Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice z Rzeszowa byli na meczu Lecha z Juventusem

Bartosz Gubernat
Środowy mecz Kolejorza z Juventusem Turyn był świętem dla kibiców piłki nożnej w całej Polsce. Na mecz pojechała też grupa z Rzeszowa.

Stadion na Euro 2010

Stadion Miejski w Poznaniu to największa i najnowocześniejsza arena piłkarska w Polsce. Obiekt o kubaturze 1,3 mln m sześc. i powierzchni 250 tys. m
Stadion Miejski w Poznaniu to największa i najnowocześniejsza arena piłkarska w Polsce. Obiekt o kubaturze 1,3 mln m sześc. i powierzchni 250 tys. m kw. może pomieścić 46 tysięcy kibiców. Widownia jest zadaszona, murawa podgrzewana, a na konstrukcji dachu zamontowano dwa potężne, kolorowe telebimy. Na zewnątrz trzeba jeszcze wykonać elewację i parkingi. Część z nich po mistrzostwach Europy w 2012 roku zostanie przerobiona na powierzchnie handlowe. Bartosz Gubernat

Stadion Miejski w Poznaniu to największa i najnowocześniejsza arena piłkarska w Polsce. Obiekt o kubaturze 1,3 mln m sześc. i powierzchni 250 tys. m kw. może pomieścić 46 tysięcy kibiców. Widownia jest zadaszona, murawa podgrzewana, a na konstrukcji dachu zamontowano dwa potężne, kolorowe telebimy. Na zewnątrz trzeba jeszcze wykonać elewację i parkingi. Część z nich po mistrzostwach Europy w 2012 roku zostanie przerobiona na powierzchnie handlowe. (fot. Bartosz Gubernat)Jest 12 minuta meczu. Semir Stilić centruje z rzutu rożnego w pole karne Juventusu. Do piłki najwyżej wyskakuje Artjoms Rudnevs i precyzyjnym uderzeniem pokonuje golkipera gości - Alexa Manningera. Na stadionie wybucha tornado radości.

- Nie mogło nas zabraknąć na tym meczu. Ja z ojcem oglądamy wszystkie występy Lecha. Brat od kilkunastu lat kibicuje Juventusowi, a na hasło Alex Del Piero dostaje wypieków. Dlatego kiedy Lech wylosował do grupy Ligi Europejskiej "Starą Damę" wiedziałem, że zobaczymy to widowisko na żywo. Za bilety słono przepłaciliśmy, ale nie żałuję ani złotówki. To była przygoda życia - mówi Michał z Rzeszowa.

Środowy mecz Kolejorza z Juventusem Turyn był świętem dla kibiców piłki nożnej w całej Polsce. Od rana w okolicę stadionu miejskiego przy ul. Bułgarskiej ściągały samochody i autobusy z całego kraju. W klubowym sklepie jak świeże bułeczki sprzedawały się koszulki, szaliki i czapki w barwach Lecha. Ubrani w niebiesko-białe stroje fani spacerowali po całej starówce.

Grupa z Rzeszowa - Michał, Wiesiek, Grzesiek, Staszek i Bartek na miejsce dotarła po godz. 15. Wizytę w Poznaniu zaczęli od wizyty w klubowym sklepie i obejrzenia Stadionu Miejskiego.

- Nie spodziewałem się aż takiego efektu. Morze lśniących, niebieskich krzesełek, efektowne zadaszenie, wspaniała płyta boiska, kolorowe reklamy i olbrzymie telebimy. Nareszcie dorośliśmy do Europy i nie musimy wstydzić się przed kibicami z Włoch czy Hiszpanii. Wiem co mówię, bo widziałem wiele stadionów na których grają zespoły Serie A. Szczerze? Do Lecha się nie umywają - mówił na gorąco Wiesiek.

Po obowiązkowej sesji fotograficznej, już w niebiesko białych czapkach i szalikach rzeszowianie pojechali do centrum. Szybki obiad i gorąca herbata pozwoliły nabrać sił na wieczorne widowisko. Zwłaszcza, że pogoda nie rozpieszczała. Już po godz. 16 termometry w Poznaniu pokazywały minus dziesięć stopni, a synoptycy ostrzegali, że w czasie meczu odczuwalna temperatura wyniesie minus dwadzieścia siedem kresek poniżej zera.

