MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice do władz Ustrzyk Dolnych: nie likwidujcie szkół w Łodynie i Hoszowie

Krzysztof Potaczała
Elżbieta Domaradzka, Barbara Kasprzycka i Monika Marosz zapewniają, że wraz z innymi rodzicami będą walczyć o utrzymanie szkoły w Hoszowie. Szeregi przeciw reorganizacji szkoły podstawowej zwarto też w Łodynie.
Elżbieta Domaradzka, Barbara Kasprzycka i Monika Marosz zapewniają, że wraz z innymi rodzicami będą walczyć o utrzymanie szkoły w Hoszowie. Szeregi przeciw reorganizacji szkoły podstawowej zwarto też w Łodynie. Fot. Krzysztof Potaczała
Przyszłość sześcioklasowych szkół w Łodynie i Hoszowie stanęła pod znakiem zapytania. Czy rodzice zdołają powstrzymać plany samorządu? - Będzie trudno, ale trzeba walczyć - mówią.

- Koszty utrzymania są zbyt wysokie, a będą jeszcze wyższe - argumentuje burmistrz Henryk Sułuja i pokazuje wyliczenia. Najbliższe lata nie napawają optymizmem, ponieważ w obydwu szkołach będzie coraz mniej dzieci.

- To nieprawda, w Hoszowie będzie ich przybywać, mamy spory przyrost naturalny - mówi Elżbieta Domaradzka, matka pierwszoklasisty. - A wyliczenia burmistrza wcale nas nie przekonują, są w nich błędy - dodaje Barbara Kasprzycka, też mama pierwszoklasisty.
W Hoszowie jest obecnie 37 uczniów, w Łodynie - 38. Koszt utrzymania jednego ucznia to ok. 15 tys. zł, podczas gdy średnia subwencja oświatowa w gminie wynosi zaledwie 5,6 tys. zł. - Liczby mówią same za siebie - rozkłada ręce Sułuja.

Rodzice mają swoje argumenty: - Pan burmistrz bierze pod uwagę jedynie kwestie ekonomiczne, a są jeszcze społeczne. Kiedy obniża się stopień organizacyjny danej szkoły, życie w niej powoli zamiera, a szkoła przestaje być centrum edukacji i kultury. Innego we wsi nie ma, więc to jest skazanie miejscowości na margines. W następnych latach likwidacji ulegają również oddziały z najmłodszymi dziećmi i szkoła idzie do zamknięcia. Tymczasem to w niej powinno kwitnąć życie młodzieży, również to pozalekcyjne, żeby nie spędzała czasu pod sklepem.
Sułuja, sam przez lata nauczyciel, nie zamierza się ugiąć, choć wszystko zależy od radnych. Na jednej z lutowych sesji mają oni głosować nad przeniesieniem od września tego roku klas 4-6 z Hoszowa i Łodyny do Ustrzyk Dolnych. I można być niemal pewnym, że to głosowanie zakończy się aprobatą dla likwidacji części wiejskich klas.

- Większość radnych jest z opcji reprezentowanej przez burmistrza, więc trudno oczekiwać, żeby sprzeciwili się jego pomysłowi - mówią rodzice. - Ale my przyjdziemy na sesję, będziemy walczyć o dobro naszych dzieci.

- One czują się dobrze i bezpiecznie w swoich szkołach, mają bardzo dobre wyniki w nauce, obce jest im pojęcie wagarów, przemocy - podkreśla Monika Marosz, mama siedmioletniej Natalii uczęszczającej do podstawówki w Hoszowie. - Wprawdzie władze mówią, że najmłodsze klasy zostaną, ale to się nie uda. Ci, którzy mają starsze dzieci, nie będą przecież rozłączać rodzeństwa, tylko poślą je do tej samej szkoły. W efekcie w Hoszowie nie będzie na tyle maluchów, by utrzymywać dla nich szkołę.

Barbara Kasprzycka: - Kosztem reorganizacji wiejskich szkół pan burmistrz chce robić oszczędności? To zła droga.

- Przed wyborami było cicho o zamiarze likwidacji klas od 1 do 6, dopiero później "bomba wybuchła" - denerwuje się Elżbieta Domaradzka.
Burmistrz, jego zastępca, a także radni z komisji oświaty spotkali się z rodzicami uczniów i nauczycielami zagrożonych szkół. Emocje nie sięgnęły zenitu, ale chwilami było gorąco. Rodzice z Łodyny chcieliby, żeby w wybudowanej przez nich szkole (jeśli zostałaby ograniczona do klas 0-3) mogło np. funkcjonować schronisko. Całoroczne. Bo i latem, i zimą w okolicy jest wiele atrakcji. W Hoszowie zastanawiają się nad założeniem stowarzyszenia, jak zrobiło w ostatnich latach kilka innych zagrożonych likwidacją szkół wiejskich.

Zarówno szkoła w Łodynie, jak i w Hoszowie to dość duże budynki, odremontowane, ocieplone. - Również samorząd powinien mieć pomysł, jak je sensownie po planowanej reorganizacji zagospodarować, oczekujemy tej współpracy - mówi Arkadiusz Kryda, rodzic z Dźwiniacza Dolnego, wioski sąsiadującej z Łodyną.

Radny Andrzej Steciuk, szef gminnej komisji oświaty, na co dzień nauczyciel w ustrzyckim liceum: - Samorząd jest otwarty na współpracę, jednak wiele zależy od inwencji lokalnych społeczności. A zmniejszenie liczby oddziałów w szkołach to bolesna decyzja, jednak musimy trzymać się realiów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24