Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Por. Henryk Pisarek z Bzianki został zamordowany w Katyniu

Urszula Sobol, Jaromir Kwiatkowski
Był jednym z najmłodszych oficerów, którzy zginęli. Podczas ekshumacji Niemcy przekręcili jego nazwisko i zrobili z niego Paserka. Rodzina straciła wiele lat, by to odkręcić.

Spis treści

Henryk Pisarek urodził się 19 stycznia 1913 roku w niewielkiej podrzeszowskiej miejscowości Bzianka (dziś dzielnica Rzeszowa). Jego rodzice, Paweł i Antonina z Czyżów, byli ubogimi rolnikami. Henryk miał jeszcze trzech braci. Jego ojciec w poszukiwaniu lepszych warunków życia kilkakrotnie wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych.

Nauczyciel

W 1920 roku Henryk rozpoczął naukę w szkole ludowej w Bziance, następnie w Przybyszówce, a sześć lat później - w Szkole Przygotowawczej przy Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim im. ks. Stanisława Staszica w Rzeszowie. Kontynuował naukę w samym seminarium, które zwieńczył maturą w 1933 roku; zdał też egzamin nauczycielski. Był w trójce najlepszych maturzystów swojego rocznika i jako jeden z dwóch uczniów został zwolniony z jednej części egzaminu maturalnego.

- Jeszcze w trakcie nauki poznał swoją przyszłą żonę Helenę Hermach, która także pracowała później jako nauczycielka - opowiada Małgorzata Baran (z domu Pisarek), nauczycielka historii w Szkole Podstawowej nr 25 w Rzeszowie, wnuczka Heleny i Henryka Pisarków.

Po uzyskaniu kwalifikacji nauczycielskich Henryk odbył kurs podchorążego rezerwy.

- W 1937 roku, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, moi dziadkowie wzięli ślub w kościele Farnym w Rzeszowie – wspomina Małgorzata Baran. - Po weselu wyjechali do Silna na Wołyniu, gdzie dziadek został kierownikiem szkoły, a babcia polonistką.

18 lipca 1939 roku, już w Rzeszowie, urodził się Antoni, ojciec pani Małgorzaty, jedyne dziecko państwa Pisarków. - Było wiadomo, że wojna nadchodzi, więc został bardzo szybko ochrzczony – zaznacza wnuczka.

Henryk Pisarek zaciągnął się do polskiej armii. - 31 sierpnia 1939 roku, w wieku 26 lat, dziadek poszedł na wojnę, z której już nigdy nie wrócił – podkreśla pani Małgorzata.

W katyńskim lesie

W krótkim czasie, jako oficer rezerwy, trafił do sowieckiej niewoli. Został osadzony w obozie dla jeńców w Kozielsku. Razem z tysiącami polskich oficerów w marcu 1940 roku skazano go na śmierć przez rozstrzelanie. Został zamordowany strzałem w tył głowy 15 kwietnia 1940 roku w lesie nieopodal Katynia w obwodzie smoleńskim i pogrzebany w masowej mogile. - Był najmłodszy ze wszystkich zamordowanych z dawnego powiatu rzeszowskiego – podkreśla Małgorzata Baran.

Na masowe groby polskich oficerów w Katyniu natrafili w 1943 roku polscy robotnicy pracujący przymusowo dla Niemców. Cały świat obiegła wiadomość o odkryciu zbrodni dokonanej na polskiej inteligencji. Ciało Pisarka wydobyte z mogiły w wyniku ekshumacji otrzymało numer „3496” (w Katyniu Rosjanie zamordowali ok. 22 tys. Polaków).

