Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy w Sokole Nisko

pmarkocki
Grzegorz Woźniak (z lewej), piłkarz Sokoła Nisko, uważa, że drużyna sama jest sobie winna ostatnich złych wyników. Mimo wyjątkowego pecha.
Grzegorz Woźniak (z lewej), piłkarz Sokoła Nisko, uważa, że drużyna sama jest sobie winna ostatnich złych wyników. Mimo wyjątkowego pecha. Fot. Marcin Radzimowski
- Rozegrałem w Sokole Nisko już sporo spotkań, ale żebyśmy stracili aż dwa gole w jednym meczu po samobójczych trafieniach, to nie pamiętam - kręci głową Grzegorz Woźniak, piłkarz naszego czwartoligowego zespołu. Zapewnia jednocześnie, że "duch w drużynie nie ginie".

Sokół w dwóch ostatnich meczach zdobył tylko jeden punkt - zremisował z Wisłoką Dębica 0:0, nie wykorzystując rzutu karnego. A w ostatniej kolejce niżanie przegrali w wyjątkowych okolicznościach z Limblachem w Zaczerniu 0:2.

Prawo serii

Zespół z Niska po 10 kolejkach zajmuje siódme miejsce w tabeli. Według obserwatorów stać go na więcej. - Ale my na razie w tym sezonie mamy takie prawo serii: remisujemy i przegrywamy mecz, następnie wygrywamy dwa, znowu jest remis i porażka, tak już się zdarzyło dwa razy i teraz powinniśmy ponownie wygrać - uśmiecha się Grzegorz Woźniak.

- Ostatnio mieliśmy naprawdę niefart, a już szczególnie nasz obrońca Marcin Drabik. Z Wisłoką nie strzelił karnego, a z Limblachem zanotował "samobója" (drugie samobójcze trafienie "dołożył" bramkarz Tomasz Osiupa - przyp. red) oraz czerwoną kartkę. Ale "Drobny" wraz z Łukaszem Piaseckim dobrze spisywali się na środku obrony, ostatnio zabrakło z powodu obowiązków zawodowych tego pierwszego, teraz będziemy musieli radzić sobie bez drugiego.

- Abstrahując od tych pechowych zdarzeń, ja jestem zdania, że nie ma co zwalać winy na zły los. Sami jesteśmy sobie winni straty punktów, mogliśmy wykorzystać nasze dobre sytuacje do strzelenia bramek.
Bez napastników

Pomocnik Sokoła zwraca też uwagę na kadrowe kłopoty zespołu, ale mimo wszystko uważa, że niżan stać na miejsce w czołówce czwartoligowej tabeli.

- Szkoda tylko, że gramy ostatnio właściwie bez napastników - dodaje Grzegorz Woźniak. - Z powodu kontuzji nie pojawią się raczej już do końca rundy Marcin Szeser i Tomek Szewc. Z przodu grają więc dotychczasowi pomocnicy, Grzesiu Dyba oraz ja. Mam nadzieję, że w najbliższym spotkaniu w Nisku z Crasnovią Crasne sięgniemy po trzy punkty.

-Trzy najbliższe pojedynki tak naprawdę pokażą według mnie, w którym miejscu w czwartej lidze jesteśmy, czy stać nas na miejsce w czołówce, czy jednak tylko na środek tabeli. Po najbliższym spotkaniu w Nisku z Crasnovią zmierzymy się z innymi bardzo wymagającymi rywalami z czołówki tabeli, Czarnymi Jasło i JKS Jarosław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24