Są remisy i... remisy. Ten z trzeciej kolejki, w starciu z Wisłą Kraków, nie bolał stalowców. Przeciwnie, całkiem nieźle smakował. Po pierwsze dał im pierwszy punkt w sezonie, po drugie został osiągnięty na gorącym terenie, gdzie Biała Gwiazda miała okazje ku temu, by kilka razy do celu trafić.
W meczu z Zagłębiem sytuacja była diametralnie różna. Ekipa znad Wisłoka przystąpiła do gry po trzech zwycięstwa z rzędu, stała wyżej w tabel i pewniakiem to może nie, ale faworytem potyczki jednak była.
Poza tym Stal miała ostatnio fart, albo, jak kto woli, pomagała mu; w derbach Rzeszowa i w pojedynku z Podbeskidziem zdobywała gole w końcówkach meczu. W meczu z sosnowiczanami gospodarze mogli pomóc szczęściu na finiszu pierwszej połowy (42.), gdy Tymoteusz Klupś w swoim polu karnym zagrał ręką. Sędzia, który przybył do stolicy Podkarpacia aż z Olsztyna, wskazał na 11. metr.
Bartłomieja Poczobuta, który w meczu z Arką trafił dwa gole rzutów karnych, w Stali już nie ma. W jego rolę zdecydował się wcielić Krzysztof Danielewicz. Tym samym doszło do pojedynku dwóch panów po trzydziestce. Niestety, górą okazał się ten starszy, czyli 36-letni Mateusz Kos.
Pomocnik naszego zespołu szybko miał kolejną okazję, aby otworzyć wynik. Fortuna jednak znów była przy golkiperze gości, bo stalowiec z bliska wycelował w poprzeczkę.
Po zmianie stron, mimo szczerych chęci, tak blisko zdobycia bramki rzeszowianie się nie znajdowali, a więcej z gry miała drużyna z Sosnowca. Zagłębiacy na wynik raczej nie mieli prawa narzekać, trzeci raz w sezonie nie stracili gola (Stal zresztą tak samo), ale Maksymilian Rozwandowicz i Joel Valencia po wszystkim mogli sobie nieco pogdybać. Pierwszy krótko przed nieszczęsną „jedenastką” dla Stali uderzał z pola karnego i Jakub Wrąbel mógł zarobić na notę.
Z kolei Ekwadorczyk w 88. minucie dobrze ustawił celownik przed rzutem wolnym. Piłka zmierzała w okolice "okienka” bramki, ale bramkarz Stali nie spał i ponownie pokazał wysokie kompetencje.
Sędzia doliczył trzy minuty. W tym czasie szczęścia zdążył jeszcze spróbować urodzony w Niemczech Meik Karwot. Uderzył z dystansu, piłka przefrunęła niedaleko od słupka i po minucie podział punktów stał się faktem.
Stal Rzeszów – Zagłębie Sosnowiec 0:0
Stal: Wrąbel – Warczka, Góra, Kościelny, Oleksy, Danielewicz, Łyczko (70. Wachowiak), Kądziołka (59. Garcia), Thill (89. Łysiak), Prokić (71. Diaz), Adler. Trener Marek Zub.
Zagłębie: Kos – Bykov, Jończy, Dalić, Matynia (74. Wrzesiński), Bonecki, Rozwandowicz, Ziemann (83. Ryndak), Bębenek (68. Zielonka), Klupś (68. Valencia), Kiliński. Trener Artur Derbin.
Sędziował: Kawałko (Olsztyn).
Żółte kartki: Rozwandowicz, Dalić.
Widzów: 2952.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ewa Wachowicz pokazała dorosłą córkę. Trudno oderwać wzrok od ich stóp
- Jan A.P. Kaczmarek nie żyje. By go ratować, córka wyprzedawała majątek
- Rozwiódł się z matką swoich synów. Aktor przyłapany na czułościach z nową ukochaną
- Zieliński zapomniał o synu? Gorzkie słowa syna muzyka po śmierci ukochanego wujka