Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konik polski. Trochę dziki, ale łagodny [WIDEO]

Ewa Gorczyca
Kazimierz Wachel z synem Grzegorzem koniki polskie sprowadzili do w Lipnicy pod Jasło 13 lat temu. - Każdego pasjonuje co innego. My lubimy konie - mówią.
Kazimierz Wachel z synem Grzegorzem koniki polskie sprowadzili do w Lipnicy pod Jasło 13 lat temu. - Każdego pasjonuje co innego. My lubimy konie - mówią. Tomasz Jefimow
Po tarpanach odziedziczyły nieduży wzrost. Ale są w stanie pokonać każde leśne bezdroże, każdą przeszkodę. Koniki polskie z Podkarpacia mają szanse stać się naszym towarem eksportowym.

Zapytać mieszkańca Podkarpacia o konia, z którym kojarzą się Bieszczady i Beskid Niski? - Hucuł - padnie w odpowiedzi.

Hucuły znają wszyscy. W hucułach jesteśmy potęgą w Europie. O koniku polskim, którego po wojnie zostało kilkanaście sztuk, mało kto słyszał. I to właśnie chcą zmienić hodowcy tej rasy z Jasła i okolic.

Mówią, że koniki z południowo-wschodniego regionu mają szanse w przyszłości stać się polskim towarem eksportowym.

- Skąd się wziął konik polski? Od tarpanów, dzikich koni, które swego czasu ganiały po lasach wschodniej Polski - opowiada Ludomir Mastej z Zespołu Szkół w Trzcinicy, członek Stowarzyszenia Hodowców i Miłośników Konika Polskiego, które ma siedzibę w podjasielskich Łaskach.

Tarpany wyginęły pod koniec XVIII wieku. Ostatnie wolno żyjące zwierzęta wyłapano w Puszczy Białowieskiej, rozdano chłopom na Zamojszczyźnie. Przez sto lat w chłopskich gospodarstwach krzyżowały się z końmi domowymi.

Na początku XX wieku hipolodzy zauważyli w okolicy Biłgoraja prymitywne koniki, przypominające tarpany. To one dały początek hodowli rezerwatowej konika polskiego.

Mniej wybredny niż koza

Dziś w całej Polsce koni tej rasy jest ok. 1000 sztuk. To wciąż niewiele w porównaniu z innymi rasami. Ale na Podkarpaciu jest już ok. 10 ośrodków hodowlanych.

Z tego 3 w okolicy Jasła. Stajnia z hodowlą zachowawczą Danuty i Andrzeja Dulianów należy do największych w Polsce. Zaczęła się od dzikich koni, które Andrzej Dulian przywiózł z pierwszego rezerwatu leśnego w Popielnie.

Ludomir Mastej żartuje, że konik polski jest cenny niczym zabytek. Swego rodzaju reliktem przyrodniczo-hodowlanym.

- To jeden z siedmiu gatunków zachowawczych, które stanową rezerwę genetyczną dla hodowli koni.

Konik polski, pomimo (a może właśnie dlatego) że wywodzi się od dzikiego przodka, jest przyjazny i łagodny. Nie gryzie, nie kopie, nie wierzga, nie jest narowisty.

- To dlatego, że jego genetyka nie jest skażona ingerencją człowieka - tłumaczy Mastej.

Tarpanom koniki polskie zawdzięczają odporność na warunki klimatyczne i umiejętność przystosowania się do warunków środowiska.

- Niestraszny im ani upał, zniosą do 40 stopni Celsjusza. Odporne są na zimno. Nie grymaszą przy jedzeniu, zadowalają się tym, co rośnie na pastwisku. Są mniej wybredne niż koza - śmieje się dyrektor.

Po przodkach odziedziczyły też nieduży wzrost. Ich miłośnicy twierdzą jednak, to zaleta. - Jest ergonomiczny - podkreślają. 130 cm w kłębie to idealna wysokość dla opiekuna osoby, która siedzi na koniu.

Poza tym, konik idąc stępa, pobudza u człowieka te same mięśnie od pasa w górę, które pracują, gdy człowiek chodzi. To waży bodziec w terapii niepełnosprawnych.

