Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiększenie Rzeszowa. Takiej debaty jeszcze w mieście nie było [WIDEO]

Bartosz Gubernat
Krzysztof Łokaj
Takiej debaty w historii miasta jeszcze nie było. W naszej redakcji, przy jednym stole usiedli wczoraj prezydent Rzeszowa, wójtowie i burmistrzowie sześciu sąsiednich gmin i sekretarz powiatu.

Cel? Rozpoczęcie konstruktywnej dyskusji o rozwoju stolicy regionu bez uszczerbku dla sąsiadów protestujących przeciwko zabieraniu im kolejnych sołectw. Efekt? - To bardzo ważny dzień, bo do tej pory nie mieliśmy okazji spotkać się w takim gronie i poważnie porozmawiać o polityce Rzeszowa, zmierzającej do uszczuplenia naszych gmin. Oby ta dyskusja przyczyniła się do wzięcia pod uwagę przez władze miasta naszych stanowisk w tej sprawie - mówił dziękując za organizację spotkania Paweł Baj, burmistrz Głogowa Młp.

- Rzeszów powinien się rozwijać i jestem pewien, że będzie to robić, bo w przyłączonych dotychczas sołectwach ma wystarczająco dużo terenów. Ale my jako wójtowie i burmistrzowie nie chcemy po raz kolejny osłabiać gmin, bo zostaliśmy powołani do tego, aby dbać o nasze gminy i mieszkańców - wtórował mu Wilhelm Woźniak, wójt gminy Krasne.

- Mamy szkoły, kanalizacje, dobre drogi. A miasto to wyższe podatki i nic poza tym - przekonywali samorządowcy.

- Można się zadowolić furmanką i jednym koniem. Mówić, że ten maluch to doskonały samochód i nie ma sensu go zmieniać. Albo można dążyć do coraz to lepszych warunków życia. W tych miejscowościach, które przyłączyliśmy od 2006 roku wbudowaliśmy 707 mln zł. Mój cel to miasto o powierzchni 200 kilometrów kwadratowych i 350 tysięcy mieszańców. Póki mam na to wpływ, w dążeniach nie spocznę, bo taki jest mój obowiązek. Miasto daje wielkie możliwości, jakich gminy nie mają - odpowiada Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Nasi goście podczas spotkania odpowiadali na trzy pytania. Poniżej pełny zapis odpowiedzi na pierwsze dwa z nich.

1. Czy Rzeszów powinien się rozwijać jako stolica regionu i czy w tym celu niezbędne jest powiększanie granic miasta?

Piotr Klimczak, wiceburmistrz Boguchwały
- Rozwój stolicy województwa dla każdego jego mieszkańca jest niezbędny. Bo każdy oczekuje, że stolica województwa będzie się rozwijała. Ale pogląd, że w tym celu trzeba poszerzać granice administracyjne był aktualny kiedyś i zatrzymał się w latach 70-tych. W krajach bloku wschodniego mało które miasto w ostatnim czasie w ten sposób się powiększało. Dlaczego miasto nie powinno rosnąć? Bo wtedy trzeba by dokonać weryfikacji, przeglądu całego podziału administracyjnego. Gdy jedno miasto urośnie, uszczupli możliwości rozwojowe innego samorządu.

A my jako gminy lezące wokół Rzeszowa nie planujemy poszerzać się kosztem gmin leżących dalej, które są od nas w wielu przypadkach słabsze, jeśli chodzi o zdolności rozwojowe, czy chociażby liczbę ludności. Jest dzisiaj instrument, który pozwala gminom na współpracę. Mamy ustawę o obszarach aglomeracyjnych, prawo europejskie także dopuszcza rozwijanie czegoś na kształt aglomeracji czy metropolii rzeszowskiej. Wszyscy, którzy dzisiaj tu siedzimy korzystamy też z innego instrumentu unijnego, jakim są Zintegrowane Inwestycje Terytorialne. Jest adresowany do miast i ich otoczenia i w jednym z uzasadnień tego projektu czytamy, że po to się go wprowadza na poziomie Unii Europejskiej, aby ograniczyć, czy zaprzestać procesów poszerzania granic administracyjnych, które wywołują niepotrzebne konflikty.

