Są tak dobrzy, że niektórym widzom łzy płyną po policzkach.
- Miała być zwykła rekonstrukcja, a pokazaliście widowisko przez duże "W". Zapoczątkowaliście nową jakość w rekonstrukcjach - zachwycają się pasjonaci rekonstrukcji historycznych na specjalistycznym forum Odkrywcy.
Kultura na ulicach
31 sierpnia 1939. Rynek w Przemyślu. Tuż przed magistratem spaceruje kilka osób. Wytworna dama z dżentelmenem idzie w kierunku księgarni i sklepu z artykułami kolonialnymi. Matka z wózkiem i dziećmi uczepionymi u rąk kupuje coś na straganie. Nad bezpieczeństwem czuwa patrol policji.
- Dzień dobry, panie redaktorze - pozdrawia mnie komisarz. W przedwojennym Przemyślu na ulicach panowała wysoka kultura. Dlatego odkłaniam się ściągnięciem czapki z głowy. Wtedy nakrycie głowy było niemal obowiązkowe zarówno u kobiet, jak i mężczyzn.
Można już wyczuć atmosferę zbliżającej się wojny. Chłopcy z obrony przeciwlotniczej, w żółto-niebieskich opaskach na rękawach, zaklejają taśmami okna w urzędzie. Inni rozwieszają na słupach ogłoszenia o mobilizacji.
Trzeba uważać na szpicli
- A fotoreporter to co tak fotografuje? Może dla pana Hitlera pracujemy? - komisarz policji wypatrzył podejrzanego typa, który robi zdjęcia mostu drogowego. Ubrany cały na czarno, profesjonalny sprzęt. Nie potrafi się logicznie wytłumaczyć, dlaczego interesuje go akurat most.
- Pójdzie pan z nami. Wyjaśnimy sprawę - stanowczym głosem komenderuje policjant.
Przechodnie głośno komentują wydarzenia w Rynku. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
Ludzie czytają gazety i rozprawiają o najnowszych doniesieniach. - Wygląda na to, że wojny nie będzie. Hitler nie podniesie na nas ręki. Nie odważy się. Boi się Francji i Anglii - politykuje dwóch mężczyzn.
W tej chwili z krzykiem wbiega gazeciarz.
- Wojna! Hitler napadł na Polskę. Armia polska bije się na granicach! W wielu miejscach nasi żołnierze weszli już na teren Rzeszy! - gazeciarz rozdaje najnowszy dodatek.
- A nie mówiłem? Przecież ostrzegałem - dżentelmen ma wątpliwą przyjemność udowodnienia swoich racji. Spacerujący dotąd spokojnie Żyd załamuje ręce.
Z trwogą wypatrują niemieckich samolotów
Zagrało kilkuset uczestników
Wśród 100 cywilów znaleźli się aktorzy Teatru Amatorskiego "Fredreum" z Przemyśla, uczniowie I Licem Ogólnokształcącego, Koło Gospodyń Wiejskich w Wyszatycach pod Przemyślem oraz goście z głębi Polski. Aktorów ucharakteryzowała Szkoła Fryzjersko Kosmetyczna Wiesławy Januszczyk z Przemyśla. Wśród 200 żołnierzy polskich i niemieckich byli członkowie najlepszych grup rekonstrukcyjnych w Polsce. Rosjan odegrali Czesi. Widowisko obejrzało od 12 do 14 tys. widzów.
Wchodzi patrol Żandarmerii Wojskowej. Wyłapuje mężczyzn w wieku poborowym. Nakazuje im pójść do punktów mobilizacyjnych.
3 wrzesień. Mieszkańcy już wiedzą o możliwości bombardowań. Z trwogą spoglądają w górę, czy aby na niebie nie ma wrogich samolotów z czarnym krzyżem. Już wiedzą, że wyjąca syrena oznacza alarm przeciwlotniczy.
Znowu pojawia się gazeciarz. Tym razem ma optymistyczne wiadomości.
- Anglia i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę! Angielskie bombowce bombardują Berlin! - drze się na całe gardło i rozdaje najnowszy dodatek.
Na ulicy radość. Przechodnie ściskają się, śmieją. A więc koniec wojny już blisko.
Idyllę przerywa alarm przeciwlotniczy. W popłochu chowamy się pod mury budynków. Tuż obok wybuchają bomby z samolotów. Ciszę po nalocie przerywa lament grupki zakrwawionych pogorzelców. Ktoś niesie bezwładne ciałko kilkuletniego chłopczyka. To jedna z pierwszych ofiar wojny w Przemyślu.
Uciekajcie, ratujcie się!
