- Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją na naszym osiedlu. Oczekujemy, że będziemy tutaj traktowani z należytym szacunkiem, a dobro naszych dzieci będzie stawiane na najwyższym poziomie. Osiedle zwane niegdyś „Manhattanem” dzisiaj sprawia przygnębiające wrażenie. Jest coraz bardziej zaniedbane. Popękane ściany, połamane podjazdy dla wózków, ubogi w sprzęt dla dzieci plac zabaw od dawna już bardzo zaniedbany. Wszystko to znosiliśmy już bardzo długo, ale fakt, że nasze osiedle zaczyna przypominać łąkę i jest totalnie zaniedbane, jest dla nas nie do przyjęcia
- pisze w mailu do redakcji przedstawiciel lokatorów.
Spór o koszenie
Mieszkańcy skarzą się, że spółdzielnia zbyt rzadko kosi na osiedlu trawę.
- Początkiem czerwca po kilkunastu telefonach do Spółdzielni Mieszkaniowej doprosiłem się, aby wykosić plac zabaw, na którym dzieci potykały się już o wystające łodygi. Wtedy też usłyszałem, że koszenie jest przewidziane raz w miesiącu i zajmuje się tym firma zewnętrzna. Z pozoru wszystko okej, kilka dni później owa firma wykosiła pozostały teren. Dzisiaj mamy już początek sierpnia, a od tamtej pory trawniki są nieruszane. Wykonałem kolejny telefon do spółdzielni z zapytaniem, czy wiadomo, kiedy nasze osiedle odwiedzi ktoś z kosiarką, bo zaczyna już przypominać łąkę.
W odpowiedzi usłyszałem, że „wykoszą na drugi tydzień”, a ja podobno nie rozumiem, że „jest susza, a robimy aferę o jakieś pojedyncze kwiatki”. Od dłuższego już czasu spotykamy się z ostracyzmem ze strony pracowników, którzy winni służyć mieszkańcom, a robią łaskę odbierając telefon. Płacimy wysokie koszty utrzymania i chcielibyśmy, aby ktoś wreszcie zrobił tu porządek - pisze internauta.
Prezes odpiera zarzuty
Zadzwoniliśmy do spółdzielni. Jej prezes, Andrzej Micke odpiera zrzuty mieszkańców. Zapewnia, że w miarę możliwości finansowych bloki są utrzymywane w należytym stanie, a na propozycje ich docieplenia lokatorzy nie przystali.
- Będziemy więc poprawiać ich estetykę sukcesywnie, po kolei. Czy plac zabaw jest zaniedbany? Opinie są bardzo różne. Część mieszkańców tak twierdzi, ale są i tacy, którzy chcieliby go zlikwidować, albo zbudować w tym miejscu parking. A ja muszę słuchać różnych głosów - mówi prezes Micke i przyznaje, że trawa jest koszona przez zewnętrzną firmę raz w miesiącu.
- Jednorazowy koszt wykoszenia wszystkich terenów naszej spółdzielni to 12 tys. zł. Dlatego kosimy je 5 razy w roku. Skargi są tylko z tego osiedla, innym to nie przeszkadza. Owszem, można zwiększyć częstotliwość, ale to oznaczałoby wzrost opłat dla mieszkańców, a na to nie ma zgody. Należy też pamiętać, że w takie upały strzyżenie trawy bardzo krótko prowadzi do jej wysuszenia. A tego nie chcemy
- mówi prezes Micke.
Zapewnia, że w razie potrzeby pracownicy spółdzielni będą interwencyjnie kosić trawę między zaplanowanymi strzyżeniami. Na przykład na placach zabaw, jeśli jej długość będzie przeszkadzać dzieciom w zabawie.
ZOBACZ TEŻ: TOP 10 najpopularniejszych osiedli w Rzeszowie
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"