Paweł Baj, burmistrz Głogowa Młp.
- Przede wszystkim chciałem bardzo podziękować redakcji Nowin za zorganizowanie takiej debaty. Chyba po raz pierwszy jesteśmy w tak szerokim gronie, gdzie możemy poważnie porozmawiać na tematy związane z poszerzeniem Rzeszowa, będącym jednocześnie uszczupleniem terenów okolicznych gmin. Merytoryczna debata i wyłożenie naszych argumentów przyczyni się być może do wzięcia pod uwagę przez władze miasta naszych stanowisk w tej sprawie. Chciałbym nawiązać do słów burmistrza Klimczaka.

Dziś możemy korzystać z wielu nowych mechanizmów służących poszerzaniu miast. Jest instrukcja ZIT, czy ustawa metropolitalna, czyli nowoczesne narzędzia na miarę XXI wieku, pokazujące, w jaki sposób miasta powinny się rozwijać i jak tworzyć obszary związane chociażby z rozwojem działalności gospodarczej. Dzisiaj zauważamy zupełnie inny sposób rozbudowy tych obszarów, to na terenach naszych gmin są firmy, które mają doskonałe warunki do rozwoju, mniejsze obciążenia podatkowe, to my tak naprawdę tworzymy możliwości rozwoju miast, ale wszyscy na tym korzystamy. Rzeszów musi się rozwijać wspólnie z nami, przy użyciu tych nowych mechanizmów.

Wilhelm Woźniak, wójt gminy Krasne
- Dziękuję za zaproszenie. Rzeszów powinien się rozwijać i będzie się rozwijać. Ale my jako wójtowie i burmistrzowie zostaliśmy powołani do tego, aby dbać o nasze gminy i mieszkańców. Rzeszów ma na tyle terenów, aby się rozwijać. Zajmuje 12 tys. hektarów powierzchni, z czego 7,6 tys. ha to użytki rolne. Myślę, że jest więc dość terenów, w które należy inwestować, szczególnie na terenach do tej pory przyłączonych.

Waldemar Pijar, sekretarz powiatu rzeszowskiego:
- Nie ulega wątpliwości, że Rzeszów jako stolica całego naszego województwa musi się dynamicznie rozwijać. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Natomiast od 2005 roku stoję na stanowisku, że sposób rozszerzania granic miasta był niewłaściwy. Bardziej przemawia do mnie zgodne łączenie całych gmin, z wykorzystaniem premii z budżetu państwa w okolicach 100 mln zł.

Natomiast do tej pory nie mieliśmy z taką sytuacją do czynienia, aby do zgodnego połączenia dwóch samorządów doszło. Ta cała procedura pełna ciągłej walki nie służy współpracy między głównym ośrodkiem, jakim jest Rzeszów, a ościennymi gminami.. Tak jak miasto, gminy również mają prawo do dynamicznego rozwijania się. Wydaje mi się, że obecna powierzchnia 117 km kw. jest wystarczająca i optymalna. Dla rozwoju nie ma konieczności dalszego poszerzania granic miasta. Musimy popracować bardziej nad dochodami na jednego mieszkańca, bo to jest miarą rozwoju.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa:
- Czy Rzeszów powinien się rozwijać, to dla mnie pytanie niezasadne. Ale ustosunkuję się do odpowiedzi panów burmistrzów,. Jesteście szefami miast i mówicie, że powinny się rozwijać. Ale należy się zapytać, co zrobiliście, aby Boguchwała, czy Głogów Młp. się rozwijały? W Rzeszowie w samych instytucjach miejskich pracuje prawie 3800 osób, które do nas przyjeżdżają. I my się z tego cieszymy, że tu zarabiają.

Wśród nauczycieli to bardzo duży odsetek, zdecydowanie stwarzam warunki, aby tu zjeżdżali. Oni z czasem będą chcieli tu mieszkać i będą zwolennikami rozwoju centralnego miasta na Podkarpaciu. Wójtami, burmistrzami, prezydentami jest się chwilę. A przecież wcześniej pracowaliście w mieście i kiedyś do niego wrócicie. Patrzcie perspektywicznie, myślcie o dzieciach, wnukach. Jeśli tu nie będzie miejsc pracy, kiedyś wyjadą do innego miasta, albo za granicę.

Na dzisiaj do Rzeszowa przyjeżdżają ludzie, obok Warszawy to jedyne duże miasto, które zwiększa liczbę ludności. Wójtowie robią dobra robotę, ale muszą pamiętać o tym, że Podkarpacie potrzebuje silnego centralnego ośrodka, bo inaczej region zginie. Metropolii w Polsce jest teraz tylko 10 i one są poza Rzeszowem, czy Białymstokiem.

