Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja w Lubinie. Cuprum Lubin - Asseco Resovia Rzeszów 3:0

bum
Krzysztof Kapica
Bardzo słabo grająca Asseco Resovia przegrała wyjazdowe spotkanie PlusLigi z Cuprum Lubin 0:3.

To druga z rzędu porażka rzeszowskiej drużyny za trzy punkty. W środę mistrzowie Polski przegrali w Kędzierzynie z Zaksą 1:3 ograniczając swoje szanse na grę w wielkim finale PlusLigi. Sensacja także w Bełchatowie, gdzie Skra uległa Łuczniczce Bydgoszcz także 0:3. W niedzielę Lotos zagra z Zaksą.

Pierwszy set upływał pod znakiem trójki po lubińskiej stronie. Była to szczęśliwa liczba dla "miedziowych". Pierwsze trzy akcje, to trzy zepsute zagrywki. Potem pięć punktów z rzędu zdobyli lubinianie, złożyły się na nie m.in. trzy skuteczne bloki i autowy atak Oliega Achrema. Było 6:3 dla Cuprum. Na pierwszej przerwie technicznej gospodarze przeważali 8:5, a trener Andrzej Kowal apelował o spokój. Kolejne akcje należały do Resovii, która wyrównała (9:9) po bloku Bartosza Kurka i Russella Holmesa na Keith Puparcie. Kiedy Robert Tath najpierw zastawił Thomasa Jaeschkego i po chwili celnie zaatakował team z Lubina ponownie miał trzy oczka w zapasie (13:10). Za Achrema na boisko wszedł Aleksander Śliwka. Trzypunktowa przewaga miejscowych utrzymała się do drugiej przerwy technicznej. Resovia doprowadziła do remisu po bloku Lukasa Tichacka na Łukaszu Kaczmarku. Lubiński blok znów zatrzymał Kurka i notowano 19:17. Za Tichacka wszedł Fabian Drzyzga i na dzień dobry zablokował Puparta, ale po chwili wpadł w siatkę i na tablicy pojawił się wynik 22:19. Kiedy Kurek strzelił w aut w ataku, który był problemem resoviaków, Cuprum przeważało 23:20. Po chwili lubinianie, wśród których świetnie spisywał się młody Estończyk Robert Tath, prowadzili w meczu 1:0.

Drugą partię rzeszowski zespół zaczął z Dawidem Dryją (zmienił Holmesa) i Nikołajem Penczewem (wszedł za Śliwkę) oraz Drzyzgą. Nadal nie szło. Cuprum objęło prowadzenie 5:2. Kowal podczas przerwy znów prosił o spokój. Nie było go. Podopieczni Gheoghe Cretu przeważali 8:5 i 11:9. Resovia po sprytnym zagraniu Kurka prowadziła 15:13, a po następnych niezłych akcjach 16:14 i 19:16. Wtedy znów dał o sobie znać rozgrywający bardzo dobrą partię Tath. Najpierw bez pudła zaatakował, potem strzelił asa, Możdżonek zastawił nadal słabo grającego Dmytro Paszyckiego, który nie może sobie przypomnieć formy z czasu, kiedy grał w Cuprum, i było 19:19. Sprawa zwycięstwa rozstrzygnęła się w grze na przewagi.

Resovia miała piłki setowe, ale Cuprum nie pasowało. Po akcjach młodego Łukasza Kaczmarka notowano po 24, po 25 i po 26. Boehme zablokował Kurka i setbola miało Cuprum (27:26). Emocje były na trybunach i na boisku. Czego nie wykorzystała Resovia, zrobiło to lepiej spisujące się w ataku Cuprum wygrywając wojnę nerwów. Lubinianie prowadzili już 2:0. Sensacja wisiała w powietrzu.

Trzecia partia była dla Resovii, jak ostatnia deska ratunku.

Lubinianie nie przejmowali się trudną sytuacją rywali z Rzeszowa, którzy w komplecie znów grali grubo poniżej swoich możliwości, umiejętności, zwyczajnie kiepsko. Nadal wodzili za nos mistrzów Polski. Przy prowadzeniu 14:13 Cuprum, trener Kowal poprosił o czas. Druga przerwa odbywała się przy prowadzeniu Grzegorza Łomacza i spółki 16:14. Rzeszowskie gwiazdy nadal pozostawały w cieniu Kaczmarka i Tatha (18:15). Za Kurka, który nie miał dnia, wszedł do gry Dominik Witczak. Po zagrywkach Holmesa i akcji Śliwki zrobiło się 19:18 dla ekipy z Rzeszowa. Po chwili 23:21 i 24:22 dla Cuprum. W lubińskiej hali rozbrzmiewała muzyka z filmu Stawka większa niż życie. Cuprum wygrało także tę odsłonę.

Cuprum zagrało bardzo dobrze w ataku, natomiast my mieliśmy problemy w ataku. Przegrywaliśmy końcówki przede wszystkim brakiem skuteczności w ataku - ocenił trener Andrzej Kowal.

- Nadal jesteśmy w grze, ale musimy poprawić swoją dyspozycję - podkreślił Dominik Witczak.

Cuprum Lubin - Asseco Resovia 3:0 (25:22, 32:30, 25:23)

Cuprum: Łomacz 1. Pupart 11, Tath 19, Kaczmarek 19, Boehme 4, Możdżonek 9, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Włodarczyk. Trener Gheorghe Cretu.

Resovia: Tichacek 1, Achrem, Paszycki 5, Holmes 4, Jaeschke 8, Kurek 15, Ignaczak (libero) oraz Drzyzga 3, Śliwka, Penczew 6, Dryja 5, Perłowski, Witczak 3. Trener Andrzej Kowal.

Sędziowali: Wojciech Maroszek (Żory) i Marek Budzik (Rybnik). Widzów: 3430. MVP: Robert Tath.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24