W wielu dokumentach osoba Pisarka nie pojawiała się wcale, ponieważ Niemcy w czasie ekshumacji źle zapisali jego nazwisko. W wyniku pomyłki Pisarek stał się Paserkiem. – Ta pomyłka sprawiła, że upłynęło bardzo dużo czasu, zanim doszliśmy do prawdy, co się z nim naprawdę stało – wspomina Małgorzata Baran. - W 1989 roku musieliśmy jako rodzina udowodnić, że dziadek to dziadek. Trzeba było znaleźć wszelkie dokumenty świadczące o tym, że nie nazywa się Henryk Paserek, a Pisarek. Ten Pisarek, urodzony w Bziance pod Rzeszowem. Dopiero w 1991 roku w spisie ofiar z Katynia pojawiło się nazwisko mojego dziadka we właściwym brzmieniu.

Upamiętniony

Po zmianie systemu politycznego w Polsce w 1989 roku przyszedł czas rehabilitacji polskich oficerów, w tym także Henryka Pisarka. Momentu tego doczekała jego żona Helena i syn Antoni. Pisarek został upamiętniony na tablicach pamiątkowych w Warszawie, Rzeszowie, Krakowie i Przemyślu. Dwie tabliczki jego pamięci znajdują się także na miejscu spoczynku, tj. na Cmentarzu Wojennym w Katyniu. W 1996 roku Henryk Pisarek został odznaczony przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego medalem „Za udział w Wojnie Obronnej 1939 r.”, a w 2007 roku, na mocy decyzji ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły, został pośmiertnie awansowany na stopień porucznika.

Pani Małgorzata podkreśla, że 8 kwietnia 2011 roku, po przystąpieniu Szkoły Podstawowej nr 25 w Rzeszowie do ogólnopolskiego programu „Katyń… Ocalić od zapomnienia”, którego celem było upamiętnienie zamordowanych w Katyniu, jej dziadkowi zasadzono Dąb Pamięci. Przy wejściu głównym do szkoły została umieszczona tablica upamiętniająca osobę por. Henryka Pisarka. W 2019 roku, kiedy Bzianka weszła w granice Rzeszowa, imieniem zamordowanego w Katyniu oficera nazwano jedną z tamtejszych ulic. W SP nr 25 co roku odbywa się także „dzień katyński”, którego pomysłodawcami byli dyrektor szkoły Bożena Zięba, Kamil Skwirut i Małgorzata Baran.

Do trzeciego pokolenia

Pani Małgorzata urodziła się w Sokołowie Małopolskim. - Moja babcia uczyła języka polskiego w tamtejszym liceum – dopowiada. - W 1980 roku dowiedziałam się, że mój dziadek został zamordowany w Katyniu. Miałam wtedy 16 lat. W domu rodzinnym już wcześniej mówiono o tym, lecz byłam zbyt młoda, by takie kwestie rozumieć.

Wnuczka Henryka Pisarka dodaje, że w związku z jego zamordowaniem w Katyniu rodzina była prześladowana przez trzy pokolenia. - Począwszy od babci, a kończąc na mnie – podkreśla pani Małgorzata.

- Wiadome zresztą było, że po odkryciu grobów rodziny ofiar będą pod specjalnym nadzorem. Często pod naszym domem stał samochód, z którego obserwowano, gdzie babcia wychodzi i o której wraca. Mój tato, który studiował na drugim roku geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, został wydalony ze studiów, gdy okazało się, że pochodzi „z właśnie tej” rodziny Pisarków. Sam powód wyrzucenia z uczelni nie został mu przedstawiony. Już więcej nie wrócił na te studia. Ja z kolei, gdy byłam na drugim roku, miałam zajęcia z historii Związku Radzieckiego. Gdy przyszłam na egzamin, pani profesor zapytała mnie, czy Henryk Pisarek to moja rodzina. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że tak. Do egzaminu musiałam podchodzić kilka razy. Zdałam dopiero wtedy, gdy nauczyłam się wszystkich tez kwietniowych Lenina. Inwigilacja mojej rodziny trwała aż do końca PRL.

Pisząc ten tekst korzystaliśmy także z biogramu por. Henryka Pisarka autorstwa Kamila Skwiruta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24