Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Siatkówki Kobiet: Developres Rzeszów pokonał po tie-breaku ŁKS Commercecon Łódź w pierwszym meczu półfinałowym

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Katarzyna Żabińska była jedną z najlepszych siatkarek w meczu Developresu z ŁKS-em.
Katarzyna Żabińska była jedną z najlepszych siatkarek w meczu Developresu z ŁKS-em. Krzysztof Kapica
Developres SkyRes Rzeszów ograł u siebie ŁKS Commercecon Łódź w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Siatkówki Kobiet i jest już tylko jedno zwycięstwo od finału. Mecz numer 2 w najbliższy czwartek o godzinie 20.30 w Łodzi.

Developres SkyRes Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:2

Sety: 25:22, 25:21, 16:25, 27:29, 15:7

Developres: Kaczmar, Helić, Żabińska, Ptak, Blagojević, Rousseaux, Sawicka (libero) oraz Ganszczyk, Kaczorowska, Żak, Rabka, Andruszko. Trener Lorenzo Micelli.

ŁKS: Papafotiou, Kwiatkowska, Bidias, Sielicka, Kowalińska, Efimienko-Młotkowska, Strasz (libero) oraz McClendon, Mras. Trener Michał Masek.

Sędziowie: Mariusz Fiutek (Sosnowiec) i Rafał Pośpiech (Częstochowa). Widzów 1500. MVP: Monika Ptak.

Developres SkyRes Rzeszów wygrywa pierwszy półfinałowy mecz Ligi Siatkówki Kobiet z ŁKS-em Łódź 3:2. POPULARNE NA NOWINY24/SPORT:

Developres SkyRes Rzeszów wygrywa pierwszy półfinałowy mecz ...

Mecz Developresu z ŁKS-em był niemal gwarantem emocji. Oba zespoły grały cały sezon na bardzo dobrym poziomie ustępując w tabeli tylko Chemikowi Police.

Rzeszowianki były żądne rewanżu na swoich przeciwniczkach za porażki w sezonie zasadniczym i mocno skoncentrowane wyszły do meczu, o czym świadczył pierwszy set.

Początek należał do drużyny z Rzeszowa, która po krótkiej wymianie ciosów wyszła na prowadzenie 9:6. Spora w tym zasługa ryzyku jakie podjęły gospodynie na zagrwce i czujności Katarzyny Żabińskiej pod siatką, która zdobywała cenne punkty. Developres powiększył przewagę, ale zaraz potem ją stracił. Łodzianki poczuły krew i po serii zagrywek Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej wyszły na prowadzenie. To utrzymywało się do stanu 20:21, wtedy w aut zaatakowała Efimienko i jednocześnie zaczęły się kłopoty przyjezdnych. W końcówce dobre zmiany dały Klaudia Kaczorowska i Ewa Żak, ta ostatnia głównie na zagrywce, ale i pokazała swoje umiejętności gry w defensywie.

Developres siłą rozpędu rozpoczął świetnie drugą odsłonę. Po asie serwisowym Adeli Helić było już 9:3, a po kiwce Anny Kaczmar, a następnie skutecznym bloku Moniki Ptak było już 14:5. Hossa nie trwa wiecznie i w dwóch kolejnych ustawieniach przewaga miejscowych znacząco stopniała (15:12). Lorenzo Micelli poprosił o czas, rzeszowianki ochłonęły nieco i to pomogło. Developres odbudował pokaźną przewagę (21:16), ale to nie był koniec emocji. Regiane Bidias zadbała o to soczystymi atakami, set jednak padł łupem gospodyń.

10-minutowa przerwa dobrze wpłynęła na zespół z Łodzi. “Ełkaesianki” zaczęły bardzo dobrze serwować co błyskawicznie przełożyło się na wynik. Na dobre przyjezdnym wyszły też zmiany. Na rozegraniu bowiem pojawiła się Dominika Mras, a na przyjęciu Katarzynę Sielicką zastąpiła Deja McClendon. Po tym jak Kowalińska zablokowała Blagojević było 2:9. Rzeszowianki popełniały błąd za błędem, a rywalki rozkręcały się. Gdy Developres odrobił dwa punkty, zaraz potem rywalki znów odskakiwały. Lorenzo Micelli przerywał mecz możliwi najczęściej jak się dało. Brał czas, prosił o wideoweryfikację i dokonywał zmian. Nie pomagało. Po asie serwisowym Kowalińskiej było już 22:12 dla gości i trzeba było myśleć o secie nr 4.

Ten rozpoczęła skutecznym atakiem Monika Ptak, ale znów rozkręciły się łodzianki, bo Developres miał poważne problemy ze skończeniem pierwszego ataku. Gdy Rousseaux spudłowała z lewego skrzydła było 3:7 i wróżono powtórkę z poprzedniego seta. Nic tego, dzięki Helić i Rousseaux znów zrobiło się ciekawie. Bidias i spółka jednak nie pozwoliły rywalkom się dopaść. Żabińska w końcu złapała Brazylijkę pojedynczym blokiem, potem był as Kaczmar i z przewagi ŁKS-u zostało prawie nic. W końcu blok Helić i Ptak na McClendon dał remis po 18. Developres objął prowadzenie 20:19 w dość nietypowy sposób, bo Agata Sawicka broniąc atak rywalek odbiła piłkę tak szczęśliwie, że ta wpadła po drugiej stronie siatki w boisko. Cuda w obronie wyczyłały też siatkarki ŁKS-u i to właśnie dzięki temu wróciły do gry. Ostatnie akcje kibice oglądali stojąc, ale końca meczu nie wypatrzyli.

Łodzianki ta walka musiała kosztować wiele sił, bo tie-break rozpoczęły katastrofalnie. Podczas zmiany stron było 8:3 dla rzeszowianek, a wszystkie punkty ŁKS-u były dziełem błędów gospodyń. Pierwszy punkt atakiem zdobyła dopiero Kowalińska, ale na tablicy było już wtedy 10:4. Nakręcone rzeszowianki nie pozwoliły sobie tym razem wydrzeć zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24