Mieliby zastąpić dziewięciu lekarzy, którzy odeszli ze Szpitala Miejskiego. Zdaniem konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie ginekologii i położnictwa, to nienajlepszy pomysł.
Przypomnijmy. W ub. tygodniu dyrektor Szpitala Miejskiego wstrzymał przyjęcia na oddział ginekologiczno-położniczy. Był do tego zmuszony po tym, jak ze szpitala odeszło dziewięciu lekarzy.
Domagają się lepszych warunków pracy. Nie chcą każdego dnia pracować o innej liczbie godzin i różnej porze. Chcą też zbliżonych stawek, jakie mają koledzy po fachu w okolicznych szpitalach.
Porodówka musi wznowić przyjęcia
- Nie możemy dopuścić do tego, by oddział ginekologii nie funkcjonował w Szpitalu Miejskim. Nie możemy pacjentek zostawić bez opieki lekarskiej. A poza tym w remont tego oddziału włożyliśmy 1,5 mln zł i jest to chyba najlepiej urządzony oddział w tym szpitalu - wyjaśnia Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa.
Nie czekając na wynik rozstrzygnięcia konkursu ofert dla ginekologów ogłoszonego przez dyrektora szpitala, wpadł na pomysł ściągnięcia ginekologów z Ukrainy. W tej sprawie rozmawiał już z polskim konsulatem we Lwowie.
Problem w tym, że sprowadzenie Ukraińców może jednak potrwać od miesiąca do trzech. A sytuacja na rzeszowskich porodówkach już jest poważna.
- Nawet przy trzech działających oddziałach w mieście bywały problemy, więc przy dwóch musi być ciężko. Taka sytuacja na dłuższą metę rodzi pewne zagrożenie, szczególnie dla wcześniaków, ale za wcześnie by bić na alarm - uspokaja prof. Andrzej Skręt, konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii i położnictwa.
- Już teraz odczuwamy skutki paniki, bo kobiety zaniepokojone sytuacją na porodówkach, przychodzą na oddział i chcą się wcześniej położyć w obawie przed ewentualnym brakiem miejsca - dodał.
W pierwszej kolejności polscy lekarze
Mimo, że brak jednego oddziału to duży kłopot, Andrzej Skręt uważa, że pomysł sprowadzenia ginekologów z Ukrainy nie jest trafiony.
- Co innego, jak się chce ściągnąć jednego lekarza, a co innego jak dziewięciu, którzy mają stanowić trzon zespołu. Ważne jest nie tylko doświadczenie, ale też kontakty z personelem i sprawne posługiwanie się sprzętem oddziale. Ten pomysł może być dobry tylko, jeśli ma na celu postraszenie lekarzy, którzy odeszli - podkreśla prof. Skręt.
- Zapewniam, że przede wszystkim będziemy robić wszystko, żeby dogadać się z naszymi lekarzami. Po specjalistów z Ukrainy sięgniemy tylko wtedy, gdy rozmowy nie przyniosą efektów - zapewnia wiceprezydent Sienko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"