MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kevin Aiston uczył dzieci angielskiego

Ewa Gorczyca
Kevin Aiston w roli nauczyciela? To może być zaskakujące tylko dla tych, Którzy znają go tylko jako telewizyjnego showmana i aktora.
Kevin Aiston w roli nauczyciela? To może być zaskakujące tylko dla tych, Którzy znają go tylko jako telewizyjnego showmana i aktora. Fot. Tomasz Jefimow
Najpopularniejszy Anglik w Polsce prowadził lekcje angielskiego w przedszkolach w Rzeszowie i Krośnie

- Good Morning, Kevin! - kłaniają się chórem maluchy w Przedszkolu Miejskim nr 8 w Krośnie.

Choć niektóre nie poznają popularnego showmana, to wszystkie wiedzą: odwiedza ich dziś ważny gość. Z telewizji. A do tego prawdziwy Anglik.

Powitanie ćwiczyły z panią. Najpierw wręczą kwiaty, potem zatańczą, a potem zaśpiewają piosenkę o Wielkiej Brytanii.

Hol przedszkola. Na choinkach migają światełka, błyszczą bombki i łańcuchy. Maluszki, wystrojone w ludowe stroje, przestępują z nogi na nogę, wpatrując się w drzwi.

- Przyjechał... - biegnie szept.

- Wow! - woła Kevin Aiston.

Wygląda jak starszy brat: niebieska czapka "bejsbolówka", biała bluza, granatowa koszulka, dżinsy, adidasy. Dzieci tańczą, a Kevin podryguje do rytmu, potrząsając bukietem róż, który dostał przed chwilą.

Lekcja z Kevinem

Kevin Aiston

Urodził się w Londynie, w 1969 r. Wychował się w domach dziecka. Z zawodu - technik chemik. Do Polski przyjechał w 1991 r. Założył rodzinę, wybudował dom. Karierę medialną zaczął 5 lat temu. Popularność i nagrodę plebiscytu Telekamery przyniosła mu programy: "Europa dla się lubić" "Euroquiz", seriale "Na dobre i na złe" "Codzienna 2 m. 3". Występuje z własnym kabaretem. Spełnił jedno z dziecięcych marzeń: został strażakiem.

Scenariusz jest prosty:

- Śpiewam z dziećmi, tańczę, a przy okazji motywuję do nauki angielskiego - mówi najpopularniejszy w Polsce Anglik.

- Dzieci nie mogą tylko siedzieć i powtarzać słówka, bo by się nudziły. Nie chcę, żeby czuły się jak na lekcji. Skaczemy, żartujemy, klaskamy. One się bawią i ja się też dobrze bawię. Ale jeśli idzie o poczucie humoru, to z dziećmi trzeba ostrożnie - zaznacza.

- To nie kabaret z dorosłą publicznością..

Na Podkarpaciu odwiedził dwa przedszkola: nr 9 w Rzeszowie i nr 8 w Krośnie.

- W ciągu dwóch tygodni to już moje… - zastanawia się - dziesiąte spotkanie. Było super, fantastycznie - ożywia się.

- Wiem, że dzieci chwalą się, że miały lekcję z Kevinem, pamiętają słowa, których się uczyły.

Kevin Aiston w roli nauczyciela? To może być zaskakujące tylko dla tych, Którzy znają go tylko jako telewizyjnego showmana i aktora. Mając 22 lata, przyjechał do Polski i postanowił zostać na stałe.

Jego pierwszą pracą (zanim wygrał casting do programu "Europa da się lubić") było uczenie angielskiego. Przez 3 lata prowadził też codzienny program w radiowej "trójce" - w zabawny sposób uczył języka. W tym roku ukazał się jego podręcznik "Angielski z Kevinem".

W tańcu i śpiewie

[obrazek3] Pierwszą pracą Kevina (zanim wygrał casting do programu "Europa da się lubić") było uczenie angielskiego. (fot. Fot. Tomasz Jefimow)Kevin woła:

- Mamy muzyczkę? Poskaczemy? Puka się w głowę, uderza w ramię i kolano.

Potem dotyka: oczu, uszu, ust, nosa... A dzieci też pokazują i śpiewają razem z nim: head, shoulder, knee, eyes, ears, mouth and nose…

Wiecie coś o Wielkiej Brytanii? Co tam jest? Trzylatki spoglądają po sobie.

- Pustynia? - słychać niepewną odpowiedź.

- I wielbłądy - dodaje zdecydowanym głosem inne dziecko.

- Hm… A może słyszeliście o Robin Hoodzie? - nie zraża się Kevin.

- Tak! - wołają maluchy.

- On strzelał z łuku. Biednym zabierał, a dawał bogatym.

