- Wszyscy Polacy pracujący w Rzymie, a jest nas naprawdę bardzo wielu, długo czekali na ten pierwszy lot - już po odprawie śmieje się pochodząca z Sieniawy Genowefa Lisik. - Nowe połączenie ułatwi nam życie. Przedtem, jeżeli chciało się lecieć samolotem, trzeba było najpierw dojechać pociągiem, czy autem do Krakowa albo Katowic. Teraz mamy bliżej na lotnisko i będziemy częściej odwiedzać rodziny i znajomych. Mamy tylko nadzieję, że ta linia się utrzyma.
Zza szyb terminala widać już oczekujący na płycie turbolot z najnowszej floty Eurolotu - Bombardier Q400 NextGen. 32-metrowa maszyna, która zabierze na pokład 78 podróżnych, pomalowana została w zielono-niebieskie barwy Podkarpacia. Wzdłuż kadłuba napis www.podkarpackie.travel.
Samolotem wyszło taniej
Pani Genowefa zabukowała bilety zaraz, gdy tylko w internecie zobaczyła wzmiankę o planach połączeń.
- Od razu zrobiliśmy rezerwacje, w dodatku po promocyjnej cenie - 199 zł w jedną stronę. Zapłaciłam dużo taniej, niż by mnie kosztował autobus.
Ceny oferowane przez przewoźników autokarowych są różne. Promocyjnie można pojechać za ok. 250 zł, ale także i za 500 - 600 zł.
- A komfort podróży bez porównania - mówi kobieta. - Nie muszę się już tłuc ok. 30 godzin, słuchać płaczu umęczonych podróżą dzieci. Teraz 3 godziny i jestem na miejscu, zyskując dodatkowy dzień pracy.
Robert Golik ze Stalowej Woli dotychczas niemal co roku zamieniał się w szofera i ok. 20 godzin wiózł rodzinę na wakacje w okolice Rzymu. Tam mieszka jego siostra.
- Pierwsze dwie, trzy podróże były fajne, bo zwiedzaliśmy po drodze okolice. Ale za piątym, szóstym razem ta sama trasa staje się już nużąca. Podróż samolotem jest dużo wygodniejsza i w ogólnym rozliczeniu bardziej mi się kalkuluje, niż autem - mówi. - Lecę z żoną, tatą i synkiem. Zapłaciliśmy za lot w obie strony ok. 1,5 tys. zł. W tej chwili autostrada rzymska to w jedną stronę koszt ok. 60 euro, a paliwo w Rzymie kosztuje ok. 1,70 euro za litr.
Zaklepaliśmy bilety w czerwcu
Małgorzata Golik śmieje się, że mąż jeszcze w połowie czerwca kupił bilety. - Jakie mamy plany? Nacieszymy się rodziną. Choć Rzym znamy, na pewno i tym razem pojedziemy na wycieczkę. Za każdym razem odkrywa się coś nowego.
Halina Kasprzyk z Pruchnika, która od 18 lat pracuje we włoskim Caserta, rozmarzyła się, że jeżeli wystartowało połączenie do leżącej nad Tybrem stolicy Włoch, to może wkrótce będzie i do Neapolu, skąd miałaby bliżej.
Na razie cieszy się, że to całkiem przyjemne uczucie być jednym z pasażerów historycznego, bądź co bądź, rejsu.
Samolot pachnie jeszcze nowością. Wewnątrz obicia są białe, a fotele z granatowego skaju. Pasażerowie zajmują miejsca. Na pierwszym fotelu dostrzegamy prof. Andrzeja Sobkowiaka, poprzedniego rektora Politechniki Rzeszowskiej.
Nawet w samolocie od dziennikarzy się nie ucieknie - żartujemy. Profesor podpytywany, czy do Wiecznego Miasta leci służbowo czy prywatnie, śmieje się, że zabrał żonę na kilka dni, by troszkę odpocząć.
- Jakie plany? Pizzeria Da Baffetto, restauracja Da Gino no i oczywiście bazyliki, kościoły, muzea i miejsca, których dotąd jeszcze nie wiedzieliśmy w Rzymie.
Zwykle wylatywali z Warszawy, raz z Krakowa: - Jestem bardzo zadowolony, że wreszcie jest połączenie bezpośrednie. Za stosunkowo niewielkie pieniądze można polecieć i zobaczyć jedno z piękniejszych miast w Europie.
Widoki zapierają dech
- Podróżujemy w tej chwili nad Słowacją. Po prawej stronie mijamy Poprad - pilot Maciej Kozubski zwraca uwagę na przepiękne, malownicze widoki. Gdy wylatywaliśmy z Polski, było pochmurno, a teraz nie ma nawet obłoczka. W Rzymie ma nas powitać 29 stopni C. - Następnie będziemy się kierować na Węgry, przelecimy obok Budapesztu, potem nad Chorwacją, krótki odcinek nad Bośnią i Hercegowiną i znów nad Chorwacją, gdzie nad Zadarem przetniemy Morze Adriatyckie.
