MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik w rajdówce

JANUSZ PAWLAK
Na starcie zawodów trójkołowców w podłańcuckiej Handzlówce z czasem i z terenem walczyły niezwykłe pojazdy. Ich zmagania obserwowało tak wielu ludzi, że najpoważniejsze imprezy automobilowe w kraju mogą pozazdrościć widowni.

W "Rajdzie Trójkołowców", bo taką oficjalną nazwę nosiła impreza, wystartowali kierowcy trójkołowców, samochodów krosowych i terenowych.

Warto było spróbować

- Handzlówka położona jest w "górkach". Wielu rolników do prac polowych wykorzystuje pojazdy skonstruowane na bazie motocykli. Te"trójkołowce" dojadą wszędzie. Postanowiliśmy, by właściciele oryginalnych pojazdów wystartowali w zawodach automobilowych, a ich sprawność i umiejętności mogli oglądać sąsiedzi - wspomina Alina Becla ze Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Wsi Handzlówka.

Fani kółek

[obrazek3] (fot. AUTOR)Staszek Kluz, senior wśród zawodników, zawsze startuje w Rajdzie Trójkołowców. Podobnie jak Tomek Balawender. Ich pojazdy to nie "rakiety". Ot, samodziełki zrobione na bazie silników motocyklowych i używane jak konie do przewózki czego potrzeba w gospodarstwie.
Dla odmiany Tomek Cwynar przyjechał na linię startu trójkołowcem specjalnie zrobionym na tegoroczne zawody. Nówką. Czuć było jeszcze farbę. Pod wyścig skonstruował swojego trójkołowca. Na trasie przejazdu wyczynowiec był najlepszy. Jego wyższość musiały uznać prychające, strzelające, dymiące trójkołowce, nienawykłe do wyścigowej jazdy. Tył jednego z nich, dla zapewniania stabilności, obciążony był kamieniem z żarna...

Gazuj, gazuj

Rywalizacja kierowców odbywała się na liczącej ponad 500 m trasie. Kierowcy mieli m.in. do pokonania strome podjazdy i przeprawy przez błotniste strumyki. Po kierowcach warczących, sapiących i wypluwających kłęby dymu trójkołowców na linii startu zjawili się kierowcy samochodów krosowych. Ich oryginalne konstrukcje przyciągały tłumy gapiów.
Krosowcy do udziału w Rajdzie Trójkołowców trafili za sprawą Tomka Króla, który zrobił w tym roku dla siebie pierwszy pojazd. Spodobał się koledze, więc go sprzedał i zrobił dla siebie kolejny. Z myślą o imprezie przygotowano dwa następne "krosy". Wystarczyło trochę czasu, smykałki w rękach, parę rur na konstrukcję, stare silniki z malucha zaporożca, czy zastawy i pojazd był gotowy. A jaka frajda z jeżdżenia, wiedzą tylko ci, którzy ścigali się tymi dziwolągami.

Dobra reklama

Na zakończenie rywalizacji na trasie przejazdu pojawili się goście imprezy - posiadacze jeżdżących militariów (motocykli, gazików itd.) przybyli z Łańcuta, Rzeszowa i Mielca. Wśród nich zakochany we wszystkim co związane z wojskiem, Paweł Fangor z Łańcuta i rzeszowianin Leszek Kut, znany kolekcjoner jeżdżących staroci. "Militaryści" nie walczyli z czasem, lecz popisywali się sztuką prowadzenia pojazdów w trudnym terenie
PS. Jeśli impreza będzie się rozwijała w tak szybkim tempie to niebawem "Rajd Trójkołowców" będzie najlepszą formą reklamy pięknie położonej wsi Handzlówka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24