Stal Mielec - Zagłębie Lubin 37:37
Stal: Nikolić, Lipka - Wilk 11, Szpera 1, Gliński, Adamuszek 8, Chodara 5, Krzysztofik 5, Gudz, Janyst 1, Krieger 3, Sobut 1, Krępa 2. Trener Paweł Noch.
Zagłębie: Małecki, Szamrył - Stankiewicz 3, Gumiński 5, Kosiek, Przysiek 3, Kużdeba 6, Marciniak 3, Halilbegović 14, Macharaszwili, Szymaślik, Paluch, Bartczak 3. Trener Jerzy Szafraniec.
Sędziowali: Kierczka (Pielgrzymowice), Wrona (Kraków). Kary: 8 - 14 minut; wykluczenia: Gudz (58, gradacja kar) - Szymaślik (53, gradacja kar); Widzów 1700.
Celem mielczan na ten mecz nie było jednak efektowne spotkanie, a pierwsze zwycięstwo od półtora miesiąca.
Od prowadzenia rozpoczęli goście, ale nie nacieszyli się oni nim zbyt długo. Po serii trzech trafień z rzędu - dwóch Chodary i jednej Krzysztofika - "Czeczeńcy" wyszli na prowadzenie 6:5. W 15. minucie świetną obroną popisał się Nebojsa Nikolić, a kontra mielczan zakończyła się karnym zamienionym na bramkę przez Łukasza Janysta.
Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Tylko raz w 23 minucie po bramce Halilbegovica goście prowadzili dwoma bramkami (16:14). Było to najwyższe prowadzenie gości w całym meczu. Mielczanie znów rzucili trzy bramki z rzędu i to oni znów byli na prowadzeniu. Ten moment był początekim popisu Pawła Wilka, który przez następne pół godziny rzucił 9 bramek.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił Z tym, że to w większości mielczanie byli na prowadzeniu, głównie dzięki bramkom wspomnianego Wilka. Jednak tylko dwukrotnie "Czeczeńcom" udało się osiągnąć wyższę przewagę.
Niezwykłych emocji dostarczyły ostatnie minuty meczu Wszyscy oglądali je na stojąco. Stal, mimo że tę część grała bez jednego gracza, gdyż czerwoną kartkę w samej końcówce otrzymał Mirosław Gudz, to poszła na skuteczną wymianę z przeciwnikiem. Od 58. minuty padło w sumie 6 bramek. Decydujący gol dla Zagłębia padł na 10 sekund przed końcem.
Dramat w obronie
O ile oba zespoły wykazały się znakomitą skutecznością, o tyle gra w defensywie kompletnie leżała. Sporo zastrzeżeń można mieć też do bramkarzy obu zespołów, którzy sporadycznie bronili rzuty.
- Nasza gra w obronie właśnie sięgnęła dna - mówił załamany po meczu Paweł Noch, trener gospodarzy.
- Fakt, że kontuzję ma Damian Kostrzewa nie jest tu żadnym wytłumaczeniem. Zresztą rywale w tym elemencie się również nie popisali. Biorąc pod uwagę, że ostatnie minuty graliśmy w osłabieniu. To uważam punkt za cenną zdobycz. Trzeba się jednak poważnie zastanowić ,jak poprawić naszą obronę, bo w Szczecinie może być ciężko o jakiekolwiek punkty.
Bardziej zadowolony z meczu był trener gości Jerzy Szafraniec: - Przełamaliśmy wreszcie niemoc i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni, gdyby była pełna pula ,to byłoby zupełne szczęście - mówił. - Gratuluje moim zawodnikom ,że wytrzymali do końca tę presję i jeden punkt udaje się nam wywieźć z gorącego terenu.
Pozostałe wyniki:
MMTS Kwidzyn - Gaz-System Pogoń Szczecin 30:32 (14:20)
Górnik Zabrze - Chrobry Głogów 34:23 (15:8)
Wybrzeże Gdańsk - Śląsk Wrocław 26:26 (10:11)
Azoty Puławy - Nielba Wągrowiec 29:24 (15:14)
Orlen Wisła Płock - Vive Kielce 22:35 (12:20)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?
- Maciej Zakościelny przyznał się do uzależnienia. Wyznał wszystko przed kamerą
- Miliarder Omeny Mensah przebrał się za mandarynkę! Projektant gwiazd ocenia [ZDJĘCIA]