Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola ma szansę na lidera. Mecze w Sieniawie i Wiązownicy. Wisłoka faworytem

Tomasz Ryzner
W Kielcach Stalówka zdobyła trzy gole, ale zawiodła kompletnie w obronie. W rewanżu musi zdobyć też trzy, ale punkty
W Kielcach Stalówka zdobyła trzy gole, ale zawiodła kompletnie w obronie. W rewanżu musi zdobyć też trzy, ale punkty stal1938.pl
W 3 lidze żadna z naszych drużyn nie gra meczu bez stawki. Stal Stalowa Wola, wicelider tabeli, ma obowiązek odpłacić w sobotę Koronie II Kielce za 3-5 z jesieni. Jeśli tak się stanie, a Wieczysta nie wygra niedzielnych derbów z Cracovią, ekipa z Hutniczej wskoczy na upragniony fotel lidera.

- Pojadę na mecz do Krakowa, ale teraz koncentrujemy się na sobie. Znam drugi zespół Korony i mam dobre zdanie o tym zespole - mówi Ireneusz Pietrzykowski, trener Stali. - Wiosną kielczanie słabiej punktują, ale akurat ostatnio wysoko ograli Orlęta Radzyń Podlaski, co na pewno ich podbudowało.

Pewien plus dla Stalówki to fakt, że tego samego dnia gra pierwszy zespół Korony. – Drużyna Kamila Kuzery walczy o utrzymanie w ekstraklasie, więc nie spodziewam się, że odda doświadczonych piłkarzy do rezerw. Jeśli już, to raczej młodych zawodników – zauważa coach Stalówki.

W składzie ekipy z Hutniczej braknie Adama Imieli, który nazbierał już cztery żółte kartki.

Mecz na szczycie... rundy

Sokół Sieniawa wiosną sporo wygrywa, ale akurat ma za sobą porażkę w Świdniku, więc będzie dobrze zmotywowany przed starciem u siebie z Czarnymi Połaniec.

Można zażartować, że to mecz na szczycie rundy wiosennej. My wygraliśmy w tym roku cztery, a Czarni pięć razy

uśmiecha się Sebastian Padiasek, były zawodnik Sokoła, obecnie zastępca burmistrza Sieniawy.

Drużyna Arkadiusza Barana ma na koncie 30 punktów, zajmuje 11. miejsce w tabeli i ma 12 punktów przewagi nad strefą spadkową. Sieniawianie nie mogą jednak czuć się bezpiecznie, ponieważ wiele wskazuje na to, że z ligi spadnie więcej niż trzy drużyny.

- Widzimy, co się dzieje w drugiej lidze – kontynuuje pan Sebastian. – Wygląda, że spadną cztery zespoły, a możliwe, że i pięć. Punktujemy, ale musimy się oglądać za siebie. W środku tabeli jest ciasno, różnice punktowe niewielkie i jeden, dwa mecze mogą kogoś wynieść wysoko, ale równie dobrze skomplikować sytuację. Sytuacja nie jest klarowna i czuję, że do końca sezonu będą emocje, a wiele drużyn będzie pod presją.

Wiązownica czeka na bramki

Mnóstwo sportowej złości po zaległym, środowym meczu w Tarnowie jest w ekipie KS Wiązownica. Nasz beniaminek zdecydowanie przeważał na boisku w Mościach, miał dobre sytuację do strzelenia goli, ale na koniec nie powąchał punktów (1-2).

Teraz KS, który zajmuje 15. lokatę w tabeli (tylko w teorii bezpieczna) podejmie Chełmiankę. Ta ma aż 8 punktów więcej, ale jest tylko o dwie pozycje wyżej w stawce.

Nikt nas wiosną nie zdominował, ale jest problem ze skutecznością. Stwarzamy okazje pod bramką, ale jest problem z ich wykorzystaniem. To złości, powoduje stres u piłkarzy, ale nie ma czasu na gdybanie. Jest jeszcze dużo punktów do zdobycia. Nie poddajemy się i walczymy dalej. Nie musimy mieć ładnie zagrać, byle zdobyć komplet punktów. One są w naszej sytuacji najważniejsze.

powiedział Kamil Witkowski, coach KS-u

Wisłoce nie wypada nie wygrać

Wisłoka jedzie w gości, ale ma niby proste zadanie, bo Lublinianka pogodziła się z losem, gra głównie młodzieżą (to się jej na koniec sezonu opłaci) i wiosną potrafiła już stracić 9 i 7 goli w meczu.

- Nie wypada nie wygrać, ale Chełmianka też chciała to zrobić, a skończyło się remisem. Musimy uważać - ocenia Bartosz Zołotar, trener biało-zielonych. – We wspomnianym mecz obronę trzymał rutynowany Tomasz Brzyski (41 lat - red.), który solidnie się nakrzyczał na młodszych zawodników. Przeciw Wieczystej nie zagrał, ale w Lublinie pewnie znów się pojawi na boisku.

Wisłoka w środę mogła się przetrzeć przed meczem o punkty, ponieważ rozegrała w Boguchwale mecz Pucharu Polski ze Stalą II Rzeszów (2-0).

Zagrało część piłkarzy z pierwszej drużyny, ale oszczędzałem ich. Zaliczyli jedną połowę, albo godzinę gry. Nie był to wielki mecz, ale gra o coś zawsze jest lepsza niż trening

dodał coach biało-zielonych

W zespole z Parkowej braknie Patryka Boksińskiego, który musi pauzować za kartki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24