OPTeam Resovia rządziła w Bielsku-Białej, ale tylko do dużej przerwy. Potem rzeszowianom brakło zdrowia

Resoviacy po raz kolejny nie mogli wystawić do gry Mateusza Bręka, z zatruciem grał Michał Gabiński, a z urazami Adrian Warszawski i Norbert Ziółko. W pierwszej połowie nie stanowiło to jednak dla naszej ekipy większego problemu, która z przytupem weszła w mecz (12:2). Później tak gładko już nie szło, ale wciąż było dobrze, a gdy na koniec II kwarty zza linii 6.75 wycelował Norbert Ziółko, wynik brzmiał 46:30 dla „Bieszczadzkich Wilków”.

Wiadomo było, że bielszczanie porządnie się nakręcą w czasie dużej przerwy, ale w trzeciej ćwiartce resoviacy nadal trzymali rywala na dystans (50:40, 56:47 w 27. Minucie). Niestety, finisz odsłony należał do miejscowych; 42-letni Kozaczka trafił za trzy, z wolnych trafiał Mamcarczyk i zapas naszych po dwóch kwadransach zmalał do 4 „oczek” (59:55).

Przez pierwsze 3 minuty kwarty nr 4 piłka nie wpadła do kosza, ale w końcu Zub trafił zza łuku, potem Kozacza i Basket był już na plusie. Resoviacy nie dawali się przełamać, 4 minuty przed syreną tablica pokazywała remis 68:68.

Wtedy Basket zaliczył 6 punktów bez strat, na „trójką” ripostował Gabiński. Niestety, swe jedyne punkty, do tego trzy, zdobył w odpowiedzi Koćma, zza łuku znów trafił Kozaczka i gospodarze postawili na swoim.

W sobotę OPTeam Resovia podejmie GTK AZS Gliwice. Mecz w hali na Towarnickiego o godzinie 18.

Basket Hills Bielsko-Biała – OPTeam Resovia 83:77 (16:24, 14:22, 25:13, 28:18)

Basket Hills: Zub 9 (1x3, 5 as.), Mamcarczyk 24 (3x3, 4 as.), Łukasiak 20 (7 zb.), Fenrych 0, Rejowski 0, Koćma 3 (1x3) oraz Kozaczka 20 (4x3, 7 zb., 5 as., 2 bl.), Szybowicz 7 (2x3, 2 str., 4 prz.), Adamus 0, Janicki 0. Trener: Grzegorz Błotko.

OPTeam Resovia: Jędrzejewski 27 (4x3, 7 zb., 12 as., 8 str.), Gabiński 15 (3x3, 16 zb.), Ziółko 8 (2x3), Szpyrka 7 (1x3), Wątroba 3 oraz Krzywdziński 11 (2x3), Warszawski 6, Tabor 0. Trener: Łukasz Lewkowicz.