Adam Dziedzic, wójt gminy Świlcza:
- Wszyscy pochodzimy z Podkarpacia, dawnej Galicji, biedy, dużego rozdrobnienia. Musimy zważyć na jeden bardzo ważny aspekt. To dzięki mediom dzisiaj jest możliwa tutaj ta rozmowa. Ale wydaje mi się, że jeśli żyje się z sąsiadem, to najpierw trzeba go poprosić do siebie, porozmawiać, przekonać. Żyjemy w jednej społeczności, ale o rozwoju Rzeszowa jesteśmy w stanie porozmawiać dopiero tutaj? Czy to dobrze Nie! Dzisiaj ta sytuacja wygląda tutaj tak, że sąsiedzi Rzeszowa powinni się czuć onieśmieleni bogactwem gminy rzeszowskiej, która chce się rozwijać.

A jednocześnie sąsiada, który nie zaprasza do swojego domu, abyśmy nie zabrudzili butami posadzek. My nie mówimy dzisiaj, że Rzeszów nie powinien się rozwijać, bo powinien. Ale przede wszystkim ten rozwój powinien być poprzedzony szeroką debata publiczną, bo musimy zważyć na jedno – reprezentujemy zarówno społeczność wiejską jak i miejską. Poszukajmy zatem rozwiązań w transporcie, gospodarce komunalnej, planistycznej, a później zastanówmy się, jak złożyć to wszystko w całość. To nie powinno być tak, że przychodzi gospodarz sąsiedniej gminy i mówi, ja biorę ten grunt, bo chcę się rozwijać. Dopowiem jeszcze panu prezydentowi, wskaźnik zatrudnienia osób z Rzeszowa u mnie też wynosi 30 procent.

Lesław Kuźniar, wójt gminy Trzebownisko:
- Dziękuję za zaproszenie. Podzielam danie moich kolegów wójtów i burmistrzów – jest rzeczą oczywistą i niebudzącą żadnych wątpliwości, Rzeszów podobnie jak wszystkie sąsiednie gminy musi się rozwijać. Natomiast realizowanie tego zamysłu poprzez rozszerzanie granic miasta jest kompletnym anachronizmem wywodzącym się z poprzedniej epoki. Mając do dyspozycji po kolejnych poszerzeniach prawie dwukrotnie większy teren, Rzeszów nie pokusił się nawet o próby jego racjonalnego zagospodarowania. Dlatego uważam, że jest rzeczą bezsensowna wprowadzanie w jego granice typowo wiejskiej, rozproszonej zabudowy, która nigdy nie będzie miała charakteru miejskiego.

Janusz Skotnicki, burmistrz Tyczyna:
- Wszyscy mamy podobne zdanie, że miasto powinno się rozwijać. Natomiast pokazywanie wielkiego Rzeszowa i biednych gmin całkowicie koliduje z tym, że miasto sięga u nas po najbogatsze sołectwa. My zostaliśmy pozbawieni Białej i Budziwoja, co uszczupliło w ogromny sposób budżet naszej gminy. A w pozostałych sołectwach to my musimy teraz inwestować, spłacając jednocześnie kredyty zaciągnięte na zabrane nam sołectwa. Brakuje rozmowy i odpowiednich relacji. Nie wiem na przykład, dlaczego przyłączenie niewielkiej wsi Matysówka ma stanowić element rozwoju miasta? Tam jest 442 ha użytków rolnych, które w najbliższych dziesiątkach lat nie zostaną zagospodarowane w sposób miejski, które nie będą stanowiły miasta takiego, jakim sobie je wyobrażamy.

2. Szanse i obawy. Co mogą zyskać mieszkańcy przyłączanych do miasta miejscowości lub gmin, a co mogą stracić?

Paweł Baj:
- To, co najłatwiej porównać to stawki podatków i opłat, m.in. za wodę, śmieci, nieruchomości. W każdym z tych obszarów dzisiaj mieszkaniec gminy Głogów Młp. płaci mniej. Przykład: śmieci segregowane, jednoosobowe gospodarstwo w naszej gminie to 9 zł, w Rzeszowie 15 zł. Trzyosobowa rodzina w Głogowie Młp. 26 zł, w Rzeszowie 40 zł. Kubik wody u nas 2,95 zł, w Rzeszowie 4,28 zł. Tak jest w każdej stawce podatkowej, w każdej opłacie. Co można stracić? Przede wszystkim więcej pieniędzy z portfela.

