MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karpaty Krosno pokonały Unię Nowa Sarzyna

Sebastian Czech
Karpaty (białe stroje) w końcu zainkasowały trzy punkty.
Karpaty (białe stroje) w końcu zainkasowały trzy punkty. Tomasz Jefimow
Ponad dwa miesiące musieli czekać krośnieńscy kibice na zwycięstwo swojej drużyny. Po raz ostatni piłkarze Karpat trzy punkty dopisywali 5 września, po wygranej w derbach ze Stalą Sanok.
Karpaty Krosno – Unia Nowa SarzynaKarpaty Krosno – Unia Nowa Sarzyna 2-0 (1-0)

Karpaty Krosno - Unia Nowa Sarzyna

Później przegrywali albo remisowali. Przełamali się wreszcie w sobotnim meczu.

Bronisław Niżnik wydobył ze swoich podopiecznych pokłady wiary we własne umiejętności, zawodnicy zaczęli w końcu trafiać do siatki, bramkarz ratował swój zespół od utraty goli, nie popełniając w zasadzie błędów, zaś fortuna stanęła w końcu po stronie Karpat i nie obróciła się w ciągu całego meczu ani raz przeciwko nim.

To ogólny opis okoliczności przyczyniających się do sukcesu krośnian, choć - przechodząc do szczegółów - przebieg niemal całej pierwszej połowy nie wróżył gospodarzom szczęśliwego zakończenia.

O ile jeszcze sam początek zmagań Karpaty mogły uznać za w miarę optymistyczny (w 10. minucie Krzysztof Szymański zagrał na pole karne, a Paweł Fydrych z kilku metrów minimalnie przestrzelił), to kolejne minuty bardziej martwiły, niż cieszyły krośnieńską widownię.

Goście bowiem przejęli inicjatywę w środku pola i za sprawą przede wszystkim Daniela Radawca i Mateusza Kocura konstruowali niebezpieczne ataki, które skutecznie wykończyć kilkakrotnie mogli: Stanisław Bednarz (z 5 metrów przeniósł piłkę nad bramką, a potem ubiegł go w ostatniej chwili Piotr Hajduk na 11 metrze), Damian Juda (kilka razy strzelał z bliska, ale bronił Hajduk).

Do akcji ofensywnych Unii włączali się też obrońcy: Dariusz Bartnik pięknym, dalekim podaniem wypracował pierwszą z wymienionych sytuacji Bednarza, a Kamil Mierzwa dwukrtonie był bliski pokonania głową bramkarza Karpat.

Okazji natomiast nie zmarnowali miejscowi i na przerwę schodzili z jednobramkową przewagą. Podobny przebieg miała też druga odsłona.

Przyjezdni posiadali inicjatywę, lecz nie potrafili jej w żaden sposób spożytkować, zaś Karpaty groźnie kontrowały, znowu zdobywając gola w końcówce połowy.

W kadrze meczowej gospodarzy zabrakło Macieja Bilińskiego. Poinformował on w czwartek trenera, że jest chory i nie będzie do dyspozycji na spotkanie z Unią.

KARPATY KROSNO - UNIA NOWA SARZYNA 2-0 (1-0)
1-0 Buczek (42, sam na sam po podaniu Fydrycha), 2-0 Czaja (90, strzał z 10 metrów).

KARPATY: Hajduk - Śliwiński, Gonetm Grygorowicz, Włodarski - Macnar (78. Kijowski), Czaja, Popielarz, Fydrych (85. Majcher) - Buczek, Szymański (90. Ruszała).

UNIA: Zastawny - Micek, Bartnik, Mierzwa, Oślizło - Kocur, Szafran (86. Reptak), Radawiec, Juda - Horajecki (82. Kusy), Bednarz.

SĘDZIOWALI Łukasz Strzępek oraz Rafał Kotowicz, Grzegorz Pytko (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Grygorowicz, Macnar, Śliwiński, Czaja, Włodarski, Fydrych - Radawiec. CZERWONA: Śliwiński (77, druga żółta). WIDZÓW 400.

Więcej w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24