Koła Gospodyń Wiejskich na Podkarpaciu ofiarą ataku mediów liberalno-lewicowych

Głos w obronie kobiet zabrał m.in. wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

- Fundusz Sprawiedliwości spełnia dwa cele: pomoc ofiarom przestępstw oraz prewencja, czyli przeciwdziałanie przestępczości poprzez m.in. akcje informacyjne o charakterze lokalnym. A kto je prowadzi? Właśnie koła gospodyń wiejskich i jednostki OSP. Dotyczą one np. oszustw na seniorach czy w cyberprzestrzeni - komentuje wiceminister. - KGW otrzymały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości właśnie za działalność edukacyjną, oświatową i informacyjną. A jeśli do swojej działalności statutowej potrzebują sprzętu AGD, to mogą go sobie kupić. Kto tego nie rozumie, nie zna najwidoczniej prawa - tłumaczy Warchoł.

Również sołtysi z miejscowości, gdzie działają wspomniane koła, w wydanym oświadczeniu stwierdzili, że nie widzą nic niestosownego w tym, iż gospodynie otrzymały pomoc od państwa.

„Uważamy za słuszne przekazanie środków dla KGW, których działalność wypełnia cel Funduszu, jakim jest zapobieganie przyczynom przestępczości przez edukację oraz informowanie o zagrożeniach, co czynią nasze panie z KGW oraz strażacy z OSP. Stowarzyszenia te organizują uroczystości dla wszystkich mieszkańców w tym również dla osób pokrzywdzonych i wykluczonych” - czytamy w nim.

- Jeżeli ktoś robi coś dla społeczności, to warto mu pomóc. Przecież panie z naszego koła organizują spotkania z mieszkańcami, gdzie np. można się było dowiedzieć, jak nie dać się oszukać „na wnuczka”. Przynajmniej za swoją działalność nasze gospodynie coś dostały. Za opozycji było to nie do pomyślenia, bo tylko słychać było, że nie ma pieniędzy i nie będzie. Teraz, gdy ktoś coś da tym na samym dole, od razu jest zawiść -mówi Stanisław Rzeźnik, sołtys Ja ślan.

Niestety, nie udało nam się wczoraj skontaktować z żadną z gospodyń z tych czterech KGW.