Panie prezydencie, czekamy na światła

- Kierowców mogą zatrzymać tylko światła - alarmują mieszkańcy okolicznych bloków.

O niebezpiecznym skrzyżowaniu pisaliśmy zaledwie trzy tygodnie temu, kiedy po raz kolejny w ciągu kilku dni najpierw zderzyły się tam samochody, a potem maluch potrącił kobietę. Po interwencjach mieszkańców okolicznych bloków przypomnieliśmy miejskim urzędnikom o konieczności zamontowania tam sygnalizacji świetlnej. Sprawę obiecali rozważyć.

Renault wjechał pod hondę

Niestety, w poniedziałkowy wieczór znowu doszło tu do kolizji.

- Kwadrans po godz. 21 kierowca osobowego renault wyjeżdżając z ul. Zofii Chrzanowskiej nie ustąpił pierwszeństwa i wjechał prosto pod hondę jadącą ul. Dąbrowskiego - mówi Zbigniew Kocój rzecznik policji w Rzeszowie.

Na szczęście tym razem skończyło się tylko na zniszczeniu samochodów i mandacie.

Policjanci zgadzają się jednak, że na krzyżówce przydałyby się światła.

- Ul. Dąbrowskiego jest szeroka i sprzyja szybkiej jeździe. Dlatego stawiamy tam videoradar i karzemy kierowców mandatami. Niestety, w ten sposób nie uda się ich zmienić, dlatego jestem zwolennikiem montażu świateł - dodaje rzecznik Kocój.

Potrzebna zgoda rady

Okazuje się, że do montażu świateł jest już bardzo blisko. Miejski Zarząd Dróg i Zieleni zlecił policji opracowanie raportu na temat bezpieczeństwa na krzyżówce. Dokument ma być gotowy zaraz po świętach.

- Jeżeli dane potwierdzą, że jest tu sporo kolizji, a prawdopodobnie tak właśnie będzie, wystąpię do prezydenta miasta z wnioskiem o przyznanie pieniędzy na montaż świateł - zapewnia Tadeusz Kuśnierz, dyr. MZDiZ w Rzeszowie.

Tedeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa obiecał nam, że zaraz po powrocie do pracy także rozważy montaż świateł. Do sprawy powrócimy.