Godzinę przed meczem rzeszowianie weszli na stadion. Trybuny szybko obiegła plotka, że Juventus nie wyjdzie na boisko, bo jest za zimno.

- K..., goście mieszkają w Alpach i boją się śniegu? To włoskie panienki a nie piłkarze - denerwował się jeden z poznańskich kibiców.

Rzeszowska piątka miny miała nietęgie. - Ponad 600 kilometrów podróży na marne? Mam nadzieję, że jednak zagrają - zastanawiał się Wiesiek.

Po kwadransie oba zespoły wyszły na rozgrzewkę. Juventus w towarzystwie ogłuszających gwizdów. "Kolejorza" przywitała burza oklasków. Włosi wybiegli w dresach, czapkach i grzejących szyje golfach.

- Patrzcie, a Lech bez getrów pod spodenkami - pokazywał kolegom Staszek.

Przed 21. obie ekipy zeszły do szatni. Na koronie stadionu był już prawie komplet widzów. Zrobiło się cieplej. Było wiadomo, że mecz się odbędzie. Punktualnie o godz. 21.05 hiszpański sędzia Fernando Teixeira Vitienes wyprowadził obie jedenastki na murawę i zagwizdał po raz pierwszy.

- Atmosfery na trybunach nie da się opisać. Byłem już na piłkarskich derbach Warszawy, chodzę w Rzeszowie na ekstraklasową siatkówkę i żużel i wszędzie jest wspaniale. Ale 40 tysięcy gardeł robi swoje. Chwilami trudno było porozmawiać z sąsiadem. Po prostu odjazd, aż ciarki człowieka przechodzą - mówi Michał.

Z każdą minutą poznańscy kibice się rozkręcali.

- Kto wygra mecz, kto wygra mecz??

- Oczywiście KKS - odpowiadała druga strona stadionu.

Mimo przenikliwego mrozu nikt nie siedział. Najwierniejsi fani "Kolejorza" bez przerwy skakali i machali szalikami. Wyglądali, jak falujące morze. W jedenastej minucie piłkarze Lecha wywalczyli rzut rożny tuż przy sektorze zajmowanym przez Rzeszowian.

- Stilica miałem na wyciągnięcie ręki. Mały, niepozorny gość. Ale piłkę dograł pierwsza klasa. Widziałem dokładnie minę Manningera, który w ekwilibrystyczny sposób próbował wybijać futbolówkę uderzoną przed Rudnevsa. W telewizji nie byłoby takiego efektu - mówi Michał.

Jak stadion zareagował na bramkę? Poziom hałasu można porównać do przelatującego nad trybunami odrzutowca. Emocje - jakby Polacy zdobyli mistrzostwo świata.

- Jakiś gość rzucił się na mnie i tak mnie wyściskał, że oczy chciały mi z orbit wyskoczyć - mówi Wiesiek.

Po trafieniu Rudnevsa turyńczycy zabrali się ostro do roboty. Raz po raz defensywę Lecha zatrudniał Serb Milos Krasić, który akcjami ze skrzydła przedzierał się w okolice pola karnego. Gorąco było też po kąśliwych wrzutkach Alessandro Del Piero. Kapitan Starej Damy mimo 36-lat pokazał, że technicznie jest ciągle jednym z najlepszych piłkarzy na świecie.

Alessandro Del Piero

To jeden z najsłynniejszych i najlepszych piłkarzy w historii włoskiej piłki. W Juventusie gra nieprzerwanie od lipca 1993 roku. Wcześniej reprezentował
To jeden z najsłynniejszych i najlepszych piłkarzy w historii włoskiej piłki. W Juventusie gra nieprzerwanie od lipca 1993 roku. Wcześniej reprezentował barwy San Vendemiano (gdy dołączył do tego zespołu w wieku 9 lat był jego najmłodszym piłkarzem) a następnie drugoligowej Padovy, skąd do "Starej Damy” przeszedł za dwa miliony Euro. W ciągu 17 lat współpracował na boisku m.in., z Roberto Bagggio, Zinedine Zidanem czy Pavlem Nedvedem. 36-letni Del Piero jest mężem Sonii, siostry innego byłego napastnika Juve, Nicoli Amoruso. Ma dwójkę dzieci, syna Tobiasa i córkę Doroteę. Włosi nazywają go Pinturicchhio (od nazwiska słynnego malarza, cenionego za subtelność), albo po prostu Alex. W październiku, zdobywając 179. bramkę w historii swoich występów w Serie A został najlepszym strzelcem w historii Juve. Pobił rekord należący do legendy Juventusu -Giampiero Bonipertiego, który zdobył 178 goli. W lutym Alex pokonał Bonipertiego także pod względem występów na włoskich boiskach. Rozegrał 445. mecz w Serie A. Bartosz Gubernat

