Jubileuszowy 24h Le Mans - zobacz jak poradził sobie Robert Kubica i jego team

Pierwsza edycja 24 godzinnego wyścigu Le Mans odbyła się w 1923 roku, więc to teraz przypada setna rocznica tego wyjątkowego wydarzenia, które na przestrzeni dziesiątek lat wypracowało sobie specjalne miejsce w światowej motoryzacji. Oprócz sportowej rywalizacji, wyścig szybko zyskał miano najtrudniejszego sprawdzianu wytrzymałości dla ludzi i maszyn, a kolejne marki i modele zwycięskich samochodów na lata kojarzyły się nie tylko z szybkością, ale przede wszystkim z niezawodnością.

Pierwszym Polakiem, który stanął na podium 24 godzin Le Mans, jest Robert Kubica. Na mecie ubiegłorocznej edycji zameldował się na drugim miejscu w klasie LMP2. Jednak jego przygoda z tym wyścigiem rozpoczęła się w 2021 roku i niewiele brakowało, aby już debiut naszego najlepszego w historii kierowcy wyścigowego zakończył się spektakularnym triumfem. To właśnie wtedy na ostatnich kilometrach przed metą zespół Polaka został pozbawiony zwycięstwa przez awarię niewielkiego elektronicznego czujnika...

Pierwsze godziny tegorocznej rywalizacji na Circuit de la Sarthe sprawiły kierowcom sporo problemów. Podczas startu w sobotnie popołudnie świeciło słońce, ale w miarę upływu czasu nad okolicę nadciągnęła gwałtowna ulewa, która spowodowała, że tor przypominał miejscami rwącą rzekę. W tych warunkach kilku kierowców jadących na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię wypadło z trasy, co w niektórych przypadkach zakończyło się mniej lub bardziej poważnymi uszkodzeniami samochodów.

W tych arcytrudnych warunkach bardzo dobrze radził sobie Robert Kubica, startujący w barwach ORLEN Team WRT razem z Portugalczykiem Ruim Andrade i Szwajcarem Louisem Deletrazem. Sytuacja w czołówce LMP2 wyraźnie ukształtowała się w nocy z soboty na niedzielę, gdy oba zespoły z polskimi zawodnikami wysunęły się na prowadzenie, ze sporą przewagą nad pozostałymi rywalami. W niedzielny poranek doszło nawet do bezpośredniego pojedynku między Kubicą i Śmiechowskim, z której zwycięsko wyszedł bardziej doświadczony były kierowca Formuły 1, ale sytuacja w czołówce zmieniała się z minuty na minutę. Wpływ na to miały nie tylko pojedynki na torze i strategia zjazdów do alei serwisowej na zmianę kierowców, opon oraz uzupełnienie paliwa, ale także awarie, wypadki i kary nakładane przez sędziów.

Ostatecznie Kubica po raz drugi z rzędu zajął drugie miejsce w najsłynniejszym długodystansowym wyścigu na świecie, a ORLEN Team WRT do ostatnich okrążeń walczył zaciekle o zwycięstwo w kategorii LMP2 z zespołem Inter Europol Competition, w składzie którego znaleźli się: Jakub Śmiechowski, Szwajcar Fabio Scherer i Hiszpan Albert Costa. O tym, jak zacięty był pojedynek, najlepiej świadczy fakt, że po całodobowej rywalizacji obie załogi na mecie dzieliło zaledwie 21 sekund!

– Naprawdę dużo się działo. Pogoda, szczególnie w pierwszej fazie wyścigu, skomplikowała sprawę. Wielu kierowców popełniło sporo błędów. Myślę, że nam udało się pojechać solidny wyścig, solidne 24 godziny. Ostatnie 10 godzin wyścigu próbowaliśmy walczyć, ale na Inter Europol Competition to nie wystarczało, dlatego chciałbym im serdecznie pogratulować. Myślę, że jest to świetny dzień dla polskiego motorsportu – polski zespół, polski kierowca na najwyższym stopniu podium w Le Mans to naprawdę duża rzecz! Ze swojej strony chciałbym podziękować za doping i pozdrowić cały ORLEN Team – powiedział na mecie Robert Kubica.

W klasyfikacji generalnej wyścigu w Le Mans triumfował zespół Ferrari w składzie: Antonio Giovinazzi, Alessandro Pier Guidi i James Calado, natomiast załoga ORLEN Team WRT objęła prowadzenie w punktacji mistrzostw świata (FIA WEC) w kategorii LMP2.

Kolejną rundą tegorocznego sezonu będzie 6-godzinny wyścig na torze Monza, który odbędzie się 9 lipca.