Nie ulegaj modzie i nie eksperymentuj z muchomorami! To igranie ze zdrowiem i życiem [WIDEO]

W sieci pojawiło się nagranie tiktokerki, która wybrała się do lasu po kurki i przyrządziła na nich jajecznicę. Kosztowała danie na wizji, zachwalając jakie jest doskonałe. Dodając przy tym, że jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do grzybów, to ich nie zbierajmy. Z tym, że sama pomyliła kurkę (pieprznika) z niejadalną lisówką pomarańczową, zawierająca arabitol. Ten grzyb zjedzony w większych ilościach może u niektórych powodować zaburzenia trawienne z objawami zatrucia gastrycznego.

To nie koniec. W sieci promowane jest zbieranie, przyrządzanie i jedzenie muchomorów o brązowo - czerwonym zabarwieniu. To niebezpieczna moda!

- Prawda jest taka, że muchomor czerwieniejący jest jadalny, ale zdecydowanie nie polecamy go zrywać, przygotowywać i spożywać, ponieważ bardzo łatwo pomylić go z innymi muchomorami, np. z plamistym i czerwonym - przestrzegają Agata Kukla, grzyboznawca i Dominika Marszał, klasyfikator grzybów w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Rzeszowie.

Dodają, że muchomory czerwieniejące przybierają bowiem różne barwy. W zależności od tego, gdzie rosną, jakie jest nasłonecznienie. Kapelusz może być więc cielisto-, blado- lub brązowo - czerwonawy lub jasnobrązowy z czerwonawym odcieniem.

- Lepiej zatem zrezygnować ze zbierania muchomorów, bo do nieszczęścia naprawdę niewiele potrzeba - ostrzega Dominika Marszał.

Muchomor czerwony to nie to samo co czerwieniejący. Ten pierwszy jest trujący i daje różne objawy, m.in. halucynacje, suchość w ustach, rozszerzenie źrenic, problemy jelitowe, wymioty, duszność, spowolnienie. Zddarzały się też zgony. Muchomor plamisty to grzyb silnie trujący. Po nim odczuwa się pobudzenie jak po alkoholu połączone z halucynacjami, wybuchy radości i napady szału. Pojawiają się drgawki, zaburzenia widzenia, senność i utrata przytomności. Finał może być tragiczny!

Pan Ireneusz Lampart z Rzeszowa w lesie koło Nienadówki znalazł cztery grzyby, co do których nie miał pewności, że są dobre, jadalne.

- Zastanawiam się, czy te dwa bardzo blade okazy to borowiki. Pierwszy raz takie spotkałem, ale też pierwszy raz zbierałem grzyby w tej okolicy. Chcę też sprawdzić, czy te dwa pozostałe to maślaki, bo również mają niespotykany kolor kapeluszy - pokazywał wczoraj klasyfikatorom grzybów w rzeszowskim Sanepidzie. - Lepiej się upewnić, niż być później reanimowanym.

WSSE w Rzeszowie udzieliła już porad około 40 osobom. Punkt działa od poniedziałku do piątku, w godz. 9 - 14. Pomoc klasyfikatora grzybów oferowana jest po uprzednim kontakcie telefonicznym pod nr tel. 17 85 22 111, wew. 311. Oceniane są wyłącznie grzyby świeże, najpóźniej do 48 godzin od zbioru, jeśli są przechowywane w temperaturze do 10 st. C.

- Teraz, gdy zaczął się wysyp, schodzimy do grzybiarzy codziennie po kilka razy - mówią Agata Kukla, grzyboznawca i Dominika Marszał, klasyfikator grzybów, wychowanki Artura Zamorskiego, autorytetu jeśli chodzi o znajomość grzybów.

Obserwują, że najczęściej ludzie mają wątpliwości, czy oby na pewno zerwali kanie.

- Zauważyłyśmy też, że wiele osób dopiero zaczyna przygodę ze zbieraniem grzybów, bo przychodzą upewnić się co do takich dla nas oczywistych gatunków, jak borowiki szlachetne, podgrzybki czy pieczarki, które teraz bardzo często pojawiają się... w ogrodach.

Zdarza się, że w koszach są grzyby niejadalne lub trujące?

- Muchomor sromotnikowy nam się nie trafił, ale był krowiak podwinięty i goryczaki żółciowe pospolicie nazywane szatanami, które łatwo pomylić z prawdziwkami. W zeszłym roku miałyśmy niejadalnego borowika żółtoporego, który może być trujący.

Co ciekawe, niektórzy przychodzą z dziwactwami nie wiadomo, czym się kierując. Mieli z sobą np. wrośniaki różnobarwne i białoporki brzozowe...