Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oderwij się, ręko!

Anna Koniecka
Artur Sudnik długo był sceptykiem. Ale dzięki Silvie zdobył świetną pracę, a jego syn Łukasz (na dalszym planie) odzyskał zdrowie
Artur Sudnik długo był sceptykiem. Ale dzięki Silvie zdobył świetną pracę, a jego syn Łukasz (na dalszym planie) odzyskał zdrowie
Wykorzystujemy zaledwie 10 procent możliwości naszego mózgu. Wandzie Wegener udało się znacznie więcej. Zmusiła umysł do walki z paraliżem, który obezwładnił ją po wylewie. Teraz uczy innych jak pomagać sobie samemu w chorobie, w życiowych niepowodzeniach. Wzięłam udział w takiej lekcji.

Aula jednej z rzeszowskich uczelni. Siadam w pobliżu kobiety o kulach. Bardzo jestem ciekawa technik, które mamy poznać, no bo jak zaprząc mózg do pokonania chorób, lub całkiem przyziemnych problemów życiowych, małżeńskich, finansowych czy z szefem w pracy. Czy to w ogóle jest możliwe?
Młodych ludzi przyszło na kurs najwięcej, jakaś kobieta ma głowę owiniętą chustką. Ktoś mówi, że kobieta jest w trakcie chemioterapii. Mężczyzna siedzący dwa rzędy wyżej przyzna potem, że przyszedł rozwiązać swój problem biznesowy.

Czyń niemożliwe

[obrazek2] Wanda Wegener zmusiła umysł do walki z paraliżem i wygrała. Teraz uczy innych.Jestem sceptykiem, więc hasło: czyń niemożliwe, traktuję na razie jako chwyt reklamowy. Wanda Wegener chyba zgaduje, co myślę, bo zaraz na wstępie pyta: - Czy widzicie we mnie coś nienormalnego?
Konsternacja. Stoi przed nami młoda, zdrowa, tryskająca energią kobieta. - Ja byłam całkowicie sparaliżowana po wylewie - mówi. - Lekarze operowali mnie przez dwanaście godzin. Uratowali mi życie, ale nie zdrowie.
Opowiada, jak w trakcie choroby, która trwała 8 lat, zostawił ją mąż. - Powiedział, że potrzebuje zdrowej żony, a ja leżałam jak roślina. Opiekowała się mną mama. W akcie rozpaczy zaczęła mi czytać o metodach Silvy. A ja się tego chwyciłam jak ostatniej deski ratunku. Bo co mi pozostało? Lekarze powiedzieli, że nigdy nie będę chodzić. Więc zaczęłam pracować z moim umysłem, nie zaprzestając terapii zaleconej przez lekarzy.
Od kilku lat Wanda pracuje w klinice psychiatrycznej w Berlinie jako terapeuta. Skończyła dwa kierunki studiów, robi doktorat. - Jest dokładnie tak, jak to sobie zwizualizowałam - podkreśla.

Nic mi się nie udaje

Czterdziestoletnie badania wśród studentów udowodniły, że 80 proc. tych, którzy zrobili kursy rozwoju umysłu, osiągnęło życiowe cele, natomiast w tej drugiej grupie tylko 20 proc. - przekonuje Wanda, zagrzewając nas w ten sposób do ćwiczeń z mózgiem.
Najpierw uczymy się techniki wchodzenia na poziom częstotliwości alfa (wtedy możemy porozumieć się ze swoją podświadomością i zadać jej problem do rozwiązania, ale bardzo dokładnie sprecyzowany, bo - jak twierdzi Wanda - nasza podświadomość to posłuszny, lecz ślepy sługa).
Sceptyk odzywa się we mnie ponownie, gdy Wanda mówi, że technikami Silvy "załatwiła sobie" pracę.
- A mnie się nie udało - stwierdza starsza pani w czerwonym kapeluszu - Pracowałyśmy z siostrą nad tym, żeby moja córka dostała wizę do USA i nie dostała. - Bo to ona powinna ze swoim umysłem pracować, a nie panie - odpowiada Wanda i robi wykład o matrycy umysłu, który sami sobie żłobimy negatywnymi myślami, a potem się dziwimy, że prześladuje nas pech. - Dopiero gdy przestaniecie się programować na "nie", wasze życie się odmieni - zapewnia.

Oderwij się, ręko!

Metody Silvy

Jose Silva: "Miałem gromadkę niesfornych dzieciaków, które nie chciały się uczyć. Zamiast po pas, postanowiłem sięgnąć do psychologii". Tak powstały metody samokontroli umysłu, opracowane przez Jose Silę przed 50. laty. Są wykładane w 95 krajach.

