Martin Geci: Prezesi i sponsorzy Cosmosu mają prawo wymagać od nas awansu

Od trzech lat występujesz na polskich boiskach. Jak trafiłeś do Cosmosu Nowotaniec w 2020 roku?
Przez trenera Ryszarda Kuźmę, który mi pomógł, za co jestem wdzięczny. Przed przeprowadzką na podkarpacie zmagałem się praktycznie dwa lata z poważną kontuzją.

Do Polski trafiłeś z trzecioligowego Partizana Bardejov, który w przeszłości występował w słowackiej ekstraklasie. Poziom czwartej ligi w Polsce jest na wyższym poziomie?
Myślę, że polska piłka się trochę różni od słowackiej. Ciężko mi powiedzieć czy jest na wyższym albo niższym poziomie, ale na pewno nie jest to wielka różnica.

Piłka na Słowacji na tym poziomie jest bardziej profesjonalna?
Przyznam szczerze, że przed kontuzją byłem nauczony grać bardziej profesjonalnie. Tutaj tego trochę brakuje, na przykład w taktyce.

Przechodząc do Cosmosu w 2020 wiedziałaś że kroi się projekt na granie w 3 lidze?
W tym momencie jeszcze nie było takiego pomysłu, przynajmniej ja o tym nie wiedziałem.

Po pół roku jednak zdecydowałeś się na dołączenie do Izolatora Boguchwała. Sam zdecydowałeś się na ten ruch?
W tym pomógł mi wyżej wymieniony trener Kuźma oraz prezes mojego obecnego klubu. Chciałem spróbować swoich sił w wyższej lidze i dziś tego nie żałuję. Dobrze wspominam czas w „Izo” i współpracę z trenerem Złotarem.

Latem wróciłeś do Cosmosu, który swoją ofertą i wizją szybkiego awansu skłonił zawodników z wyższych lig zagranicznych do zasilenia kadry. Jak odnajdujesz się w międzynarodowej szatni? Był problem z komunikacją?
Na początku były takie problemy, lecz szybko złapaliśmy wspólny język. Dziś cieszę się, że mogę trenować i uczyć się od zawodników, którzy mają występy nawet na poziomach ekstraklasy, przez co staję się lepszym zawodnikiem.

Głównym językiem w szatni jest angielski? Czy z nim też jest lekki problem?
Ku zaskoczeniu, w naszej szatni głównym językiem jest polski. Uważam, że jakikolwiek piłkarz, który wyjeżdża za granicę grać w piłkę, powinien się dostosować do języka, który od niego jest wymagany. Także u nas już teraz jest dużo chłopaków, którzy rozumieją i potrafią rozmawiać po polsku.

Kolejna udana runda za tobą na poziomie 4 ligi. W przypadku następnej będziesz chciał spróbować sił wyżej, nawet jeżeli nie uda się wywalczyć awansu?
Jestem ambitnym zawodnikiem i kocham grać w piłkę nożną, więc chciałbym spróbować wyższej ligi. Mam nadzieję, że dobrze przepracujemy okres przygotowawczy i uda nam się awansować, przez co nie będę musiał nigdzie odchodzić. (uśmiech)

Czołówka ligi się zbroi przed rundą wiosenną, bo zarówno Karpaty, JKS, jak i Stal Łańcut ogłosiły ciekawe nazwiska. Na jakich pozycjach twój zespół powinien dokonać transferów?
Mamy bardzo wyrównany i dobry zespół, lecz 2-3 zawodników z dużą jakością piłkarską przydałoby się do większej konkurencji. Dałoby to impuls dla każdego zawodnika, aby się rozwijał jeszcze bardziej..

W rundzie jesiennej wypuściliście kilka punktów z rąk w końcówkach spotkań. Czym to było spowodowane?
Racja, większość straconych punktów było w końcówkach. Największy problem w tych meczach mieliśmy przez organizację gry i komunikację boiskową.

Działacze wywierają presję na awans? Bo ten projekt nie jest tani...
No właśnie, dużo to kosztuje, więc można poczuć lekką presję, ale o to w piłce chodzi. Prezesi i sponsorzy mają prawo wymagać od nas awansu.

Który zespół zrobił na tobie największe wrażenie?
Uważam że JKS Jarosław, z którym nie udało mi się jeszcze wygrać.

Mecze, które zapamiętasz na długo...
Wygrana z Karpatami Krosno 4:2 oraz porażka w Jarosławiu, gdzie w ostatnich minutach straciliśmy 3 bramki i przegraliśmy 4:3.