Co mogą zyskać? Pogwizdów Nowy, Miłocin – tam wszystko jest. Droga, chodnik, gaz, internet szerokopasmowy, szkoła, w której budujemy halę gimnastyczną. zmieni się tylko i wyłącznie adres w dowodzie osobistym, nazwa miejsca zamieszkania. Nic więcej, nie powstaną ani zakłady pracy, bo istnieją w określonym obszarze i nie będzie tak jak w Rzeszowie, gdzie kolejne powstają obok domków jednorodzinnych. Są tereny do zurbanizowania, ale one są prywatne. Gmina ma rozbudowane sieci wodociągowe i kanalizacyjne, stwarza możliwości do rozwoju budownictwa jednorodzinnego.

Wilhelm Woźniak:
- W gminie mamy własne, głębinowe ujęcia wody. Dzięki temu woda jest czysta, znacznie lepszej jakości niż ta pozyskiwana z rzek. Nasi mieszkańcy mają blisko do urzędu, zapewnione są praktycznie wszystkie elementy potrzebne do życia, są szkoły, przedszkola, obiekty sportowe, internet, a także komunikacja samochodowa działająca we współpracy z Rzeszowem. I właśnie w tym kierunku powinniśmy iść, rozwijać te elementy, które się wzajemnie uzupełniają. Na pytanie, jakie korzyści mieliby odnieść mieszkańcy powinien odpowiedzieć pan prezydent, ale ja ich nie widzę.

Waldemar Pijar:
- Trudno na ten moment wskazać korzyści dla mieszkańców, tak jak panowie burmistrzowie wskazują, większość stawek podatkowych jest w mieście wyższa. Np. na podatku od działalności gospodarczej różnica wynosi 3 zł na metrze kwadratowym. Dla przedsiębiorców to dużo, szczególnie, jeśli mają duże obiekty, hale. To, że w dowodzie będzie ktoś miał adres zamieszkania Rzeszów a nie Świlcza, czy Krasne, to nie jest korzyść. Mieszkańcy mogą też stracić wpływ na lokalny samorząd. Jeśli miasto przejmie gminę, raczej sołectwo swojego przedstawiciela w radzie miasta nie będzie miało, bo trudno go wówczas wybrać. Ludzie tracą więc bezpośredni wpływ na to, co się u nich dzieje.

Tadeusz Ferenc:
- Oczywiście można się zadowolić furmanką i jednym koniem, dwoma albo czterema. Mówić, że ten maluch to doskonały samochód i nie ma sensu go zmieniać. Albo można dążyć do coraz to lepszych warunków życia. W tych miejscowościach, które przyłączyliśmy od 2006 roku wbudowaliśmy 707 mln zł. Na przykład w Załężu, które wzięliśmy z gminy Krasne, ludzie prosili o szkołę i ja dostali. W Budziwoju chcieli hali sportowej i dróg. Mają je? Mają. I tak po kolei mógłbym wymieniać. Na przykład w Słocinę włożyliśmy 65 mln zł. W Białą, która weszła w 2010 roku 62 mln zł.

Wszystko się tam zmienia, a gdyby zapytać ludzi, czy chcieliby wrócić do gmin, jestem przekonany, że odpowiedzieliby, że zdecydowanie nie. Ostatnio mieliśmy spotkania na wysokim szczeblu wojewódzkim i rozmawialiśmy o przedłużeniu ulicy Warszawskiej do lotniska. Skoro gminy mają pieniądze, to czego jej nie przebudują? Dlaczego tego nie zrobicie? A dlaczego nie przedłużycie dwupasmówki z naszej ulicy Lubelskiej do lotniska? Kończy się miasto i zaczyna się wioska. Wożę dygnitarzy ze świata i wstyd mi jechać na lotnisko. Wstyd. Budujcie tę drogę, jeśli macie tak dobrze, a nie opłotki i dziury. Rzeszów by to budował.

Adam Dziedzic:
- Powiedzenie mówi, że duży może więcej, ale mały może szybciej. Mamy bardzo dobry kontakt z naszą lokalną społecznością i bardzo szybko reagujemy. To, o czym mówi pan prezydent to bardzo istotna kwestia, ale popatrzmy na budżet gminy i miasta w aspekcie wydatków i zobaczmy, co się zmieni dla mieszkańca. Zmieni się tylko to, że udział wydatków na oświatę spadnie, więc będzie to kosztem dzieci. Oświata i wychowanie w gminie Świlcza to 46 procent wydatków. W Rzeszowie 33 procent. Pomoc społeczna 17 procent, a Rzeszów 7 procent. Kultura fizyczna u nas 2 procent w Rzeszowie też. Gospodarka komunalna i ochrona środowiska 10 procent w Rzeszowie, 7 procent w gminie Świlcza. U nas w razie zmiany wzrosną opłaty za wywóz śmieci. Niestety, ale uderzy to wówczas w naszych najmłodszych mieszkańców, nasz największy skarb.