- Zrobimy ćwiczenie, które sprawdzi, ile wasz mózg potrafi dla was zrobić - mówi Wanda. Słucham z niedowierzaniem, że nie używając mięśni, wyłącznie siłą rozkazu wydanego mojej podświadomości, mam podnieść do twarzy rękę spoczywającą na kolanach. Czy to możliwe?
Na początek, jak przy każdej technice zamykamy oczy, relaksacja, odliczanie... i sprowadzenie pracy mózgu na poziom alfa. Uchylam po chwili oko i widzę, że ręce moich sąsiadów zaczynają się po troszeczku unosić, a moja ręka nic! Leży przylepiona do skórzanych spodni, mimo że powtarzam w myślach: oderwij się, no oderwij! Po jakim czasie (ćwiczenie trwa długo) niektórzy wywijają już w górze rękami, a ja - dalej nic! Jestem wściekła na mój niezdarny umysł. Zaciskam ponownie oczy, koncentruję się najmocniej jak tylko potrafię... Nagle czuję, jak moja spocona ręka odlepia się od kolana i... pomaleńku wędruje w górę. Nie wytrzymuję, otwieram oczy - dłoń jest uniesiona jakieś dwa centymetry nad kolanem.
Zaskoczenie. Chyba podobne do tego, gdy podczas innego ćwiczenia, przy pomocy podświadomości potrafiłam "zobaczyć", na co jest chory kolega mojego sąsiada z kursu. Znałam tylko imię i wiek. "Ma chore kolano i wątrobę" - powiedziałam, bo te akurat miejsca "świeciły" w postaci, której obraz sobie wyobraziłam.

Spowiedź sceptyka

Lek. med. Hanna Buszewska, pediatra, anestezjolog:

Dzięki fizykom kwantowym, biochemikom, inżynierom, wiemy, jakie procesy zachodzą w nas, gdy myślimy, czujemy, reagujemy. Dowiedziono, że myśl potrafi oddziaływać na otoczenie - posiada energię. Jeśli jest pozytywna - jest twórcza, jeśli jest negatywna, ma działanie destrukcyjne. Aby być zdrowym, trzeba chcieć być zdrowym i wierzyć, że tak się stanie. Praca pacjenta ze swoją podświadomością jest nieodzownym czynnikiem terapii we wszystkich chorobach. Eksperymenty prowadzone m.in. w Niemczech dowiodły, że to, w co wierzymy, jest dla organizmu rzeczywistością.

Artur Sudnik mieszka w Częstochowie. - Mam wykształcenie matematyczno-techniczne i zawsze byłem sceptycznie nastawiony do różnego rodzaju spraw dotyczących technik umysłowych, niewyjaśnionych zjawisk - mówi. - Jednakże kłopoty zdrowotne syna sprawiły, że zacząłem interesować się radiestezją i medycyną niekonwencjonalną. Syn Łukasz urodził się z poważnymi wadami nerek (wodonercze IV i V stopnia). Pierwszą operację miał w wieku dziewięciu miesięcy w klinice w Warszawie. A potem trzy następne. Łukasz był stałym pacjentem szpitala dwa razy do roku (wiosna i jesień) na zapalenia oskrzeli i płuc. W 1997 roku trafiłem na kurs Silvy. Ludzie opowiadali o swoich osiągnięciach - brzmiało to jak bajka. Zacząłem jednak sam sumiennie stosować różne techniki. Były pierwsze sukcesy. Moja firma była w stanie upadłości (pracowałem w budownictwie). Zdobyłem nową pracę w bardzo dobrej firmie i to od razu na stanowisku kierowniczym.
Łukasz zrobił kurs Silvy w 2002 r. (miał wtedy 12 lat). W maju tego samego roku zrobił także autorski kurs Wandy Wegener "Umysł w Walce z Chorobą". Od tej pory skończyły się u niego wszystkie choroby. Nie wydałem ani złotówki na lekarza i lekarstwa. Badania potwierdziły, że dziecko jest całkowicie zdrowe. Teraz dawny astamtyk i alergik gra w piłkę nożną w Klubie Benjaminek Częstochowa. Ma już 180 cm wzrostu i rośnie dalej.
Albert Schweitzer mówił: pomóżmy działać mózgowi, on jest najlepszym lekarzem.
Więcej na temat "Umysł w walce z chorobą": Maja Garnuszewska, 0 605 916 946, 091 424 1926, e-mail [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24