Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces młodych mężczyzn z pow. bieszczadzkiego oskarżonych o podrabianie pieniędzy

Ewa Gorczyca
Oskarżeni tylko częściowo przyznają się do winy. Od zatrzymania przebywają w areszcie tymczasowym.
Oskarżeni tylko częściowo przyznają się do winy. Od zatrzymania przebywają w areszcie tymczasowym. Fot. Tomasz Jefimow
25-latek na domowym sprzęcie komputerowym robił fałszywe banknoty. Jemu i dwóm innym młodym mieszkańcom powiatu bieszczadzkiego, oskarżonym o podrabianie pieniędzy, grozi do 25 lat więzienia.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się ich proces.

Oskarżeni to 25-letni Piotr W., 28-letni Janusz F. i 23-letni Maciej M. Jeden z nich mieszka w Ustrzykach, pozostali - w pobliskich miejscowościach. Żaden nie miał stałego zatrudnienia. Za to wszyscy - wielokrotne konflikty z prawem i wyroki skazujące na koncie.

Trzy wersje obrony

Tym razem wpadli w ręce policji po tym, jak wiosną ub. roku, na bazarze w Ustrzykach Dolnych, u handlujących tam Ukraińców, pojawiły się fałszywe banknoty. Śledztwo doprowadziło do zatrzymania całej trójki.

Zdaniem prokuratury młodzi ludzie działali wspólnie. W sumie podrobili co najmniej 100 banknotów 50-złotowych, 25 banknotów 10-złotowych i jeden 100-złotowy. Policja podczas przeszukania znalazła wydrukowane, ale jeszcze nie pocięte arkusze.

Oskarżeni tylko częściowo przyznają się do winy. Każdy ma swoją linię obrony. Piotr W. twierdzi, że to Janusz F. był inicjatorem przedsięwzięcia. Dogadali się po procesie, w którym obaj byli sądzeni za przemyt papierosów przez zieloną granicę.

- Janusz F. powiedział, że jak pójdziemy siedzieć, będą potrzebne pieniądze dla naszych rodzin - wyjaśniał Piotr W. - Zaproponował, żebym drukował banknoty. On się w ogóle nie znał na komputerach. Zgodziłem się, pod warunkiem, że da mi kasę na drukarkę i skaner. Zamówiłem urządzenie w internecie. Dla mnie to był dobry interes, bo dostałem pracę jako przedstawiciel handlowy i taki sprzęt był mi przydatny do drukowania umów z klientami. F. planował, że fałszywymi pieniędzmi będzie płacił Ukraińcom.

To tylko przysługa

25-latek przyznał, że dał F. dwie koperty z plikiem gotowych fałszywek.

- I powiedziałem mu, że jesteśmy kwita. W sądzie mówił też, drukował je jak ulotki.
Także Maciej M. obciąża Janusza F. Ale F. całkiem inaczej przedstawia swoją rolę. Jak twierdzi - był jedynie pośrednikiem i z podrabianiem pieniędzy nie ma nic wspólnego.

- Piotr W. powiedział mi, że kupił urządzenie wielofunkcyjne i będzie miał fałszywe banknoty - opowiadał. - Jakiś czas potem poprosił mnie, bym przekazał kopertę z podrobionymi pieniędzmi Maciejowi M. W zmian dostałem prawdziwe 150 złotych, więc to mi się opłacało. Potem jeszcze raz poprosił mnie o taką samą przysługę, ale tej drugiej koperty Maciej M. nie odebrał. Otworzyłem ją i wziąłem cztery 50-złotówki, kupiłem za nie papierosy od Ukrainki. Resztę schowałem do pudełka. Kilka dni potem przyjechała policja i je znalazła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24