MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszowscy lekarze pomogą wietnamskim dzieciom

Ewa Kurzyńska
Marta Rachel, Grzegorz Inglot, Barbara Ziemniak, Grzegorz Sokół, Wojciech Piwek, Maciej Wilk i Marian Ołpiński z Rzeszowa do Wietnamu wyjeżdżają 10 marca. Spędzą tam 10 dni.
Marta Rachel, Grzegorz Inglot, Barbara Ziemniak, Grzegorz Sokół, Wojciech Piwek, Maciej Wilk i Marian Ołpiński z Rzeszowa do Wietnamu wyjeżdżają 10 marca. Spędzą tam 10 dni. FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI
Z Rzeszowa rusza humanitarna misja medyczna. To pierwszy taki wyjazd z Polski.

Rzeszowscy lekarze wyjeżdżają do Witnamu 10 marca. Przez 10 dni będą prowadzić szkolenia w szpitalu w Da Nang, które pozwolą ratować życie małych dzieci.
Do Da Nang, czwartego co do wielkości miasta w Wietnamie, pojadą m.in. chirurdzy i ortopedzi dziecięcy, pediatrzy, hematolog, alergolog, specjalista chorób płuc i neonatolog. W sumie 11 osób - 10 lekarzy i jeden pielęgniarz specjalizujący się w ortopedii.

Troje dzieci na jednym łóżku

- Wietnamczycy bardzo potrzebują pomocy. Nasze i tamtejsze szpitale dzieli przepaść - mówi dr Marta Rachel, koordynatorka wyjazdu, która do Wietnamu trafiła po raz pierwszy w listopadzie 2007 roku. - Zwiedzając wówczas oddział dziecięcy weszłam z ordynatorem do pierwszej z brzegu sali chorych. Na łóżkach leżało ściśniętych po kilkoro dzieci. Podeszłam do pierwszego łóżka i zszokowana, tym, że dzieci nie mają osobnych posłań, spytałam: Dlaczego tu leży troje dzieci?! Lekarz poważnie odparł: Bo czwarte już się nie zmieściło.

Wiele maluchów można uratować

Specjaliści z Rzeszowa jadą do Wietnamu na zaproszenie dyrektora jednego z pięciu działających w Da Nang szpitali.

M. Rachel opowiada:

- Każdego dnia rodzi się tam około czterdzieści maleństw. Nawet połowa z nich przychodzi na świat z ciężkimi wadami wrodzonymi. To skutek używania przez Amerykanów niebezpiecznych środków chemicznych podczas wojny w latach 60. i 70.

Obciążone noworodki masowo umierają. Te, które przeżyją, skazane są na ciężkie kalectwo. Marta Rachel jest przekonana, że wiele dzieci można uratować:

- Do szpitali w Wietnamie trafiają z krajów Zachodu i USA leki oraz sprzęt medyczny, który można z powodzeniem wykorzystać. Problem w tym, że wietnamskim lekarzom oraz reszcie personelu medycznego brakuje wiedzy, jak z tych darów korzystać. My sami byliśmy w podobnej sytuacji pod koniec lat 80.

Lekarze z Rzeszowa uważają, że jeśli podzielą się swoją wiedzą z Wietnamczykami, uda się uratować wiele maluchów.

Możesz pomóc

Możesz pomóc

Każdy, kto zechce wesprzeć misję humanitarną w Da Nang, może przekazać pieniądze na konto:
76 1240 2614 1111 0010 0644 0762
Bank PEKAO S.A., Fundacja Prosto w Przyszłość przy OOITD, z dopiskiem "Wietnam".

Wierzą, że dobro powraca

Chcą pomagać, bo wierzą, że w ten sposób odwdzięczą się za dobro, którego kiedyś sami doświadczyli.

- Mój syn przyszedł na świat z wadą serca - opowiada Maciej Wilk, pielęgniarz, który jedzie do Wietnamu. - Dzięki życzliwości i pomocy wielu ludzi przeszedł operację i wrócił do zdrowia. Kiedyś ludzie dobrego serca pomogli mi i mojej rodzinie. Teraz moja kolej, by pomóc tym, którzy tego potrzebują.

Tego samego zdania jest dr Marian Ołpiński, hematolog z Rzeszowa.

- Jako lekarz zacząłem pracować w 1982 roku. Wtedy też na świat przyszedł mój pierwszy syn. Był stan wojenny, wszystkiego brakowało. Pamiętam, że wówczas z darów, które przyszły ze Szwajcarii i Niemiec dostałem mleko i ubranka dla dziecka. Na własnej skórze doświadczyłem pomocy. Teraz przyszedł czas, by się zrewanżować.

Potrzebna pomoc sponsorów

Wyjazd do Wietnamu jest organizowany we współpracy z Amerykańskimi fundacjami: "Childrens of Vietnam" i "Charaplast". Koszty misji lekarze muszą jednak pokryć sami.

- Na same tylko przeloty potrzebowaliśmy prawie 50 tys. zł. Ponieważ do Da Nang nie latają rejsowe samoloty, będziemy korzystać z kilku połączeń. To sprawia, że jeden bilet kosztuje ok. 4,6 tys. zł. A my musieliśmy kupić ich 11- wylicza dr Rachel.

Koszty szczepień, wiz i wyżywienia lekarze pokryli z własnej kieszeni. Na bilety jednak już zabrakło i trzeba było zaciągnąć kredyt.

- Dlatego apelujemy do sponsorów i ludzi dobrego serca o wsparcie naszej misji. Będziemy wdzięczni za każdą przekazaną złotówkę - mówi dr Rachel.

Pieniądze na wyjazd zbiera fundacja "Prosto w przyszłość", działająca przy oddziale ortopedii i traumatologii dziecięcej w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

Dzięki pomocy sponsorów udało się zebrać ok. 10 tys. zł. "Nowiny" także postanowiły pomóc. Szef firmy przewozowej "Marcel" obiecał nam, że darmo zawiezie lekarzy na samolot do Warszawy.

- Wierzę, że misja do Wietnamu nie będzie ostatnią. W przyszłości chcielibyśmy zorganizować kolejne wyjazdy - zdradza dr Rachel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24