Prezydent Rzeszowa nie chce kabli nad ulicami

Pomysł władz miasta zakłada, likwidację z biegiem czasu betonowych słupów i linii energetycznych biegnących nad ziemią. W piśmie przesłanym do Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego miasto proponuje, aby montować wyłącznie słupy metalowe.

Linie trzeba zakopać

- Proponujemy też, aby przy okazji wymiany sieci energetycznych zakład energetyczny chował kable pod ziemię. Nie wygląda to estetycznie, gdy linie są rozwieszone nad ulicami i miedzy budynkami - mówi Maciej Kiczor z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.

Pismo z urzędu dotarło już Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego. Dyrekcja firmy zapewnia, że weźmie pod uwagę wytyczne ze strony miasta.

- Z resztą już teraz tam gdzie jest to możliwe chowamy kable pod ziemię - mówi Tomasz Grochala dyr. rejonu dystrybucji energii Rzeszów - miasto. - Tak było podczas niedawnych prac na osiedlu Staroniwa. Przy ul. Tkackiej i sporym fragmencie Staroniwskiej zmieniliśmy okablowanie z powietrznego na podziemne.

Beton brzydki, ale praktyczny

Niestety znacznie większym problemem jest prośba o wymianę słupów. Dyrektor Grochala przyznaje, że metalowe są estetyczniejsze od betonowych, ale stosuje się je bardzo rzadko.

- Przede wszystkim dlatego, że są drogie, a w razie konieczności trudno się na nie wspiąć. Dlatego raczej nie będziemy ich wymieniać - mówi dyr. Grochala.
RZE obiecuje, że wykonując kolejne remonty sieci energetycznych, tam, gdzie będzie to możliwe schowa kable pod ziemię.