Dogodne sytuacje zmarnowali, strzelając obok bramki; Mateusz Sochacki oraz dwukrotnie Grzegorz Podstolak. Pomysłu na grę miejscowym wystarczyło tylko na piętnaście minut, po czym na boisku zapanowała kopanina.
W 30 minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Jana Pazdana, najwyżej do piłki wyskoczył Branas oddając pierwszy celny strzał a zarazem zdobywając gola. Siedem minut później Paweł Idzik odebrał piłkę na środku boiska jednemu z obrońców podał do Filipka a ten zdobył drugą bramkę.
Druga połowa to zdecydowana przewaga miejscowych, którzy jednak marnowali sytuacje (Lech główka na bramką, główka Kumah-Doe broni Mazurek, Skawina obok), aż do 79 minuty, kiedy to po rzucie rożnym Lituna, Daniel Gaweł wykorzystał zamieszanie i zdobył kontaktowego gola.
Goście w tej połowie tylko raz zagrozili bramce Raka, który jednak z sytuacji sam na sam z Potworą wyszedł zwycięsko.
MKS KAŃCZUGA - LECHIA SĘDZISZÓW 1-2 (0-2)
0-1 Branas (30-głową, dośrodkowanie z rogu Pazdana),
0-2 Filipek (37, podanie Idzika),
1-2 Gaweł (79-głową, zamieszanie po dośrodkowaniu z rogu Lituna)
MKS: Rak - Kiszka, Cieleń, Himicz, Gaweł - Podstolak, Skawina, Sochacki, Lech- Kumah-Doe (89. Krzeptoń), Litun (Bochnak).
LECHIA: Mazurek - Rogóż, Godek, Branas, Potwora - Magdoń, Kuter, Szołek, Pazdan - Idzik (73. Ciepiela), Filipek (90+1. Bizoń).
SĘDZIOWALI Piotr Chmura oraz Karol Wołoszyn i Sławomir Bednarz (Stalowa Wola) ŻÓŁTE KARTKI: Kiszka, Kumah-Doe, Litun - Magdoń WIDZÓW: 200
Oceny zawodników w poniedziałkowym Stadionie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?