Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sierżant Woźniak z Tarnowca to policjant na 5+

Jakub Hap
Jakub Hap
Minister docenił zasługi. Gdy sierżant był dzieckiem, chciał zostać kierowcą, strażakiem lub policjantem. Teraz ma 28 lat i podkreśla, że udało mu się spełnić każde z tych marzeń. Najmocniej pochłonęła go służba w mundurze, którą z pasją i dużymi sukcesami pełni do dziś.

W szeregach policji pan Damian działa piąty rok, od początku jako funkcjonariusz prewencji komendy w Strzyżowie. Niespełna 40 kilometrów, jakie dzielą rodzinny Tarnowiec od miejsca pracy specjalnie mu nie doskwiera - mimo że odległość tę musi pokonywać niemal codziennie. Lubi to, co robi - bycie policjantem daje 28-latkowi nieustanny kontakt z ludźmi, możliwość wykazania się na różnych polach, dostarcza satysfakcji. Zwłaszcza, gdy osiąganymi wynikami wykracza poza przeciętność.

Lista sukcesów robi wrażenie
A tak było m.in. w 2015 roku, kiedy to młody sierżant zatrzymał 9 kierowców na podwójnym gazie, osobę posiadającą przy sobie narkotyki, przestępcę poszukiwanego listem gończym, ustalił i zatrzymał sprawcę kradzieży akumulatorów z ciężarówki, złodzieja portfela z dokumentami i telefonem, zatrzymał sprawców włamania do sklepu, wreszcie udaremnił próbę podpalenia domu, wewnątrz którego znajdowali się ludzie - a niedoszłego podpalacza zatrzymał. Liczba niemałych sukcesów, jakie D. Woźniak zdołał osiągnąć na przestrzeni jedynie 12 miesięcy, nie mogła umknąć uwadze jego przełożonych. I na samej pochwale się w tym przypadku nie skończyło. Kierownictwo strzyżowskiej policji wytypowało go jako funkcjonariusza, który zasługuje, by ubiegać się o nagrodę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. I ostatecznie 28-latek ją otrzymał, jako jeden z 17 policjantów z terenu Podkarpacia.

- Byłem zaskoczony tym wyróżnieniem, ale było to bardzo miłe zaskoczenie. Cieszę się, że moja praca została doceniona. Zwłaszcza, że tę nagrodę przyznawano po raz pierwszy - nie tylko funkcjonariuszom policji, ale też strażnikom granicznym i strażakom. Głównie tym, którzy ratowali życie i zdrowie ludzi. Traktuję ją jako nobilitację i czuję się zobligowany do utrzymania dobrej passy podczas pracy na rzecz poprawy bezpieczeństwa - mówi sierż. D. Woźniak.

Rzuciłem pracę, by założyć mundur
Do policji ciągnęło go od małego. Podobnie jak do straży pożarnej oraz pracy za kółkiem ciężarówki - jak w przypadku wielu innych dzieci. Dziś śmieje się, że udało mu się spełnić każde z tych marzeń.

- Po ukończeniu podstawówki i gimnazjum w Tarnowcu, a następnie liceum profilowanego w Jaśle, pracowałem tu i tam - głównie jednak w branży transportowej. Pierwsze marzenie zostało więc zrealizowane. Do policji wstąpiłem spontanicznie. Kończąc studia zaoczne z transportu, w dniu obrony magistra jeden z kolegów wyznał, że zamierza aplikować do policji. Skończyło się na tym, że zrobiliśmy to we trzech. Ostatecznie, po 9 miesiącach różnego rodzaju testów i szkoleń, dostałem się tylko ja. Możliwość wejścia w szeregi policji potraktowałem jako wyzwanie - aby je podjąć rzuciłem całkiem dobrą jak na nasze warunki pracę. Ryzyko jednak opłaciło się. Jeśli chodzi o straż pożarną, jestem z nią związany jako ochotnik od kilkunastu lat - zacząłem od młodzieżowej drużyny pożarniczej, z czasem dołączając już do „seniorów” OSP Tarnowiec - opowiada 28-latek.

Lubię pomagać
Praca w prewencji go nie nudzi. Nasz bohater podkreśla też, że zupełnie nie przykłada wagi do stereotypowych opinii na temat policjantów, których głównym zadaniem jest ochrona porządku publicznego.

- Mówi się o nas, że jesteśmy „krawężnikami”, że pracujemy w prewencji, bo nigdzie indziej nas nie przyjęli. To nieprawda, bo nawet to głupie stanie przy drodze przynosi wymierne efekty, jako oddziaływanie prewencyjne - podkreśla sierżant D. Woźniak. I dodaje, że wcale nie spieszno mu do awansów. Choć nie zaprzecza też, że kiedyś chciałby pracować np. jako kryminalny.

- Dobrze mi w prewencji. Zwłaszcza, że widzę owoce swojej pracy. A cieszą nawet te najmniejsze. Bardzo mi miło, gdy idąc ulicą widzę uśmiech na twarzach osób, którym w jakiś sposób udało się pomóc - np. podczas interwencji domowej. Nie mówiąc już o zwykłym „dziękuję”. Takie sytuacje mocno utwierdzają mnie w przekonaniu, że moja praca ma sens i trzeba ją kontynuować. A jeśli chodzi o ścieżkę rozwoju, preferuję tę zrównoważoną - powoli, małymi kroczkami, w górę. Na wszystko przyjdzie czas - mówi 28-letni policjant z Tarnowca.

Jestem jaki byłem
Damian Woźniak twierdzi, że praca w policji, jeśli w jakikolwiek sposób go zmieniła, to tylko nalepsze. - Koledzy ci sami od lat, wrogów brak. To chyba coś znaczy. Jeden starszy kolega, który kiedyś stwierdził, że minie 5 lat służby i nie będę go znał, ostatnio przyznał, że się miło zaskoczył. Jestem taki, jaki byłem - zapewnia z uśmiechem sierż. Woźniak.

Panie Damianie, i niech tak zostanie. Powodzenia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24