Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, zboczeniec w masce

Władysław Borowiec
Zboczeńcy upatrzyli sobie okolice działek i lasku nas Górce Cyranowskiej. Doszło do tego, że rodzice nie pozwalają samotnie wychodzić swym córkom.
Zboczeńcy upatrzyli sobie okolice działek i lasku nas Górce Cyranowskiej. Doszło do tego, że rodzice nie pozwalają samotnie wychodzić swym córkom. Fot. Tadeusz Poźniak
- To już jest plaga! Dawniej na działkach atakowały ślimaki, teraz gołe świry - denerwuje się działkowicz z Mielca.

Jest ich dwóch, a może trzech. Grasują na golasa i napastują kobiety.

- Moją koleżankę goły facio dorwał w parku i złapał za cy…, pardon piersi. Dobrze że narobiła wrzasku i uciekła - mówi Ula z mieleckiego liceum.

Mielecki deptak, okolice działek i lasku nas Górce Cyranowskiej. To tutaj zboczeńcy napastują młode kobiety. Ostatnio jeden z nich zaatakował 17-latkę. Był środek dnia, gdy dziewczyna wracała z działki w ogrodzie "Metalowiec". Nagle z krzaków wyskoczył nagi mężczyzna, złapał ja za nogę i przewrócił. Gdy upadła, zaczął ją obmacywać. Jej krzyki usłyszał romski chłopiec, który mieszka na pobliskim osiedlu. Zaalarmował babcię, ta przybiegła i wystraszyła zboczeńca.

Jeden z brzuszkiem, drugi wysportowany

- Strach wychodzić do parku, a w nocy, albo wieczorem, to mi rodzice w ogóle nie pozwalają samej opuszczać domu - narzeka Agnieszka z I LO.

- A policja nie potrafi go złapać! - wtrąca jej koleżanka.

- Ponoć ich jest dwóch, jeden gruby, a drugi szczupły - mówi Ula, także uczennica mieleckiej szkoły średniej.

- A być może nawet trzech - przyznaje st. asp. Wiesław Kluk, rzecznik prasowy mieleckiej policji. - Kilka tygodni temu zatrzymaliśmy 45-letniego mężczyznę, który przyznał się do napastowania młodych kobiet. Ma postawiony zarzut. Wyszedł z aresztu. Jednak pojawiły się kolejne zgłoszenia od kobiet i podejrzewamy, że zboczeńców może być jeszcze dwóch. Jeden z brzuszkiem, o białej karnacji, drugi ciemniejszy ma sportową sylwetkę.

Co robić, jeśli pojawi się ekshibicjonista

Co robić, jeśli pojawi się ekshibicjonista

Radzi kom. Mariusz Skiba, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie:

- nie okazuj mu zainteresowania i czym prędzej zawiadom policję.

- jeśli napastnik zaatakuje to:

- staraj się uciekać i głośno wzywać pomocy, by zwrócić uwagę otoczenia, to może odstraszyć napastnika.

- jeśli nie ma szans na ucieczkę, trzeba się bronić. Jeśli nie masz gazu obezwładniającego można użyć choćby kosmetyku w areozolu.

- można użyć siły fizycznej. Staraj się uderzyć w krocze albo w goleń. Celne trafienie może dać czas na ucieczkę

- jeśli przestępca obezwładni ofiarę, należy starać się rozmawiać, np. zaproponować przejście w inne miejsce. W czasie przemieszczania może powstać okazja do ucieczki, zaalarmowania innych ludzi.

- bezwzględnie o każdym takim przypadku natychmiast należy poinformować policję. Staraj się zapamiętać jak najwięcej szczegółów wyglądu napastnika.

Teren dobry dla dewiantów

Chodzimy po wąskich zalesionych alejkach na deptaku i w pobliżu działek. Rzeczywiście są tu dobre warunki dla różnych dewiantów. Mogą skryć się w zaroślach, uciec.

- Ci zboczeńcy, to jakaś plaga - twierdzi jeden z działkowiczów. - Dawniej na działkach atakowały ślimaki, teraz gołe świry. Dlaczego policja się za nich nie weźmie? Przecież w końcu komuś zrobią jeszcze gorszą krzywdę.

- Złapanie grasujących nagich mężczyzn, to dla mieleckiej policji priorytetowa sprawa - zapewnia rzecznik Kluk. - Uruchomiliśmy wszystkie siły i sposoby.

Myślałam, że się opala

Kluk podkreśla, że atakujący są bardzo ostrożni.

- Uciekają, gdy ofiara zbyt głośno krzyczy. Niedawno, kiedy mieszkańcy nas alarmowali, że w okolicy grasuje zboczeniec, wysłaliśmy w ten rejon najbliżej znajdujący się patrol. Policjanci widzieli nawet zboczeńca, ale ten, korzystając z lesistego terenu, zdołał zbiec.

Licealistka Jola wspomina: - Kiedyś wracałam przez deptak do domu, a z krzaków wyłania się goły facet. Myślałam, że się opala i się roześmiałam. A dopiero po chwili spostrzegłam, że jest w kominiarce i zbliża się do mnie. Uciekłam co sił w nogach. Od tej pory już tamtędy nie chodzę.

- A ja natknęłam się na "zboka" w lesie - wspomina podekscytowana Monika. - Od razu zauważyłam, że coś jest nie tak, bo na twarzy miał maskę przeciwgazową.

- Jaką?

- Przeciwgazową, taką jak wojskowi na ćwiczeniach mają. No i był goły, ale w płaszczu. Uciekałam, aż się kurzyło.

Zaatakował policjantkę?

Wiesław Kluk wylicza, że do tej pory było kilkanaście sygnałów o atakach golasów.

- Wytypowaliśmy kilkunastu podejrzanych, sprawdziliśmy ich, ale trudno komuś postawić zarzut na podstawie rysopisu… kominiarki.

W Mielcu mówią, że policja próbowała zastawić nawet pułapkę.

- Podobno młoda policjantka udawała licealistkę i spacerowała po deptaku - opowiada Jola. - Ją też zaatakował, ale zdążył zwiać.

- Nie mogę tego potwierdzić, ani zaprzeczyć. Ale podejmujemy różne działania i stosujemy różne metody - mówi rzecznik Kluk.

Na razie do policji nie trafiło zgłoszenie, że któryś ze zboczeńców zgwałcił kobietę.

- A bo to się która przyzna, nawet gdyby się to stało? - mówią licealistki. - Życia taka by nie miała w tak małym miasteczku. Po sądach by ja ciągali, w ogóle obciach totalny.

- Żadnej kobiety nie zgwałcił - zapewnia rzecznik mieleckiej policji. - Więcej na razie mogę powiedzieć, przed sprecyzowaniem prokuratorskiego oskarżenia wobec mężczyzny, którego wcześniej ujęliśmy.

* * * * *

Policja apeluje

Osoby mające jakąkolwiek wiedzę o sprawie, proszone są o pilny kontakt z policją w Mielcu lub najbliższą jednostką policji pod numerem telefonu 997.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24