Końskie zdrowie

Cech konika, które szczególnie przydają się przy hipoterapii, jest więcej. Są cierpliwe, łagodne, nie denerwują się, gdy się je poklepuje. Silne i wytrwałe.

- Podobnie jak hucuły, ale konik polski udźwignie na grzbiecie nawet kogoś, kto waży 130 kilogramów - podkreśla Mastej. - Hucuł przy takim ciężarze wymięka.

Bujny ogon i gęsta grzywa - poza tym, że pięknie się prezentują - to też atut w hipoterapii. Dziecko może za nie chwycić, konik nie reaguje, dla niego to forma zabawy - zapewnia Mastej.

Przysłowie o "końskim zdrowiu" też pasuje jak ulał do konika polskiego.

- Nie są tak delikatne jak zimnokrwiste, szlachetne rasy, podatne np. na skurcz mięśni. Konikowi polskiemu tzw. ochwaty się nie zdarzają. Dla niego wskoczyć do zimnego strumienia to pestka. Dla araba może skończyć się nawet śmiercią - opowiada Mastej.

Konika polskiego nie sposób pomylić z innym. To za sprawą myszatego umaszczenia z charakterystyczną ciemną pręgą przez grzbiet, które występuje tylko u tej rasy.

Ogon i grzywa są czarne, choć ostatnio dopuszczone są także osobniki z pasemkami blond.

Piknik z konikiem

Kilka lat temu, gdy pierwsze koniki polskie pojawiły się na Podkarpaciu w hodowli Andrzeja Duliana, miłośnicy tej rasy doszli do wniosku, że trzeba ją promować.

Jest "Piknik z hucułem", więc dlaczego nie zorganizować "Pikniku z konikiem polskim"?

Pierwszy odbył się u hodowcy. Gdy pomysł się przyjął, gospodarzem został Zespół Szkół w Trzcinicy, od tego roku prowadzony przez Stowarzyszenie Absolwentów Szkół Rolniczych. Dziś impreza jest uważana za najlepszą "konikową" imprezę w Polsce.

- Chcemy pokazać wszechstronność konika polskiego - mówi Stanisław Mlicki, przewodniczący Stowarzyszenia. - Nie tylko jako zwierzęcia towarzyskiego, ale i użytecznego. Stąd konkursy i "ścieżka konika polskiego", pokazująca jego możliwości.

Konik polski sprawdza się w agroturystyce, jest idealny do jazdy w terenie.

- Z wytrawnym jeźdźcem pokona każde leśne bezdroże, każde błoto, skarpę, każdą przeszkodę - przekonuje Witold Ropa, współorganizator pikniku, z wykształcenia leśnik.

- Inne konie zastanawiają się, czy wejść do strumyka, a on odważnie pokonuje rzekę. Można je też przyuczyć do powożenia - dodaje Mastej.

Czy ten rumak - ideał ma jakieś wady?

- Wybitnym skoczkiem to on nie jest - przyznaje dyrektor. - I zaraz dodaje, że wysokość ok. metra pokonać potrafi. W gospodarstwie Dulianów był ogier Knieź, który przeskoczył ogrodzenie wysokie na 140 centymetrów. - Ale on miał silną motywację, bo na sąsiednim pastwisku pasły się klacze - śmieją się koniarze.

Nie dał się zdominować

Goście pikniku mogą się przekonać o cierpliwości koników polskich. Znoszą spokojnie przytulanie, głaskanie, poklepywanie.

- Ale to koń z charakterem, z zasadami - zaznacza Stanisław Mlicki. Jak uzna, że czas na odpoczynek, to potrafi się położyć nawet z jeźdźcem na grzbiecie. Uparty, nie dał się człowiekowi do końca zdominować, nie darmo ma geny przodków wolno hasających po lasach. Organizatorzy pikniku opowiadają o jednym takim koniku, któremu właściciel na konkurs pięknie przystroił grzywę czerwonymi kokardkami. Grzecznie ruszył na ścieżkę, ale potem zatrzmywał się przed każdą przeszkodą. Zbuntował się: albo ja wyglądam normalnie jak koń, albo dalej nie idę!

