Rusza budowa pierwszej na Podkarpaciu spopielarni zwłok

Piotr Banaczyk, współwłaściciel firmy Memento, szacuje, że rocznie będzie można spopielać do trzystu ciał z województw podkarpackiego, lubelskiego i świętokrzyskiego. Teraz najbliższe tego typu zakłady znajdują się w Warszawie i Rudzie Śląskiej. I tam są wożone ciała z naszego regionu, co podraża koszty pochówku.

Spopielanie jest coraz bardziej popularne. M.in. dlatego, że nagrobki urnowe są mniejsze i tańsze od tradycyjnych. W ubiegłym roku w Stalowej Woli odbyło się czterdzieści pogrzebów urnowych, w tym roku może być ich już sześćdziesiąt. Na spopielanie decydują się szczególnie osoby, które mają być pochowane w starej części cmentarza, w rodzinnych grobowcach, gdzie nie ma już miejsca na wstawienie trumny.

Budynek krematorium w Stalowej Woli będzie zajmował powierzchnię 400 metrów kwadratowych. Piec do spopielania będzie włoskiej produkcji, najnowocześniejszy z dostępnych na rynku, który spełnia wymogi ochrony środowiska. Inwestycja pochłonie 2,5 mln zł. Jeśli wszystko pójdzie gładko, spopielanie ciał rozpocznie się w grudniu tego roku.

* * * * *

Proces spopielenia zwłok trwa godzinę. Temperatura wewnątrz wynosi tysiąc stopni. Nie całe szczątki ludzkie ulegają spalone. To, co zostanie, trafia do specjalnego młynka, który mieli prochy i przesypuje do specjalnej torby. Taka torba z zawartością waży średnio 3-4 kg. Gdy prochy wystygną, trafiają do urny.