Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Wilkoń powrócił na Podkarpacie

Antoni Adamski
Zilustrował 170 książek wydanych w Polsce i na całym świecie: w Europie, Afryce i Japonii.
Zilustrował 170 książek wydanych w Polsce i na całym świecie: w Europie, Afryce i Japonii. FOT. KRYSTYNA BARANOWSKA
Józef Wilkoń, znany na całym świecie ilustrator książek, wychowywał się pod Łańcutem. Teraz przywiózł do nas swoje dzieła.

Książki z ilustracjami Józefa Wilkonia wydano w wielu krajach Europy. Dwadzieścia tomów ukazało się w Japonii, gdzie znajduje się ogromna galeria Wilkonia - 300 jego prac! Po ponad pół wieku artysta wraca w rodzinne strony.

Jego rodzice i dziadkowie pochodzili z Podzwierzyńca. To dziś dzielnica Łańcuta, lecz kiedyś wieś. Stał tu dom dziadków, do którego Józef przyjeżdżał z Bogucic na każde wakacje. Najpierw jako chłopiec, a później jako student. Tu malował swoją pracę dyplomową, obronioną w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Tu miał swój własny świat - świat artysty.

Zwierzyniec w Podzwierzyńcu

Tematem obrazów dyplomowych był rozciągający się za domem babki ogród. Jego babka miała cały zwierzyniec. To było kolejne odkrycie: tutaj poznał bohaterów swoich przyszłych ilustracji do bajek. A jeszcze później - swoich rzeźb.
Jerzy Majewski, artysta - malarz, kolega Wilkonia podkreśla:

- Zwierzęta z Podzwierzyńca, które zrobiły na Wilkoniu wrażenie czterdzieści lat temu, stały się inspiracją jego twórczości. Począwszy od ławicy ryb i ptactwa, po psy i koty...

Stwórzmy Muzeum Wilkonia!

Stwórzmy Muzeum Wilkonia!

Rzeszów nie ma nowych pomysłów na promocję miasta poprzez kulturę. Ośmielę się zaproponować własny projekt: stwórzmy Muzeum Wilkonia! Kolorowe, bajeczne, zapełnione fantastyczną menażerią. Adresowane do dzieci, młodzieży i dorosłych, do wszystkich którzy chcą wejść w świat wyobraźni. Byłoby to równocześnie muzeum książki. Jest tu miejsce na sztukę Ryszarda Ziemby, dla którego dotąd brakowało miejsca w stolicy Podkarpacia. To byłaby prawdziwa atrakcja Rzeszowa, miasta które obecnie "charakteryzuje się tym, że się niczym nie charakteryzuje" - jak czytamy w jednym ze znanych przewodników.
Sztuka Wilkonia obroni się sama. Jerzy Majewski usłyszał kiedyś, jak artysta szepcze do świeżo ukończonej rzeźby zwierzaka: "no stary, ja skończyłem, teraz ty zaczynasz."

Jak malować zwierzęta

W Podzwierzyńcu Kluz pierwszy zadał sobie pytanie: jak malować zwierzęta? Po latach odpowie na nie w taki sposób:

- Najpierw trzeba poznać zwierzęta. Zapamiętać jak wyglądają, jak zachowują się w ruchu. A później należy nauczyć się je namalować w różnych pozach, o różnej porze dnia i nocy. Jeżeli artysta chce namalować zwierzęta rzetelnie, musi pokazać, jak wyrażają emocje: radość, smutek, myślenie, zadumę. Gdy artysta jest zdolny, potrafi nawet oddać zapach i smak owoców, które one zjadają.

Tydzień temu, na wernisażu wystawy w Rzeszowie Józef Wilkoń wspominał swoje pierwsze doświadczenia z ilustracją. Po przyjeździe do Warszawy w roku 1956 zaczął rozglądać się za jakimś zajęciem. Dostał pierwsze zlecenie na ilustrację bajki o kotku, który szukał czarnego mleka. Nie był zadowolony z rezultatów swojej pracy. Ale dostał kolejne zlecenie. Zaczął poprawiać, zmieniać, udoskonalać. Aż "wsiąkł" w ilustrację i uprawia ją przez ponad pół wieku.
[obrazek3] Od kilkunastu lat Józef Wilkoń rzeźbi zwierzęta, które tworzą jego Arkę. Niektóre z nich możemy obejrzeć na wystawie w Domu Sztuki w Rzeszowie. (fot. FOT. KRYSTYNA BARANOWSKA)Arka Wilkonia

Rzeźbą zajął się kilkanaście lat temu. Lepił niewielkie figurki z gliny. Pomagały mu w opowiadaniu bajek dzieciom, którymi się opiekował. Figurki miały je rozbawić. Z czasem zauważył, że stają się coraz większe. I wtedy zaczął rzeźbić w drewnie. Z grubo obrobionych pni wyczarował całą menażerię. Potężnego tura, łosia, niedźwiadka - wszystkie ponadnaturalnej wielkości. Tak duże, że nie dało się ich przetransportować na wystawę do Rzeszowa.

Przyjechał za to groźny krokodyl, niedźwiadek, tygrys oraz chmara ptaków, które zrywają się do lotu po otwarciu drzwi zaczarowanej "Szafy z ptakami" - jak nazwał swoją kompozycję. Po ścianie łażą ogromne muchy, a z sufitu zwieszają się ryby o fantastycznych kształtach. Żeglują w przestrzeni jak w morzu, kręcą się wokół własnej osi, poruszane podmuchami powietrza.

Józef Wilkoń, ur. w 1930 r. w Bogucicach koło Wieliczki, związany z Rzeszowem i Podzwierzyńcem koło Łańcuta, gdzie do dziś mieszka jego liczna rodzina ze strony matki. Malarz, grafik, rzeźbiarz. Zilustrował 170 książek w kraju i za granicą. Otrzymał wiele nagród międzynarodowych za ilustracje książkowe.
W Biurze Wystaw Artystycznych w Rzeszowie można zwiedzać ekspozycję pt. "Arka Wilkonia". Wystawa czynna będzie do 4 maja.

Tamtego Podzwierzyńca już nie ma

Cykl malowanych i rzeźbionych zwierząt nosi tytuł "Arka Wilkonia - Podróż w strony rodzinne". Właściwie - powrót po wielu, wielu latach. W roku 1955 po skończeniu studiów Wilkoń przyjechał do Rzeszowa wraz z grupą absolwentów (tzw. Grupa XIV).

Razem pracowali i wystawiali, starając się ożywić miasto

- Rzeszów miał swój wdzięk, choć trochę prowincjonalny. Wracam tu z sentymentem - mówi artysta.

Teraz przywiózł w rodzinne strony swoją Arkę - pełną zwierząt, które chce ocalić przed upływającym czasem.

- Bo "tamtego Podzwierzyńca już nie ma" - dodaje z żalem. Przeminął tak, jak mija młodość. Pozostanie sztuka, która jest wieczna.

***
Co sądzisz o projekcie Muzeum Wilkonia w Rzeszowie? Czekam na maile i telefony.
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24