To jeden z najsłynniejszych i najlepszych piłkarzy w historii włoskiej piłki. W Juventusie gra nieprzerwanie od lipca 1993 roku. Wcześniej reprezentował barwy San Vendemiano (gdy dołączył do tego zespołu w wieku 9 lat był jego najmłodszym piłkarzem) a następnie drugoligowej Padovy, skąd do "Starej Damy" przeszedł za dwa miliony Euro. W ciągu 17 lat współpracował na boisku m.in., z Roberto Bagggio, Zinedine Zidanem czy Pavlem Nedvedem. 36-letni Del Piero jest mężem Sonii, siostry innego byłego napastnika Juve, Nicoli Amoruso. Ma dwójkę dzieci, syna Tobiasa i córkę Doroteę. Włosi nazywają go Pinturicchhio (od nazwiska słynnego malarza, cenionego za subtelność), albo po prostu Alex. W październiku, zdobywając 179. bramkę w historii swoich występów w Serie A został najlepszym strzelcem w historii Juve. Pobił rekord należący do legendy Juventusu -Giampiero Bonipertiego, który zdobył 178 goli. W lutym Alex pokonał Bonipertiego także pod względem występów na włoskich boiskach. Rozegrał 445. mecz w Serie A. (fot. Bartosz Gubernat)Po zmianie stron na Stadionie Miejskim dalej było gorąco. Niestety dla kibiców Lecha w 62. minucie Marcin Kikut nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Manningerem i nie trafił w bramkę. Ponieważ w dodatku z boiska zeszli Rudnevs i Sergiej Kriwiec, Kolejorz stracił na sile ataku i przesunął się do obrony. Obok kibiców z Rzeszowa, na prawym skrzydle raz po raz biegali teraz Krasić i ulubieniec Bartka - Alessandro Del Piero.

- Przez tyle lat widziałem go tylko w telewizji. Teraz mogłem go niemal dotknąć. Owszem, widać że ma już 36-lat i nie biega tyle, co dawniej, ale wrzutki i rozegranie w jego wykonaniu to mistrzostwo. Oglądać Włocha w akcji to prawdziwa przyjemność. Będę miał o czym dzieciom opowiadać - relacjonuje kibic "Starej Damy".

Za sprawą Włocha w 70. minucie kibice kolejorza zamarli. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Krasicia "Alex" uderzył piłkę głową w długi róg i do zdobycia gola zabrakło mu kilku centymetrów.

Mimo coraz silniejszej śnieżycy Juve nie odpuszczało. Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Serb znowu dograł fantastyczną piłkę. Tym razem przejął ją Vicenzo Iaquinta, który precyzyjnym strzałem pokonał Krzysztofa Kotorowskiego. Juve mogło strzelić jeszcze zwycięską bramkę, ale w doliczonym czasie gry bramkarz "Kolejorza" wyłapał strzał Alberto Libertazziego, któremu dogrywał nie kto inny, jak Del Piero.

Mimo remisu na stadionie nikt nie był smutny. Piłkarze Lecha zgodnie ze zwyczajem obiegli murawę dookoła dziękując za doping.

- Arboleda nawet nam się ukłonił. Mecz fantastyczny. Dramaturgia jeszcze większa jak na Manchesterze City, który oglądałem z przeciwległej trybuny. Na następne spotkanie też przyjadę - zapewnia Grzesiek.

Po zakońćzeniu meczu okolice stadionu jeszcze przez dwie godziny były sparaliżowane. Tysiące kibiców świętowało awans Lecha na ulicach, chodnikach, a nawet torowiskach tramwajowych. W tym czasie ekipa z Rzeszowa w zamieci śnieżnej wracała do domu. Cóż to była za noc...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24