Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej tematem dyskusji na sesji Rady Miasta Rzeszowa. Burzyć czy przenieść w inne miejsce

Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta prezydent Rzeszowa przedstawił zamierzenia miasta dotyczące Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej.

- Generalnie nie jestem zwolennikiem burzenia, niszczenia, demontowania pomników, bo zawsze są one jakimś śladem historii - mówił prezydent Konrad Fijołek. - Dużo bardziej wolałbym opatrywać je pewnym komentarzem. Pewnie to powinien być wymiar społeczeństwa cywilizowanego.

Dodał, że mając na uwadze działania wojenne prowadzone przez Rosjan wydaje się, że dziś najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie pomnika w inne miejsce.

- Dlaczego mówię o przeniesieniu? Ponieważ powinniśmy być cywilizacyjnie na wyższym poziomie niż ci, którzy dzisiaj te działania wojenne prowadzą, niż ci, którzy też próbują bawić się w niszczenie pomników, czy grozić polskim pomnikom, jak ta ostatnia prowokacja w Katyniu.

Prezydent Rzeszowa wspomniał, że ekspertyza którą w międzyczasie wykonały służby miasta wskazuje, że być może nie da się w całości tego pomnika przenieść, bo niektóre elementy mogą ulec zniszczeniu.

- Znaczącą część tego pomnika można by jednak przenieść na Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej (przy ul. Lwowskiej). Wydaje się, że to dla niego najlepsze miejsce - podkreślał. - I pozostanie jego antywojenny wymiar, bo tak chcielibyśmy na niego patrzeć. A nie gloryfikujący tą czy inną formację wojskową.

Prezydent stwierdził, że aby umieścić pomnik na cmentarzu, potrzebują zgody wojewody podkarpackiego. Wojewoda została o tym powiadomiona. Stanowisko dotyczące przenosin przedstawił już też prezesowi IPN.

- Osiągnęliśmy porozumienie, że miasto podejmie działania w kierunku przeniesienia tego pomnika na cmentarz, natomiast Instytut Pamięci Narodowej sfinansuje to przedsięwzięcie.

Tłumaczył radnym, że nie prowadził natomiast rozmów z IPN na temat jakiegokolwiek innego upamiętnienia w tym miejscu.

- Uważam, że wstawianie tu innego symbolu jest na razie przedwczesne. Miejsce jest zbyt specyficzne w historii naszego miasta.

Radny Grzegorz Koryl, radny PiS chce, by pomnik ku wdzięczności Armii Czerwonej został przeniesiony jak najszybciej.

- Opracowania IPN mówią jednoznacznie, że pobyt Armii Czerwonej na terenach Rzeszowszczyzny był bardzo uciążliwy dla mieszkańców. Poziom demoralizacji żołnierzy był ogromny. Notorycznie dopuszczali się pijackich ekscesów z użyciem broni, kradzieży, rozbojów, gwałtów i innych aktów bandytyzmu. W samym lipcu i sierpniu 1945 r. odnotowano u nas 194 przypadki, w tym 86 napadów na osoby cywilne i 19 zabójstw. To naprawdę nie była armia wyzwolicieli. Przeżywaliśmy to, co przeżywają teraz Ukraińcy na podbitych terenach. Tu nie ma już co debatować. Po prostu ten pomnik musi zniknąć. Czy on będzie zburzony, czy przeniesiony.

Danuta Solarz, radna PiS mówiła, że też jest za tym, aby pomnik został przeniesiony.

- Nie zburzony, bo nie jesteśmy narodem barbarzyńskim, ale na naszych ulicach i placach powinny stać pomniki bohaterów. Mamy ich naprawdę wielu.

- Panie prezydencie, brawo. Dziękuję, że uchwała, którą podjęliśmy 4 lata temu będzie realizowana - krótko zabrał głos Marcin Deręgowski, szef klubu radnych PO.

WIĘCEJ Z SESJI:

ZOBACZ TEŻ: