Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhalańczyk uratował bitą kobietę i zatrzymał oprawcę

Anna Janik
O służącym w rzeszowskiej jednostce podhalańczyku napisał m.in. portal Polska-zbrojna.pl
O służącym w rzeszowskiej jednostce podhalańczyku napisał m.in. portal Polska-zbrojna.pl Archiwum prywatne
St. kapral Sylwester Byczek jest dowódcą drużyny w 1 Batalionie Strzelców Podhalańskich. Służy już 15 lat, ale cechami, jakie powinie mieć żołnierz wykazał się również w czasie prywatnym. Z poważnych opresji wyciągnął maltretowaną w jednym z rzeszowskich lokali młodą kobietę. Mimo to bohaterem się nie czuje. Uważa, że każdy powinien zachować się tak samo

To było środowe popołudnie, około godz. 15. Starszy kapral Sylwester Byczek wracał z poligonu z ćwiczeń „Lampart-15” do domu. W okolicach dworca PKS w Rzeszowie z jednego z barów usłyszał kobiecy głos.

- To było wyraźne wołanie o pomoc. Kobieta krzyczała - wspomina żołnierz służący w 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich. - Kiedy otworzyłem drzwi tego lokalu, kobieta leżała na podłodze, a nad nią pochylał się agresor. Wcześniej bił ją drewnianą pałką, a kiedy mnie zobaczył, na chwilę go zmroziło - wspomina pochodzący z Raniżowa żołnierz.

Nie znała sprawcy

Ten moment zawahania napastnika wykorzystała kobieta, która zerwała się z podłogi i uciekła za drzwi. Kapral wybiegł za nią i zamknął drzwi wyjściowe, trzymając je całym swoim ciałem, tak by mężczyzna nie mógł wyjść. Przypilnował też, by nie wydostał się na zewnątrz przez jedno z okien w barze, a na miejsce zajścia wezwał policję.

- W tym czasie rozmawiałem z tą kobietą, bo ona była w dużym stresie, wręcz panice, a do tego mocno poobijana. Pytałem, jak się czuje, czy nie jest ranna - relacjonuje żołnierz. - Powiedziała mi, że uratowałem jej życie i podziękowała - dodaje.

Okazało się, że młoda kobieta nie znała wcześniej napastnika, nigdy z nim nie rozmawiała i nie miała pojęcia, dlaczego się na nią rzucił. Agresora unieszkodliwiła policja. O incydencie starszy kapral powiedział tylko swoim bezpośrednim przełożonym. Nie chciał robić z siebie bohatera, dlatego tym bardziej go zdziwiło, kiedy dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich dostał od komendanta wojewódzkiego policji list, w którym ten opisał przebieg sytuacji i podziękował żołnierzowi za bohaterską postawę.

Skromny kapral, o którym napisał m.in. portal Polska-zbrojna.pl, bohaterem nadal się nie czuje. Uważa, że zrobił wyłącznie to, co powinien zrobić.

- To nie było nic niezwykłego. W tej sytuacji dokładnie tak samo powinien postąpić każdy jeden człowiek, a na pewno każdy żołnierz - mówi st. kapral Sylwester Byczek. - Mnie na pewno pomogło moje doświadczenie zawodowe, bo podczas ćwiczeń stykamy się z różnymi sytuacjami - dodaje 34-latek.

W wojsku jest już 15 lat

Kapral Byczek w wojsku służy już 15 lat. Jak sam mówi, bycie zawodowym żołnierzem zawsze było jego marzeniem. Teraz jest dowódcą drużyny w 1 Batalionie Strzelców Podhalańskich. W 2001 r., zaledwie po roku służby, po raz pierwszy wyjechał na misję zagraniczną - do Kosowa. Przebywał tam dwie zmiany, czyli ponad rok. Później wyjeżdżał także na operacje wojskowe do Iraku (trzecia zmiana) i Afganistanu. St. kapral zamierza walczyć o kolejne stopnie wojskowe. Chciałby zostać starszym podoficerem.

Zachowanie kaprala pochwala też rzeszowska jednostka.

- Swoją postawą podoficer udowodnił, że żołnierzem nie jest się tylko na poligonie, ale także w codziennym życiu trzeba kierować się pewnymi wartościami - mówi kpt. Konrad Radzik, rzecznik 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie.- Kapral wykazał się odwagą i odpowiedzialnością, a to ważne cechy żołnierza - dodaje rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24