- Nauczyć się jeździć na koniku polskim to wyzwanie, trzeba pokonać jego prymitywny charakter i poznać jego wymagania - przyznaje Mastej. Za to jeźdźcy, którzy tę sztukę opanowali, mają komfort, gdy dosiadają innego konia, szlachetniejszej rasy. To jak przesiąść się do auta z automatyczną skrzynią biegów.

A my lubimy konie

Andrzej Dulian i jego żona Danuta hodowlą konika polskiego zajęli się nieprzypadkowo. On krakus, ona jaślanka, oboje skończyli zootechnikę.

- Poznaliśmy się w stadninie w Iwoniczu - opowiada Andrzej Dulian.

Pod Jasłem kupili gospodarstwo, ale na własne konie nie od razu było ich stać. Dopiero 15 lat temu zdecydowali się na hodowlę rasy objętej programem ochrony zasobów genetycznych.

- Konik polski to jedyna nasza rodzima rasa, inne konie to rasy uszlachetniane - tłumaczy Andrzej Dulian.

Sprowadzili pierwsze dwie klacze - dzikie, urodzone na wolności, w rezerwacie. Bardzo fajnie się zaaklimatyzowały. Nafta i Nizina żyją do dziś. Pierwszy syn Niziny, Nurmi, też został u Dulianów.

- Nizina miała ładny boks, ale stwierdziła, że woli się wyźrebić w śniegu. Nie wtrącaliśmy się. Przez pierwszy tydzień źrebak i klacz były na polu. Dopiero potem Nizina zdecydowała, że wracają do boksu.

Po latach przestał liczyć, ile koni przyszło na świat w ich hodowli.

- To długowieczna rasa. Niektóre klacze nawet w wieku bliskim 30 lat mają źrebaki - mówi Dulian.

Kazimierz Wachel z synem Grzegorzem koniki polskie sprowadzili do swojego gospodarstwa w Lipnicy pod Jasłem 13 lat temu.

- Mieliśmy sporo łąk, a te koniki są jak żywe kosiarki - opowiadają.

Miały być dwa (klacz i ogier), ale co roku koni przybywało, teraz mają w hodowli 14 sztuk. Choć dochodu ze sprzedaży źrebaków dużego nie mają, to nie zamierzają z niej rezygnować.

- Każdego pasjonuje co innego. My lubimy konie.

Co roku przywożą je na piknik w Trzcinicy. - W tym roku nasza Nanda została czempionem w konkursie!

To ja jestem przewodnikiem

Hodowcy chwalą zalety konika polskiego: nadaje się pod siodło, i do zaprzęgu. Dzielny, łatwy w utrzymaniu. Nie potrzebuje superstajni. Deszcze mu nie przeszkadzają, tylko przy wielkim upale szuka schronienia pod drzewem.

Andrzej Dulian przyznaje, że rodzinny biznes czasem rodzi małe konflikty. Kojarzenia rasy muszą odbywać się według ścisłych reguł. Jest 12 linii żeńskich i 6 męskich.

To bardzo mała populacja. Jest problem z doborem, by nie było dużego spokrewnienia.
- Ja mam podejście typowo hodowlane, bez sentymentów - mówi Dulian. - Żona częściej kieruje się emocjami. Ja chcę sprzedać klacz czy ogiera, które nie pasują do hodowli. A żona się przywiązała i prosi, żeby zostawić...

Zaznacza, że nie ingeruje w stosunki w stadzie. Konie między sobą same tworzą hierarchię. Ale swoboda się kończy, gdy wchodzą w relacje z człowiekiem. Tu układ musi być jasno określony.

- Ja jestem przewodnikiem tabunu. Inaczej nie dałbym sobie rady - uśmiecha się hodowca. Najszczęśliwszy jest, gdy wypuści je na pastwisku. - Siadam z zimnym piwem i patrzę, jak galopują. Mógłbym tak obserwować godzinami.

Najstarsza w tabunie Nafta, która dała początek hodowli, już nie może mieć młodych. Dulian mówi, że pewnie odwiezie ją do leśnego rezerwatu, skąd przyjechała przed laty.

- Urodziła się na wolności, niech na wolności umrze.

Zobacz film:
width="1280" height="720" frameborder="0">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24