Siarka ma większe problemy od Stali Rzeszów

Aż 4 podstawowych piłkarzy braknie w Siarce w wyjazdowym meczu ze Stalą Rzeszów. W obozie biało-niebieskich nikt nie liczy jednak na łatwą przeprawę.

- Nie jesteśmy faworytem - mówi Marcin Wołowiec, II trener stalowców.

W II lidze zakończyła się I runda, ale prawdziwy finał jesiennej gry nastąpi w weekend, gdy rozegrana zostanie 1. kolejka z rundy wiosennej.

Mecz w Rzeszowie (sobota) zapowiada się przeciekawie. Stalowcy nie przegrali od 5 kolejek i chcą się umocnić w bezpiecznej ósemce (zajmują 8 lokatę, z 4 punktami przewagi nad 9 pozycją). Siarka jest wiceliderem z szansami na to, by wyczekiwać wiosny na 1 pozycji. Tarnobrzeżan motywuje też fakt, iż na inaugurację dostali u siebie baty od Stali (0-3).

Tomasz Tułacz jako trener Resovii na Hetmańskiej prawie zawsze wygrywał, ale przed derbami ma problemy kadrowe. Z powodu kontuzji nie zagrają: Daniel Koczon, Jan Kowalski, Michał Chrabąszcz, a za czerwoną kartkę pauzuje wciąż Jarosław Piątkowski.

- Odpada trzech skrzydłowych, ale kłopoty to dla nas nic nowego. Wiem, kto wyjedzie na boisko, mamy pomysł na grę i postaramy się zrehabilitować za falstart z inauguracji - zaznacza coach Siarki. - To będzie ciekawy mecz. Oby tylko pogoda wytrzymała.
W Stali po absencji kartkowej do gry wraca Łukasz Szczoczarz. Rzeszowskich kibiców niepokoić może fakt, iż we wtorek i środę na sto procent nie trenował Piotr Prędota, który zdobył już dla biało-niebieskich 10 goli.

- Piotrek ma problem z mięśniem dwugłowym, Kacper Drelich narzeka na pachwinę, ale jest szansa, że obaj do soboty dojdą do siebie - uważa Wołowiec.

- Wiemy, kto do nas przyjeżdża, ale przed pierwszą kolejką też nie dawano nam szans, a poszło całkiem, całkiem. Balonu nie pompujemy, w derbach każdy ma szansę. Wygrywa zwykle ten, kto na boisku wyleje więcej potu - dodaje.

Początek meczu w sobotę o 13.