MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszów po rumuńsku

ANETA GIEROŃ
KRYSTYNA BARNOWSKA
33 lata temu, podczas I Światowego Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych, Rzeszów był szary i bezbarwny. Kolorem i europejską swobodą onieśmielał wszystkich belgijski zespół z Genk. W trakcie XII Festiwalu miasto wydaje się neonową metropolią, zwłaszcza dla rumuńskiego zespołu "Sołonczanka", który jest tu po raz pierwszy.

- Ich atutem jest naturalność, słowiański temperament - mówi Marek Jastrzębski, dyrektor miasteczka festiwalowego. - No i są góralami - duma i upór nie pozwalają im się łatwo poddać.
Dla 24. osobowej grupy młodych ludzi, od 14. do 35. lat, którzy ze wsi Nowy Sołoniec do Rzeszowa pokonali niewiele ponad 500 km, taneczna droga na Festiwal była sporo dłuższa. Od 4. pokoleń zamieszkują bardzo małą wioskę, ponad 30 km oddaloną od najbliższego miasta. Większość tancerzy to rolnicy. Nieliczni kończą liceum, wyjątki studiują.

Jest we mnie jakiś niepokój

- Mnie się udało - uśmiecha się Francisca Ostrowski. - Ostatni rok spędziłam we Wrocławiu na zerowym roku przygotowującym do studiów w Polsce. Od października będę studentką wydziału zarządzania i marketingu w turystyce na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Czy chciałaby na stałe związać się z Polską? Nie wiem - odpowiada. - Jest we mnie jakiś niepokój. Nie potrafię dłużej usiedzieć w jednym miejscu. Może dzięki turystycznym studiom będę mogła życie spędzić w podróży.
Koleżanka Francisci, Gizela Halicki nie marzy o podróżowaniu, raczej o stabilizacji, dostatnim domu. - Skończyłam szkołę krawiecką - opowiada dziewiętnastolatka. - Teraz pracuję jako sprzątaczka w urzędzie gminy i dorabiam szyciem.
Obie dziewczyny, podobnie jak wszyscy członkowie zespołu, pochodzą z polskich rodzin, od czterech pokoleń zamieszkujących Nowy Sołoniec. Świetnie mówią po polsku, doskonale znają naszą historię.
- Boli nas tylko, że na słowa Polski Rumun niektórzy odwracają się ze wstrętem - mówi Fracisca. - Rozmówcy kierują się stereotypami; Rumun czyli Cygan, czyli złodziej.

Jeszcze za wcześnie na sympatie

Zespół istnieje już 10 lat. Prowadzony przez Carmen Markulak specjalizuje się w tańcach górali czadeckich: dawidence, syrbie. O rzeszowskim festiwalu nigdy wcześniej nie słyszeli. Zaproszeni przez organizatorów natychmiast zdecydowali się na przyjazd.
Nie czują się przytłoczeni jego długą tradycją i rodowodem, może onieśmielają ich inni uczestnicy.
- Staraliśmy zaprzyjaźnić się z Polonusami z Niemiec i Węgier - opowiada Gizela. - Ale nie bardzo nam wyszło. Ludzie przyjaźnią się w grupie. Jeszcze za wcześnie na sympatie międzynarodowe.
W czasie, kiedy "Sołonczanka" nie ćwiczy z choreografami, stara się poznać miasto i ludzi. - Jesteście tacy mili - nie może się nadziwić Frant Zielonka, opiekun grupy. - Obsługa festiwalu sprawdza, czy wygodnie nam w trzyosobowych pokojach, czy nie za dużo osób przypisanych jest do jednej łazienki. Jak smakują nam posiłki. Wszystko jest idealne.
Już od tygodnia Polacy z Rumunii tańczą w Studium Tańców Polskich. Rano szybkie śniadanie. Potem dwie godziny prób z polskimi choreografami, krótka przerwa, obiad i znowu oberki oraz polki trenowane pod okiem instruktorów. "Sołonczanka" bierze udział w piątkowym korowodzie i prezentacji tańców na rzeszowskim Rynku, potem czeka ich jeszcze występ w Iwoniczu Zdroju i w koncercie na zakończenie festiwalu. W międzyczasie wzięli udział w Tele-Zjawie zorganizowanej przez Telewizję Regionalną w Polańczyku.

Taniec to nie nogi

- To prawdziwie naturalny zespół - mówi o "Sołonczance" Halina Fiałkowska, rzeszowski choreograf. - Nie mają, jak inni uczestnicy Festiwalu, podstaw baletowych i dobrze opracowanej techniki, ale dużo nadrabiają naturalną wrażliwością na dźwięk.
Po czternastoletnim Ignacu Staszkaninie i jego partnerce Marianie Budaż widać podczas próby lekkie zdenerwowanie. Polka klasyczna i polka trzęsionka w wykonaniu Haliny Fiałkowskiej wydaje się banalnie łatwa. Złudzenie mija, gdy patrzenie zastępuje taniec. "Sołonczanka" przyzwyczajona do poruszania się w korowodzie, gubi początkowo krok. - Taniec to nie nogi, wszystko zaczyna się w głowie - pociesza choreograf. Rzeczywiście, po godzinie zespół znakomicie radzi sobie z polką w obrocie.
Działają na zasadzie pospolitego ruszenia, najważniejszy jest entuzjazm i chęć. W Nowym Sołońcu nie mają choreografa, zawodowego tancerza. Uczą się na własnych błędach i podpatrują niekiedy umiejętności taneczne swoich dziadków.
- Mimo to bardzo blisko są polskiego folkloru góralskiego - dodaje Fiałkowska. - Nie czuć w nich bałkańskich naleciałości. Są naturszczykami w bardzo dobrym tego słowa znaczeniu.
Nie różnimy się od waszych dziewczyn, prawda? - dopytują się młode Sołonczanki. - Na ulicach tyle pięknych i zadbanych kobiet. Macie świetne ciuchy i kosmetyki. Wygodnie się wam żyje.
Większość chętnie przeniosłaby się do Polski. Żal tylko rozstać się z rodziną w Rumunii.
Dlaczego tańczą? Bo lubią. Dzięki "Sołonczance" mają szansę na wyjazdy za granicę i udział w festiwalach. Ich przyjazd na Rzeszowski Festiwal opłaciło Stowarzyszenie "Wspólnota Polska". Dla nich to ogromnie ważne, że mogą pobyć w kraju swoich dziadków i porozmawiać z rówieśnikami z Australii, Stanów Zjednoczonych czy Szwajcarii. Od zawsze czują się Polakami.
- Tak sobie gadamy z rówieśnikami. O piłce, dziewczynach, marzeniach - stwierdza Tadeusz Szporniak z "Sołonczanki". - Polska kojarzy mi się z lepiej rozwiniętym gospodarczo od Rumunii krajem. To widać na każdym kroku. Zadbane akademiki, drogie samochody na ulicach. Uprzejma obsługa. Fajnie się tu mieszka.
W rozmowach z tancerzami z "Sołonczanki" nie padają słowa: patriotyzm, tęsknota za macierzą. Dla nich Polska od 13 lat jest wolnym krajem, do którego w każdej chwili mogą przyjechać. Czasem tylko na wyjazd brakuje pieniędzy. A teraz? Trwa festiwal. Rano próby, potem występy, wieczorami niekończące się rozmowy w pokojach, przy ogniskach, w dyskotekach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24