Przez słodycze

Pora na pieczenie ciasta. To ciasto bo-żo-na-ro-dze-nio-we - powoli składa ten przymiotnik z sylab.

- W Anglii stawia się je na stole wigilijnym (w jego wykonaniu słowo to brzmi: "wiligijnym"). Razem z dziećmi układa przepis: sugar, flour, nuts, eggs, oranges, carots, lemons…

Teraz wyciąga wielką skarpetę św. Mikołaja, pełną cukierków.

- Kto chce? Powoli, dla wszystkich wystarczy! A jak jest cukierek po angielsku?

- Sweet! - pada bezbłędna odpowiedź.

Teraz pokazuje pudełko z fajerwerkami.

- Pamiętajcie, nie podchodźcie zbyt blisko - przestrzega. I jeszcze jeden obowiązkowy punkt programu. Numer do straży pożarnej?

- Dzieci wyliczają: nine, nine… i milkną. A dalej - dopytuje Kevin.

- Może one? - zgadują.

Wiec Kevin powtarza: nine, nine, eight. Zapamiętajcie: 998.

Ważny spontan

Maraton Kevina Aistona po przedszkolach zorganizowało Centrum Edukacji ATUT.
- Rokrocznie organizujemy "Dni Europejskie". Dzieci poznają kulturę krajów Unii. W tym roku skupiliśmy się na Wielkiej Brytanii, stąd Kevin Aiston - mówi Edyta Wilczyńska, szefowa marketingu.

- Uwielbiam w dzieciach spontaniczność - mówi showman.

- One się nie zastanawiają: wypada czy nie. Na przykład: robiliśmy węża, jedna dziewczynka złapała mnie za pasek. Ojej, ale pan ma mokre spodnie i koszulkę. Rzeczywiście, tak się spociłem...

Do córki, 2,5 letniej Chelsea, mówi po angielsku. Jego żona - po polsku. Chelsea zwykle mówi po polsku, ale są słowa, które zna tylko po angielsku.

- I śmiesznie to nieraz wychodzi, bo ona te słowa odmienia według polskich zasad. Jak chce powiedzieć, że nie ma wody, to mówi "nie ma watera" - uśmiecha się tata.

Łatwo powiedzieć...

On sam dopiero po 5 latach w Polsce ułożył dobrze gramatycznie całe zdanie.

- Nawet nie zauważyłem, że mi się udało. Dopiero, gdy mi mówili: powiedziałeś poprawnie. Ale jak się starałem powtórzyć, to nie pamiętałem... Warto znać obce języki - podkreśla.

- Tak jak ja: mówiłem po angielsku, to mogłem rozmawiać tylko po angielsku. A teraz mówię po polsku, więc mam do dyspozycji 40 milionów więcej słuchaczy - śmieje się.

W Przedszkolu nr 8, w grupie pięciolatków, na 27 dzieci na angielski (dwa razy w tygodniu, 22 zł miesięcznie) zapisało się 19.

- Taką popularnością nie cieszy się ani gimnastyka, ani rytmika, ani logopedia, ani nawet taniec - mówi przedszkolanka Lucyna Lubaś.

- Tak mnie to zmobilizowało, że w 40 roku życia sama się zapisałam.

Anglia coraz bliżej

Dlaczego kilkulatki chcą się uczyć angielskiego?

- Moja kuzynka jest w Anglii i ja mam do niej jechać - zdradza Natalia.

- A moja ciocia też pojechała do Anglii. Ale nie zna angielskiego i ja będę ją uczyć - chwali się Ala.

- Fajnie jest na angielskim - przekonuje Weronika.

- Ja się lubię uczyć angielskiego - zapewnia Madzia.

- Znam już dużo słówek: horse, orange, fish...

"Good by" - czas powiedzieć Kevinowi, który dziś ma jeszcze lekcję w przedszkolu w Tarnowie, ale cierpliwie pozuje do zdjęć.

W kolejce ustawiają się też nauczycielki, pani dyrektor. Panie kucharki też koniecznie muszą mieć fotkę z telewizyjnym idolem.

W domu, czyli...

- Jak widzę tyle dzieci, to zaraz zaczynam tęsknić za córką - przyznaje.

Zdradza, że święta po raz pierwszy spędzi w domu. Czyli w Polsce. Z żoną, teściami, za zastawionym stołem.

- Tradycyjnie po polsku - uśmiecha się.

Ale na stole będzie też piwo dla niego, więc trochę i po angielsku. Bo w Polsce święta są bardziej dostojne: garnitur, krawat, życzenia, opłatek...

A w Anglii: pieczony kurczak, piwko i zabawa. Wiec on przynajmniej będzie miał to swoje piwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24