Niemal całą podróż siedzimy z nosem przyklejonym do szyby i podziwiamy metropolie, pasma górskie, cudowne wybrzeża i wyspy, lazur i turkus Adriatyku, a u celu podróży - panoramę Rzymu.
Załoga samolotu stara się uatrakcyjnić lot. Poza bułkami, ciepłymi i zimnymi napojami, raczy nas szampanem i malinowymi tartami.
Zanim pasażerowie wsiedli na pokład, dostali suweniry od portu: krówki, długopisy, smycze i foldery reklamujące połączenia i atrakcje regionu, a na pokładzie każdy dodatkowo voucher na 50 zł na kolejne połączenia do Paryża lub Rzymu.
Joanna Mikołajczyk, stewardesa Eurolotu z 15-letnim stażem, przytakuje, że pierwszy lot nie tylko pasażerowie odczuwają szczególnie. - Zawsze z przyjemnością leci się w nowe miejsca, zwłaszcza tak urokliwe.
Choć podróż miała trwać 3 godziny, lądujemy grubo przed czasem, po 2 godzinach i 3 minutach.
- Mieliśmy dobry, pchający wiatr. Lecieliśmy z prędkością ok. 700 km na godzinę, jakieś 7300 m nad ziemią - tłumaczy Maciej Kozubski, kapitan statku, z którym rozmawiamy, kiedy akurat trwa tankowanie maszyny. - Z powrotem polecimy troszkę wolniej, bo pod wiatr.
Piloci kształcili się u nas
Okazuje się, że to właśnie nasz region dodał skrzydeł młodemu pilotowi pochodzącemu z Bydgoszczy.
- Uczyłem się latać na Politechnice Rzeszowskej. Było nas wtedy zaledwie 15 na pilotażu. Wielu kolegów pracuje teraz w Eurolocie - uśmiecha się do wspomnień ze studenckich lat w Rzeszowie, gdy rektorem był jeszcze prof. Markowski. - Miło mi, że to właśnie ja pilotuję pierwszy samolot na tej trasie. Dreszczyk emocji przy takim locie jest. Do Rzymu wcześniej nie latałem.
Cieszy się z komentarzy pasażerów, że mogli rozkoszować się widokami.
- Jeśli widzimy coś ciekawego, zawsze staramy się zwrócić na to uwagę pasażerów - podkreśla.
Okazuje się, że prawy fotel w kokpicie zajmuje nasz krajan. Pilot Łukasz Pondo pochodzi z Mielca i w 2007 r. również skończył studia na PRz.
- Po studiach rok czekałem, zanim dostałem się do Eurolotu. Najpierw trzeba odbyć praktykę jako oficer. Kolejka do kapitaństwa jest dziś długa - mówi.
Poranny lot do francuskiego Beauvais dowodził kpt. Wojciech Ryś.
- Z Rzeszowem mam wiele wspomnień. W 1983 roku, kiedy rozpoczynałem studia na politechnice, do drzwi w akademiku zapukał dziennikarz Nowin. W ten sposób znalazłem się na pierwszej stronie waszej gazety. Będę bardzo często obsługiwał linie do Francji i Włoch. Miło jest wrócić do miasta ze studiów, które tak wypiękniało.
Loty do Paryża i Rzymu potrzebne
Karina Lisowska, rzecznik Eurolotu, mówi, że decyzja o uruchomieniu dwóch nowych połączeń była poprzedzona badaniami. Patrzyli m.in. na obłożenie autokarów.
Mówi, że są przekonani, że Polonia mieszkająca we Francji i Włoszech będzie zainteresowana tymi trasami. Obłożenie do Beauvais wyniosło 97 proc, do Fiumicino 100.
Dodaje, że kolejne rejsy również cieszą się zainteresowaniem i miejsca zajęte są już w 80 procentach. Są więc zadowoleni. Na niektóre terminy można jeszcze kupić bilety za 199 zł.
Rzym może być atrakcyjny także jako centrum ruchu pielgrzymkowego. Zbigniew Halat, wiceprezes Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka dodaje, że jeszcze w tym roku szykują nowe kierunki podróżowania, ale żadnych szczegółów nie chce ujawnić.
Poza tym, że chodzi zarówno o rejsy europejskie, jak i połączenia transatlantyckie.
Lądujemy w Jasionce. W samolocie robi się ciemno. Pilot podpowiada, byśmy wyjrzeli, jaką niespodziankę przygotowała lotnicza straż pożarna. Na bombardiera sikają strumienie. Tak oto pierwszy lot został ochrzczony.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zawierucha i jego śliczna żona brylują na salonach. Niedawno zostali rodzicami [FOTO]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać