Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Niechobrzu: jedź tak, abym nie płakał na twoim pogrzebie...

Beata Terczyńska, Bartosz Gubernat
Mieszkańcy Niechobrza wciąż mają przed oczami przerażający widok. I jak mówią, spodziewali się, że kiedyś w tym miejscu dojdzie do tragedii.
Mieszkańcy Niechobrza wciąż mają przed oczami przerażający widok. I jak mówią, spodziewali się, że kiedyś w tym miejscu dojdzie do tragedii. Krzysztof Łokaj
Trzej chłopcy nie żyją, trójka młodych ludzi w ciężkim stanie. Czy dramat, który rozegrał się w Niechorzu, czegoś nas nauczy?

Wypadki spowodowane przez młodych kierwoców

Wypadki spowodowane przez młodych kierwoców

Marzec 2010 - ok. godz. 2 w nocy, na gładkim jak stół odcinku drogi Leżajsk - Sokołów Młp. BMW czołowo uderza w tira. Na miejscu ginie 5 mężczyzn w wieku 20-26 lat. Trzech z nich to piłkarze. Chwilę wcześniej zostali upomnieni przez policję za zbyt głośne zachowanie na jednym z parkingów w Leżajsku. Prawdopodobnie jechali do Rzeszowa na zapiekanki.

Lipiec 2011 - w nocnym wypadku na al. Sikorskiego w Rzeszowie ginie dwóch mężczyzn w wieku 18 i 21 lat. Prowadzona przez 18-latka honda uderza w samochód dostawczy prawidłowo zaparkowany przy sklepie, odbija się od ogrodzenia prywatnego domu i ląduje w rowie. Policjanci szacują, że kierowca jechał ok. 150 km/h. Mimo silnych opadów deszczu i ograniczonej widoczności nie włączył świateł. Przed wypadkiem z kompanem bawili się w rzeszowskim Rynku.

Kwiecień 2007 - honda z 5 młodych ludzi uderza w mur cmentarza przy ul. Rymanowskiej w Sanoku. Na miejscu giną: 18 - letnia Weronika, 21 - letni Maciej, oraz 17 - letni Wojciech. W drodze do szpitala umiera 22 - letni Damian. Wypadek jako jedyny przeżył 24 - letni Witold. Zdaniem biegłego kierowane przez 22-latka auto w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h jechało 150 km/h.

Niedziela, 23 września. Syreny straży pożarnej w Niechobrzu zaczęły wyć kilka minut po piątej rano.

- Obudziły mnie - opowiada Paweł Hoffman, mieszkający w Niechobrzu zawodnik startujący w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski. - Najpierw myślałem, że to pożar, ale sygnał był inny i znacznie dłuższy, niż zwykle. Zanim z remizy wyjechali nasi strażacy, obok domu na sygnale przemknęły dwa wozy z Rzeszowa, a chwilę później pędziły karetki.

O rozmiarach tragedii dowiedział się godzinę później, w drodze na zawody do Załuża:

- Byłem zszokowany, bo takiego dramatu w Niechobrzu nie pamiętam od lat dziewięćdziesiątych, kiedy motocyklista śmiertelnie potrącił pieszą - wspomina Paweł.

Golf ściął wysokie drzewo

Z danych KWP w Rzeszowie wynika, że w tym roku w regionie doszło do 240 wypadków, których sprawcami byli ludzie w wieku 18-24. To 24 proc. wszystkich wypadków. Przed rokiem było 462 takie wypadki, czyli 26 proc.

Mieszkańcy wsi wciąż mają przed oczami przerażające obrazy. W rowie, przy głównej drodze, na wysokości starego młyna leży roztrzaskany srebrny golf. Silnik, akumulator, jakieś części karoserii i foteli, szkło, buty, leżą porozrzucane w promieniu kilku, kilkunastu metrów.

Tragedia w Niechobrzu. Golf uderzył w drzewo i wpadł do rowu [ZDJĘCIA]

Z boku powalone ok. 15-metrowe drzewo. A najbardziej wstrząsający widok to dwa ciała przykryte czarną folią i odjeżdżające karetki z żyjącymi jeszcze poszkodowanymi.

Golfem podróżowało aż sześcioro młodych ludzi: pięciu chłopaków i dziewczyna. Jechali w kierunku Czudca.

- Kierowca na łuku drogi najprawdopodobniej stracił panowanie nad samochodem. Golf uderzył w betonowy przepust z taką siłą, że wyrzucony w powietrze uderzył jeszcze w przydrożne drzewo, a potem wpadł do rowu - mówi Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Najmłodsza ofiara miała 17 lat

Pięć osób wypadło z samochodu. Ranna dziewczyna, wyrzucona na drugą stronę drogi, nie od razu została znaleziona.

Przypadkiem dostrzegł ją podchodzący do płotu mężczyzna z domu w pobliżu. Szybko dał znać ratownikom. Szósta osoba była zakleszczona w samochodzie. Do jej uwolnienia potrzebna była pomoc strażaków.

Na miejscu zginęli: 23-letni Kamil K. i 21-letni Paweł K. ze Zgłobnia. W szpitalu zmarł najmłodszy uczestnik wypadku: 17-letni Krzysztof Ch., także ze Zgłobnia.

- Trafił do nas w bardzo ciężkim stanie - mówi Anna Salwierz, która w niedzielę pełniła dyżur lekarski w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym "na górce". - Reanimowaliśmy go na miejscu prawie godzinę.

Do szpitala przewieziono również 19-letnią Katarzynę K. i jej rówieśnika Mateusza M. ze Zgłobnia oraz 22-letniego Karola B. z Nosówki. Wracają do zdrowia na oddziale ortopedii i chirurgii. Są przytomni. - Ich stan jest stabilny - mówi Janusz Solarz, dyrektor rzeszowskiej "dwójki".

Jechali ponad 150 na godzinę?

Co było przyczyną wypadku?

- To auto musiało pruć pod górę ponad 150 na godzinę, skoro tak ścięło konar - przypuszczają mieszkańcy. - Piąta rano, możliwa rosa, tylko trzy - cztery stopnie na plusie, letnia opona już tak nie trzyma. Brak pasów, zbyt dużo osób wewnątrz. Zabrakło też stanowczego upomnienia: "słuchaj stary, nie zapieprzaj tak, bo wszyscy chcemy wrócić do domu żywi, a jak nie, to wysiadam" - komentują Czytelnicy.

Zdaniem Pawła Hoffmana przyczyn może być dużo, ale najbardziej prawdopodobne to nadmierna prędkość i przeciążenie samochodu.

- Droga w tym miejscu jest kręta, ale nawet jadąc z prędkością siedemdziesiąt, osiemdziesiąt na godzinę, ale rozsądnie, trudno z niej wypaść. Jeśli kierowca rzeczywiście miał sto pięćdziesiąt na liczniku, mógł łatwo stracić panowanie nad autem - uważa Paweł.

Dodaje, że golf z sześcioma osobami na pokładzie w zakrętach był niestabilny. - Pasażerowie w czasie jazdy ruszają się, sprawiając, że auto balansuje. Jeśli to prawda, że dodatkowy pasażer jechał w bagażniku, przy potężnej prędkości kierowcy trudno było utrzymać pojazd na jezdni - ocenia Hoffman.

Roman Baran, mistrz Polski i Słowacji w samochodowych wyścigach górskich wie, że publiczna droga to fatalne miejsce na odreagowanie emocji.

- Automobilkluby w całej Polsce organizują mnóstwo imprez dla miłośników samochodów, w tym rajdy dla amatorów. Może w nich wystartować każdy, kto posiada sprawne auto, aktualną polisę i dwa kaski. Trasy są przygotowane tak, aby świetnie się bawić, bez rozwijania zawrotnych prędkości. Sam zaczynałem od takich zawodów, startowałem w nich 3 lata - mówi kierowca.

Kto siedział za kierownicą?

Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie w poniedziałek wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić m.in. kto jaką pozycję w samochodzie zajmował.

- Na razie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie tego stwierdzić - mówi Ewa Lotczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Rzeszowie. - Samochód i wszystkie części zostały zabezpieczone. Powołany zostanie biegły.

Miała w tym także pomóc wtorkowa sekcja zwłok. W czwartek z dwójką poszkodowanych w szpitalu rozmawiała prokurator. Wcześniej nie pozwalał na to stan zdrowia młodych ludzi. Badania krwi pokażą, czy uczestnicy wypadku byli pod wpływem alkoholu albo innych środków odurzających.

Niejasne jest też, skąd właściwie jechali nad ranem młodzi ludzie. Brat 19-letniego Mateusza, tłumaczył w mediach, że paczka cały wieczór siedziała u Pawła w garażu, ale chcieli się jeszcze tylko przejechać i mieli wracać do domów. Dostaliśmy też informację, że młodzież bawiła się na osiemnastce.

Grali w piłkę, a auta były pasją

17-letni Krzysztof od początku sezonu grał w A-klasowej Iskrze Zgłobień. Trener Robert Madeja ściągnął go z Izolatora Boguchwała:

- Mógł grać praktycznie w każdej linii, miał spory potencjał. Nie było z nim żadnych problemów. Cały zespół jest przybity jego śmiercią. W niedzielę wygraliśmy dla niego mecz, liczymy, że chociaż już go z nami nie ma, tam u góry będzie naszym dwunastym zawodnikiem.

W środę na pogrzeb pojechała jego klasa z rzeszowskiej "samochodówki".

- Na apelu uczciliśmy pamięć Krzysztofa - mówi Zbigniew Pinkowski, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych ubolewając, że co roku ginie ktoś z jego uczniów, ale nie jest w stanie ich przed tym ustrzec, chociaż wychowawcy tak kładą im do głów, by byli ostrożni, nie pędzili.

W wypadku zginął też absolwent "samochodówki". Drugi leży w szpitalu.

- Historia Pawła jest dodatkowo przejmująca, bo wcześniej tak samo tragicznie zginęła jego dziewczyna, Sylwia - opowiadają Czytelnicy.

Paweł na swoim profilu fb niedawno udostępnił linki: "Rozsądek przychodzi z wiekiem. Szkoda, że jest to wieko od trumny", a wcześniej "Lepiej żyć krótko, ale intensywnie" i "Najlepiej nie planuj nic".

23-letniego Kamila znakomicie pamięta Tomasz Głąb, trener młodych piłkarzy Izolatora Boguchwała.

- Był bramkarzem, bardzo przykładał się do ćwiczeń. Pamiętam jak jednego dnia przyjechał na trening spóźniony kilkanaście minut. Wysiadł ze swojego malucha w garniturze, szybko się przebrał i dołączył do kolegów na boisku. Przeprosił za spóźnienie, ale nie mógł urwać się z... matury z angielskiego - wspomina trener.

Znaku nie będzie

Mieszkańcy Niechobrza spodziewali się, że na tym feralnym odcinku dojdzie kiedyś do nieszczęścia, bo kierowcy cisną w gaz, ile się da od kiedy położona została nowa nawierzchnia.

Zresztą wypadków było już wiele. Dlatego też domagali się postawienia w tym miejscu znaku z ograniczeniem prędkości. Marian Kawa, sołtys Niechobrza przyznaje, że wiele razy na zebraniach był poruszany ten problem.

Znaku jednak nie będzie. Marek Radion, dyr. Zarządu Dróg Powiatowych w Rzeszowie tłumaczył, że komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego przy staroście w lutym uznała, że nie ma takiej potrzeby, bo jest znak "obszar zabudowany". A to już każe kierowcom zwolnić do 50 km/h od godz.

Sama jestem matką…

- Myślę o rodzicach. Trudno sobie wyobrazić moment, kiedy ktoś w słuchawce mówi, że nasze dziecko nie żyje. Sama jestem matką i mojemu małolatowi (jest w wieku myślenia o kategorii A1) tłumaczę, że rozsądek to podstawa. Jednak jak moje dziecko będzie kierowcą, a koledzy z boku będą krzyczeć "co tak wolno, dlaczego nie wyprzedzasz, frajer jesteś?" to skąd mam wiedzieć, czy nie poda się tej presji? - pisze Czytelniczka.

Są i ostrzejsze, sugerujące brawurę i śmierć na własne życzenie: - Ojciec, dając mi kasę na prawko, powiedział: synu, jedź tak, abym nie płakał na twoim pogrzebie.

Przy drodze, gdzie doszło do wypadku, stoi metalowy krzyż. Wciąż palą się świeże znicze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24