Kremówka zniknęła w pół godziny

Na całej ul. 3 Maja unosił się wczoraj charakterystyczny zapach kremówek. Kilka tysięcy osób szczelnie otoczyło stoły ustawione pośrodku ulicy. Przez godzinę byli wystawieni na ostrą próbę. Ciastka leżały na wyciągnięcie dłoni.

Pracownicy cukierni byli jednak nieugięci. Degustacja miała się rozpocząć po zakończeniu uroczystej mszy. Ta się jednak przeciągała.

Byle się dopchać

Atmosferę oczekiwania podgrzało jeszcze dodatkowo kilka oficjalnych przemówień i podziękowań. I wreszcie cukiernicy ruszyli do pracy. Na tekturowe talerzyki nakładali po jednej lub dwie kremówki.

Ludzie z trudem przebijali się przez tłum, aby wycofać się i znaleźć kawałek wolnego miejsca do konsumpcji. Inni napierali, aby zdążyć spróbować ciasta.

Wszyscy spacerowali z kremówkami

Składniki na kremówkę

240 kg masła i tłuszczu
150 kg mąki
300 jaj
180 kg budyniu
50 kg rodzynek
450 litrów mleka
10 litrów rumu

Po pół godzinie było po wszystkim. Stoły zostały dokładnie wyczyszczone. W przyległych do deptaka ulicach można było zobaczyć niecodzienny wygląd. Prawie wszyscy spacerowali jedząc kremówki.

Miejmy nadzieję, że to "słodki" święto upamiętniające urodziny papieża Jana Pawła II wejdzie na stałe do tradycji Rzeszowa.

Na pomysł zrobienia kremówki wpadł ksiądz Stanisław Słowik. Podzielił się nim z cukiernikami. Ci natychmiast się zgodzili.

Pieczenie w cukierni Rak & Orłowski rozpoczęli już w czwartek wieczorem.

Najwięcej pracy musieli jednak wykonać w nocy, z soboty na niedzielę. Przy pieczeniu zajętych było kilkanaście osób. Kremówka została przywieziona na ulicę 3 Maja specjalnym samochodem ciężarowym