Początki wszędzie są trudne, przekonuje się większość rodaków szukających pracy i lepszego życia na zielonej wyspie. Przyjechaliśmy i co dalej? Trzeba znaleźć jak najszybciej dach nad głową.
U znajomych na krótko
W Dublinie nie brakuje mieszkań do wynajęcia, wszystko jest kwestią ceny i lokalizacji. Najczęściej w pierwszych dniach pobytu w Irlandii trafiamy do mieszkania znajomych, lub do hotelu. Nie jest to dobre rozwiązanie na dłużej.
Znajomi przyjmą nas z otwartymi rękami, ale po kilku dniach możemy stać się dla nich uciążliwi, chociażby ze względu na wyższe koszty zużycia energii, wody itp. Dobrze jest przypomnieć sobie stare porzekadło: “Z gościem jak z rybą - śmierdzi po dwóch godzinach".
Hostele dla desperatów
Popularnym miejscem na zakwaterowanie w pierwszych dniach są hostele, te jednak nie cieszą się dobra opinią.
- To zbieranina ludzi, wszystkich ras, o różnych osobowościach i kulturze, co nie zawsze wychodzi na zdrowie, a często też bije po kieszeni - mówi Daniel z Tarnobrzega.
- Poza wysokimi opłatami -15 euro za noc, biorąc pod uwagę warunki, zakwaterowania w kilkuosobowych pokojach i wspólną łazienką, dość często zdarzają się rozboje i kradzieże. Mnie okradli już w pierwszy dzień. Dobrze, że paszport I grubszą gotówkę miałem przy sobie.
A mnie się marzy “wspólna" chata
Nieco wygodniejszym rozwiązaniem jest wynajęcie pokoju w mieszkaniu Irlandczyków. Dla wielu mieszkańców Dublina, to dodatkowe dochody. Wynajęcie pokoju z łazienką i możliwością korzystania z kuchni kosztuje 60-100 euro tygodniowo, plus wstępny depozyt w kwocie jednej tygodniówki (zabezpieczenie).
- Wynajmuję pokój u polskiej rodziny, mieszkającej w Dublinie od kilku lat. Płace niewiele, bo 60 euro tygodniowo, ale cena idzie w parze ze standardem mieszkania. Wspólna z gospodarzami łazienka oraz kuchnia, jeden garnek na kilku wspołlokatorów, wiecznie niedogrzany pokój i zimna woda pod prysznicem - mówi Dominika - poznanianka.
Jeśli jednak komuś nie odpowiada mieszkanie kątem u kogoś, kto dyktuje swoje warunki i oszczędza na wynajmujących ma inne wyjście. Może wynająć duży apartament lub dom wspólnie ze znajomymi. Wówczas sami wspólnie ustalają zasady i dzielą koszty wynajmu I utrzymania na wszystkich i wspołlokatorów.
Mieszkania internacjonalne
Taki wariant stosuje wielu Polaków i niekoniecznie wynajmują domy wspólnie z krajanami. Zdarza się, że w jednym 4 pokojowe mieszkanie zamieszkują wspolnie: Slowacy, Ukraincy, Polacy i Irlandczycy. Mieszanka niekoniecznie wybuchowa.
- Wraz żona i piecioletnim synem dzielimy mieszkanie z Slowakiem, Ukraincem, i Irlandczykiem. Wspólne zakupy, wspólne płacenie rachunków, a zdarza się że i wspólne biesiady, na których wraz z ilością spożytych trunków, zaciera się bariera językowa - mówi Sebasian z Ustki.
Zakwaterowanie takie ma oczywiście swoje plusy i minusy. Plusem bez wątpienia jest relatywnie niewielki czynsz w stosunku do zarobków. Waha się on w granicach 200-300 euro za miesiąc. Atutem jest również to, ze w razie chwilowego bezrobocia, można liczyć na pomoc współlokatorów.
Życie w tzw komunie może być barwne i interesujące, ale nie zawsze trafia się nam współlokatorzy jak w znanym serialu “ Przyjaciele". Minusem bez watpienia jest brak intymności. Mieszkając w pełnej chacie z jedną czy nawet dwoma łazienkami, trudno jest zachować spokój, zwłaszcza rano przed wyjściem do pracy, kiedy wszystkim się spieszy, a przed tobą kolega załatwia potrzeby fizjologiczne.
Niedogodność może stanowić także chęć towarzyskiego udzielania się twoich współlokatorów (umacnianie więzi międzynarodowych) podczas gdy ty musisz rano wstać do pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?