[obrazek5] Polscy żołnierze na ulicach Przemyśla. (fot. Fot. Norbert Ziętal)Rodzina rozpacza. Żołnierze i sanitariuszki stawiają prowizoryczny punkt opatrunkowy. Próbują coś robić. Starsza kobieta lamentuje. Właśnie zginął jej najmłodszy wnuczek.
13 września. Od strony Zasania pędzi rowerzysta. Woła, że z zachodu nadchodzi tłum ludzi. Uciekają przed Niemcami.
Za chwilę pojawia się ponury i długi pochód ludzi. Zmęczone twarze. Ludzie dźwigają tobołki. Chłopak prowadzi kozy. Dziedziczka jedzie furmanką.
- Uciekajcie, ratujcie się. Niemcy zaraz tu będą. A za nimi mordy i bestialskie okrucieństwo - ostrzega dziedzic.
Żandarmi wyłuskują z tłumu żołnierzy. Formują z nich niewielki oddział. Uciekinierzy odchodzą w kierunku Lwowa. Na Rynek wchodzi polskie wojsko. Radość ogromna. Dziewczęta rzucają się żołnierzom na szyję, całują. Kobiety podają im mleko, chleb i jabłka.
Dywersant marnie kończy
W mieście zostaje tylko część oddziałów. Odpoczywają, układają barykady. Wśród nich kręci się cywil i wypytuje o to skąd są, z jakiego oddziału, jakie mają uzbrojenie, plany.
- A ty co tak wypytujesz? Co cię to interesuje? Może ty szpieg jaki jesteś, a? - podenerwowani żołnierze łapią dziwnego jegomościa. Nadbiegają policjanci.
- Co tu się dzieje? - krzyczy jeden z granatowych.
- Panie komisarzu. Chodzi gadzina, wypytuje. Może to szpieg?
Komisarz zarządza rewizję jegomościa. I prawda wychodzi na jaw. Ponury typ ma przy sobie lornetkę, mapę i chustkę z kropką. Ta ostatnia to znak niemieckich dywersantów. Typek podaje imię i nazwisko zgodnie z dokumentami, ale myli mu się data urodzin.
- Puszczajcie mnie! - próbuje uciekać. Udaje mu się wyrwać. Ale szybko ginie od strzału czujnego policjanta.
Dzielna obrona miasta
[obrazek7] Początki niemieckiej okupacji. (fot. Fot. Norbert Ziętal)Polscy żołnierze biją się dzielnie, ale Niemcy mają ogromną przewagę. Szybko, choć niełatwo, zwyciężają.
Stłoczona w Rynku grupka przemyślan z trwogą patrzy na zbliżający się patrol dwóch niemieckich motocykli. W jednym korespondent. Wszystko fotografuje.
- Niemcy, Niemcy - powtarzają zaniepokojeni przemyślanie.
Wkrótce nadjeżdża samochód z oficerami. Podziwiają piękno Przemyśla. Robią sobie pamiątkowe zdjęcia przed ratuszem, udekorowanym flagami ze swastyką. Witają się z radzieckim oficerem.
- Po tej stronie Sanu jest nasze, po tej wasze - tłumaczy Niemiec Rosjaninowi. Nowa granica przedziela Przemyśl.
Wyznaczyliśmy nowy trend
Organizatorami inscenizacji "Przemyśl - Wrzesień 1939" były Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej " X D. O. K.", Urząd Miejski w Przemyślu oraz Klub Kolekcjonerów Policyjnych. Patronat objął Instytut Pamięci Narodowej. Medialnie imprezie patronowały Nowiny.
Trzecia rekonstrukcja z lat II wojny światowej w Przemyślu i trzeci z rzędu sukces. W dwóch poprzednich latach inscenizowana była operacja Barbarossa. Za pierwszym razem obejrzało ją 8 tys. widzów, za drugim 12 tys..
- Nawet życzliwe nam osoby mówiły, że rok temu ustawiliśmy sobie poprzeczkę tak wysoko, że trudno ją będzie przeskoczyć. Myślę, że jednak nam się udało - mówi Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K".
Podczas, gdy wszyscy oczekiwali, że będzie jeszcze więcej wybuchów, strzałów i użytego sprzętu, przemyślanie postawili na pokazanie sytuacji cywilów. I trafili w dziesiątkę. Organizację podobnych imprez planują już inne grupy rekonstrukcyjne w Polsce. Liczą na pomoc przemyślan.
A w Przemyślu myślą już o przyszłorocznej inscenizacji. Co to będzie?
- Może I wojna światowa? - zastanawia się Przemysław Grządziel z Urzędu Miejskiego w Przemyślu. - Przecież jesteśmy kojarzeni z twierdzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]