Zaczęło się dosyć obiecująco dla Sokoła, bo już pierwsza akcja Adama Kempa przyniosła 3 punkty (przy rzucie był faulowany i wykorzystał rzut osobisty). Do połowy I kwarty trwała wyrównana walka i GTK kilka razy dochodziło łańcucian, ale po dwóch udanych "trójkach" (Cheese'a i Berzinsa) sokoły odskoczyły na 6 punktów (16:10). Miejscowi nie zdołali już doskoczyć do Sokoła i premierowa odsłona zakończyła się wyraźnym prowadzeniem zawodników trenera Marka Łukomskiego. II kwarta również zakończyła się od udanej akcji 2+1 (tym razem Cheese'a) i zrobiło się już 19 punktów przewagi Sokoła (35:16). Miejscowi próbowali zniwelować te straty, ale do połowy kwarty nie potrafili złamać bariery 15 punktów. Zdecydowanie lepsza dla gospodarzy okazała się końcówka II kwarty, w której punkty zdobywali seryjnie i szybko zmniejszali straty - Sokół nie trafiał i popełniał sporo błędów (straty w ataku, faule). Przewaga stopniała już do 8 punktów (43:35) aż wreszcie na minutę przed przerwą wreszcie trafił Kemp i ponownie było 10 "oczek" na plus. Na sekundy przed końcową syreną skuteczną "trójką" popisał się jeszcze Samsonowicz i ostatecznie Sokół schodził na przerwę z 7-punktową przewagą (47:40).
Zaraz po przerwie Henderson trafił kolejny raz za trzy i Sokół był już tylko 4 punkty z przodu. Potem jednak zaczęła się dobra seria Tylera Cheese'a, który dał sokołom kilka punktów. Do połowy III kwarty trwała bardzo wyrównana walka i Sokół cały czas był kilka punktów na plusie, ale stracił ważny atut, którym na pewno są rzuty zza łuku (pudłowali m. in. Struski czy Gomez) - lepsi w tym elemencie byli gracze GTK (punkty zdobywali Henderson czy Gray) i łapali coraz większą pewności - na cztery minuty przed końcem tej odsłony zbliżyli się już na punkty (57:58). Wtedy o czas poprosił trener Sokoła Marek Łukomski. Średnio to jednak podziałało, bo chwilę potem był już remis po 60. Tym razem jednak w końcówce to łańcucianie wyglądali lepiej i ponownie uciekli na kilka punktów. Znowu jednak wszystko poszło w zapomnienie na początku IV kwarty - przez minuty miejscowi zniwelowali wszystkie straty i był remis po 74. Sokół znów jednak się pozbierał i do połowy tej odsłony był o krok z przodu. Gliwiczanie jednak pilnowali, by przewaga nie była duża i cały czas byli w kontakcie. Przyjezdni jednak złapali drugi oddech w końcówce - gdy na niespełna półtorej minuty przed końcem meczu Marcin Nowakowski trafił za trzy sokoły uciekły na 8 punktów (91:83). GTK próbowało odrabiać, ale sytuacja mocno im się skomplikowała, gdy kolejną "trójkę" (tym razem na 19 sekund przed końcową syreną) trafił Gomez. Trener Paweł Turkiewicz wziął jeszcze czas, ale Sokół nie dał sobie już wydrzeć wygranej.
GTK Gliwice - Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 87:100
Kwarty: 16:32, 24:15, 24:24, 23:29.
GTK: Gray 24 (4x3), Bender 6, Price 19, Laksa 14, Macewen 0 oraz Busz 0, Samsonowicz 3 (1x3), Śnieg 0, Henderson 21 (4x3), Palmowski 0. Trener Paweł Turkiewicz.
Sokół: Gomez 11 (1x3), Cheese 35 (2x3), Berzins 18 (3x3), Młynarski 0, Kemp 13 oraz Struski 7 (1x3), Faye 12, Kroczak 0, Nowakowski 4 (1x3). Trener Marek Łukomski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Były ukochany Maryli nieźle się urządził! Jasiński mieszka lepiej niż ona! | ZDJĘCIA
- Prywatne nagranie Sary James wyciska łzy z oczu. Oddała hołd ukochanej babci
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób