Konflikt w szpitalu w Krośnie trwa. Lekarze nie wykluczają skrócenia okresu wypowiedzeń

Spotkanie 11 lekarzy z wicemarszałkiem Kazimierzem Ziobrą trwało ponad dwie godziny.

- Lekarze przedłożyli długą listę zarzutów - mówi Aleksandra Gorzelak-Nieduży, rzecznik prasowy zarządu województwa. - Przedstawili swoje uwagi co do zarządzania szpitalem i stosunków międzyludzkich tam panujących. Mówili o braku współpracy z dyrektorem Mariuszem Kocójem.

Jakie to były zarzuty? - Lekarze nie chcą ich upubliczniać - odpowiada rzeczniczka.

Pełną listę swoich zastrzeżeń lekarze przedstawią na piśmie w najbliższym czasie. - Wicemarszałek zobowiąże dyrektora, by odpowiedział na nie, punkt po punkcie - mówi Aleksandra Gorzelak-Nieduży.

Dopiero mając stanowisko obu stron zarząd zdecyduje, co dalej. Na razie nic się nie zmienia: Mariusz Kocój pozostaje dyrektorem.
- Wicemarszałek prosił lekarzy o wyciszenie emocji, a oni ze swojej strony zadeklarowali, że będą pracować tak, by sytuacja nie odbiła się na pacjentach - dodaje rzeczniczka.

Konfliktu nie załagodzono podczas nadzwyczajnego posiedzenia rady społecznej szpitala, które odbyło sie dziś po południu. Każda ze stron przedstawiła swoją wersję co do przyczyn konfliktu. Dr Jan Wroński w imieniu wszystkich medyków zapytał, czy dyrektor złoży dymisję wobec faktu, że 118 lekarzy nie chce z nim pracować. Odpowiedź była krótka: nie.

Wobec takiej odpowiedzi lekarze nie ukrywali, że zastanowią się nad skróceniem okresu wypowiedzeń (mija 30 listopada). - Choć to byłby już akt rozpaczy - mówi dr Wroński.