Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zabierajcie nerek do grobu

Ewa Kurzyńska
Małgorzata Kłeczek czeka na dawcę już półtora roku.
Małgorzata Kłeczek czeka na dawcę już półtora roku. Krzysztof Łokaj
Lekarze biją na alarm. Na przestrzeni 12 miesięcy pobrano narząd do przeszczepu tylko od jednego mieszkańca naszego regionu.

O życie walczą setki osób, ale rodziny potencjalnych dawców mówią: nie.

Życie 25-letniej Małgorzaty Kłeczek z Lipia k. Rzeszowa jest uzależnione od sztucznej nerki, która trzy razy w tygodniu oczyszcza jej krew.

- Nie mogę nigdzie wyjechać, nie pracuję. Jedyną szansą na normalność i powrót do zdrowia jest dla mnie przeszczep - mówi ze smutkiem młoda kobieta.

Na dawcę czeka już półtora roku.

- Niektórzy chorzy mają nawet spakowane torby. Ja nie, bo boję się zapeszyć. Z tego samego powodu nie snuję planów na przyszłość - dodaje pani Małgosia.

Przeszczep to ich jedyna szansa

Chorych, podobnych do pani Małgosi, jest w naszym regionie setki. Czekają na przeszczep nerki, wątroby czy serca. Dla wielu jedyną szansą na przeżycie jest otrzymanie organu od zmarłego dawcy. Niestety, w 2006 r. na Podkarpaciu pobrano narządy do transplantacji tylko od... jednej zmarłej osoby. To najmniej w całej Polsce!

- Przez to nasi chorzy mają mniejsze szanse na przeszczep. Biorcy najpierw szuka się w regionie, z którego pochodzi organ do przeszczepu - mówi Wacław Bentkowski z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie.

Dla porównania - w Wielkopolsce organy do przeszczepu pobrano w ub. r. od 91 zmarłych, w Mazowieckim - od 66.

Lekarze boją się rozmów

Narządy można pobrać od zmarłego, jeżeli za życia nie wyraził sprzeciwu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. Moc prawną ma także noszony przy sobie własnoręcznie napisany sprzeciw lub złożony ustnie w obecności dwóch świadków, pisemnie przez nich potwierdzony.

Aby pobrać narządy od zmarłego, nie trzeba zgody rodziny. Mimo to lekarze w takich sytuacjach, wolą uzyskać aprobatę bliskich.

- Takie rozmowy są niezwykle trudne. Trzeba podejść do zrozpaczonych rodziców i spytać o zgodę na pobranie narządów dziecka. Reakcją jest najczęściej szok, oburzenie, nawet agresja - mówi Leszek Czerwiński, chirurg z wieloletnim stażem.

Lekarze najczęściej słyszą: nie! Dlatego niechętnie podejmują takie rozmowy.

- Obawiają się oskarżeń o nieczyste intencje. Nawet zabójstwo. Pogrążone w żałobie rodziny nie chcą zrozumieć, że jeżeli stwierdzono śmierć mózgu, to ich bliskiego już nie ma. Nawet gdy jeszcze bije jego serce - dodaje dr Czerwiński.

Ks. Bohdan Dutko, były proboszcz parafii pw. MB Saletyńskiej w Rzeszowie nosi w portfelu kartkę ze zgodą na oddanie swoich narządów po śmierci: - To największy i najpiękniejszy dar, jaki można ofiarować bliźniemu - przekonuje duchowny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24