Lesław Kuźniar:
- Rozwój miast jest w dużej mierze uzależniony od kondycji ościennych gmin. Z kolei one bardzo korzystają z tej dobroci i możliwości miasta, zwłaszcza gospodarczych, komunikacyjnych, handlowych i oświatowych. Jest to naturalna symbioza i udowadnianie, przekonywanie, kto może bardziej skorzystać jest bezprzedmiotowe. Ale tworzenie na siłę jednostki miejskiej nie może jednak wyjść żadnej ze stron na dobre. Takie działania powodują dalsze i pogłębiające się konflikty między mieszkańcami miasta i naszych gmin. Czyż nieracjonalnie byłoby nawiązać wzorem całego kraju współpracy w dziedzinie transportu zbiorowego, porządku, czystości, kultury i sportu? Inna sprawa, że ceny opłat w naszej gminie są niższe niż w mieście, a z perspektywy unijnej 2007-2013 firmy i które się u nas ulokowały wraz z gminą zainwestowały 1,6 mld zł. To znaczy, że mamy dobre warunki do zakładania firm i do działania.

Janusz Skotnicki:
- Prezydent mówił o zyskach mieszkańców. Owszem, miasto zainwestowało w przyłączone od nas wsie, ale te pieniądze to równowartość tego, co straciła gmina na tej zmianie. Gdyby dzisiaj przejechać ciągiem od Lubeni przez Siedliska, Budziwój i Tyczyn, nie zwracając uwagi na znaki człowiek nie dopatrzy się różnicy w infrastrukturze. Wszędzie są dobre drogi, inwestuje gmina i powiat. Straty? W mieście są wyższe podatki i o wiele mniejszy wpływ społeczności na samorząd i jego decyzje. Poza tym zmiana granic to także zarywanie więzi między ludźmi. W gminie ludzie stanowią jedność, znają się między miejscowościami. Tymczasem dzisiaj, kiedy spotykam kogoś z Budziwoja czy Białej, a kiedyś bardzo dobrze się znaliśmy, nie mamy wielu wspólnych tematów do rozmów.

Piotr Klimczak:
- Prezydent pyta, co robimy w naszych gminach? Ludzie często głosują nogami. W 2008 roku straciliśmy Zwięczycę, a mimo to, od tego czasu liczba mieszkańców naszej gminy wzrosła o 8 procent. Na stronach GUS piszą, że o tyle samo. Ale pamiętajmy, że w mieście ten wzrost był spowodowany głównie włączeniem kolejnych sołectw. Wspólnym problemem nas wszystkich jest niekorzystna demografia, ucieczka mieszkańców. Jeśli w 2050 roku w Rzeszowie będzie mieszkać zgodnie z danymi GUS tylko 3 tysiące ludzi więcej niż dzisiaj, to trzeba się zastanowić, po co pan prezydent prowadzi akcję poszerzeniową? Do nas od 2008 roku przeprowadziło się ponad 3 tysiące ludzi, widzimy po adresach, że wielu z nich przychodzi z Rzeszowa.

Mówiąc inaczej, stworzyliśmy im lepsze warunki od tych, które mieli wcześniej w mieście. Ktoś, kto przenosi się z rodzina na przedmieścia, z pewnością tę decyzję podejmuje świadomie, zwłaszcza, gdy kupuje działkę i wydaje nierzadko oszczędności całego życia. Kto straci, a kto zyska na kolejnej zmianie granic? Niektóre usługi są na lepszym poziomie w mieście inne w gminie. Przykłady można mnożyć. Stracimy natomiast wszyscy jako region, bo prezydent dużego miasta chce się zajmować urbanizacją wsi. Robić to, co robią sołtysi w naszych wsiach, budować kanalizacje, drogi, chodniki. Mieszkańcy oczekują od niego, aby zajmował się tym, czym powinien jako prezydent stolicy regionu. Powinien być naszym liderem, ściągać pieniądze unijne i walczyć, aby ten region się rozwijał.

Co uczestnicy debaty sądzą o wpływie ewentualnej zmiany granic Rzeszowa na wspólne inwestycje realizowane z miastem w ramach Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego? O co burmistrzowie i wójtowie pytali Tadeusza Ferenca? Odpowiedzi na te pytania wkrótce w naszym portalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24