Kolejowy paraliż na Podkarpaciu? Pociągi InterRegio mogą nie wyjechać w trasę

Damian Golenia codziennie jeździ osobówką z Rogóżna do Rzeszowa. 4 maja pisze maturę z języka polskiego.

- Nawet nie chcę myśleć, że mogę nie dojechać na egzamin - mówi. Codziennie z Dębicy do Rzeszowa przyjeżdża Justyna Kubek. Jeżeli odwołają niektóre kursy, będzie miała problem z dotarciem na uczelnię.

Nie płacą za korzystanie z torów

Problem w tym, że tysiące pasażerów korzystających na Podkarpaciu z kolei może dowiedzieć się o odwołanych połączeniach dopiero na peronie. Dlaczego? Przewozy Regionalne i PKP Intercity muszą co miesiąc płacić PKP Polskim Liniom Kolejowym za korzystanie z torów.

- Zaległości obu przewoźników osiągnęły już sumę kilkuset milionów złotych. Może nam zabraknąć pieniędzy na wypłaty dla pracowników - wyjaśnia Krzysztof Łańcucki, rzecznik PLK.

Od marca zarządca torów wysyła do przewoźników monity o uregulowanie należności. Pod koniec kwietnia przesłał do Przewozów Regionalnych ostrzeżenie i listę 151 pociągów, które nie zostaną wypuszczone w trasę po majowym weekendzie.

- W całym kraju znikłyby wszystkie połączenia InterRegio i część regionalnych. Niestety, te najbardziej oblegane - przyznaje Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych.

Wyjadą, nie wyjadą?

Według wyliczeń przewoźnika, w całym kraju aż 50 tys. osób może zostać pozbawionych możliwości dotarcia koleją do pracy i szkół.

- Przelaliśmy już część należności. Chcemy dojść do porozumienia. Nie odwołamy na razie żadnych pociągów - zapewnia Olszewski. PLK może nie wypuścić ich w trasy. - Jeżeli do 4 maja nic się nie zmieni w naszych relacjach z przewoźnikiem, to pociągi nie wyjadą - nie ukrywa Łańcucki.

4 maja mogą nie wyjechać pociągi InterRegio z Przemyśla do Krakowa, Katowic, Poznania, Warszawy i Wrocławia i część osobowych, kursujących na Podkarpaciu. Połączenia PKP Intercity, mogą być zawieszone od 15 maja.