Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowali porzuconą w lesie suczkę z kilkudniowym szczeniakiem

Bartosz Gubernat
Suczka i jej szczeniak przez kilka dni mieszkali w lesie.
Suczka i jej szczeniak przez kilka dni mieszkali w lesie. Archiwum
Suczkę i jej kilkudniowego szczeniaka mieszkanka Głogowa Małopolskiego znalazła w lesie.

Pani Irena mieszka w Głogowie Młp. W niedzielę rano, w rezerwacie Bór zauważyła małego, przestraszonego psa lezącego w dołku koło drogi.

- Okazało się, że była to karmiąca suka, przytulająca małego, dopiero co urodzonego szczeniaczka. Czyli ktoś, kto zorientował się, że za niedługo będzie miał szczenięta i po prostu wyrzucił swojego psa w lesie, narażając go na pewną śmierć. Naturalnym odruchem było to, że zadzwoniłam po pomoc na numer 112 i zapytałam gdzie mam zgłosić ten problem – pisze nasza czytelniczka.

Skierowano ją do Straży Miejskiej w Głogowie Młp. oraz weterynarza opiekującego się tym terenem. Żaden numer telefonu jednak nie odpowiadał. Dlatego pani Irena zrobiła ze swoim partnerem szałas, który posłużył jako tymczasowe schronienie dla czworonogów. Przynieśli suczce także jedzenie i wodę.

- W poniedziałek zadzwoniłam do weterynarza gminnego, który skierował mnie do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Głogów Małopolski. W dalszej kolejności skontaktowałam się z pracownikiem innego referatu, który mnie zapewnił, że zgłoszenie zostało przyjęte i sprawa zostanie przekazana do Straży Miejskie, która koniecznie ze mną się skontaktuje. Jednak po kilku godzinach ciszy, zdecydowałam sprawdzić czy piesek nadal znajduje się w lesie, i jak później się okazało, wciąż leżał w tym samym szałasie wyglądając na chorego – relacjonuje pani Irena.

W tym samym czasie psem zainteresowali się okoliczni mieszkańcy oraz panie z Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. Okazało się, że interwencji było więcej.

- Do końca dnia służby gminne nie zabrały psa, a ponieważ w obronie szczeniaka nie dopuszczał nikogo do siebie, musiał pozostać na noc w lesie – mówi nasza czytelniczka.

Halina Derwisz, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt wyjaśnia, że mama i jej szczeniak są już w schronisku Kundelek w Rzeszowie.

- Odebraliśmy ich na prośbę gminy. W Głogowie Młp. są kojce na bezdomne zwierzęta, jednak nie nadają się do trzymania tak małego szczeniaka. Na szczęście sytuacja skończyła się dobrze, suczka wkrótce będzie się nadawała do adopcji, podobnie jak jej maleństwo – mówi Halina Derwisz. Podkreśla, że zwierzęta udało się ocalić dzięki pomocy dobrych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24