Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z Rzeszowa wykonali ablację kobiecie w ciąży [WIDEO]

Anna Janik
x-news
Do tej pory ciężarne z podobnymi problemami kardiologicznymi szukały pomocy w ośrodkach w Warszawie. Teraz zabiegi wykonują także lekarze z Rzeszowa.

Pani Aleksandra trafiła do Ośrodka Kardiologii Zabiegowej im. św. Józefa w Rzeszowie w trzecim trymestrze ciąży po napadzie częstoskurczu. Nierównomierną pracę serca 25-latka odczuwała wprawdzie już wcześniej, ale w ciąży objawy bardzo się zaostrzyły. Akcja serca była bardzo szybka. Dochodziła nawet do 220 uderzeń na minutę.

- Podczas takiego ataku krążenie matki jest upośledzone, a łożysko słabiej ukrwione. Zaburza się więc transfer substancji odżywczych między mamą a dzieciątkiem - opowiada kardiolog Piotr Futyma. - Pacjentka nie zdecydowała się na leczenie farmakologiczne, dlatego podjęliśmy decyzję o wykonaniu ablacji. To był pierwszy taki zabieg u pacjentki w zaawansowanej ciąży w mojej karierze - dodaje.

Ablacja umożliwia usuwanie źródeł arytmii z użyciem wysokiej lub niskiej temperatury, którą emitują specjalne elektrody umieszczane w sercu. Do krwiobiegu wprowadza się je poprzez niewielkie nacięcie w pachwinie pacjenta. Zabieg sam w sobie jest prosty i bezpieczny, ale u pacjentki noszącej pod sercem dziecko niesie pewne ryzyko.

- Po pierwsze jest to zabieg inwazyjny, do którego pacjentkę trzeba jednak „położyć”, po drugie w trakcie zawsze mogą wystąpić nieoczekiwane problemy, choćby atypowa anatomia - mówi doktor Futyma. - Wreszcie pacjentki w ciąży nie powinno się narażać na promieniowanie fluoroskopowe, więc żeby go uniknąć lekarz musi mieć wprawę w „nawigowaniu” bez pomocy promieniowania rentgenowskiego - dodaje.

Dlatego prof. Piotr Kułakowski i doktor Piotr Futyma którzy przeprowadzili zabieg, wykorzystali specjalne systemy trójwymiarowe, tak aby uniknąć stosowania promieni rentgenowskich, mogących zaszkodzić maleństwu.

Służy do tego m.in. specjalne urządzenie, umieszczone pod ciałem pacjenta, które wytwarza pole elektromagentyczne. Z polem komunikują się specjalne sensory, a dane trafiają do systemu, który przetwarza je na wizualny obraz.

W ten sposób powstała wyświetlana na monitorze „mapa” serca z zaznaczonymi punktami, w które wprowadzono elektrody wytwarzające ciepło i likwidujące przyczynę arytmii.

W przypadku pani Oli wszystko poszło zgodnie z planem. Zabieg trwał 40 minut, czyli tyle, ile standardowo trwają ablacje, a pacjentka następnego dnia wróciła do domu. Teraz odwiedza lecznicę już tylko przychodząc na kontrole.

- Tego rodzaju zabiegi u kobiet w ciąży są rzadko wykonywane, a jeżeli już to raczej robiła to Warszawa i to tam jeździły pacjentki z Podkarpacia - dodaje doktor Futyma. - My już od dawna robiliśmy sporo zabiegów bez użycia promieni rentgenowskich, dlatego kiedy zgłosiła się do nas pacjentka w ciąży mieliśmy na tyle doświadczenia, żeby się tego podjąć - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24