- Zawsze interesowałem się historią, czytałem książki. To moja pierwsza rekonstrukcja. Trudną i kosztowną sprawą jest skompletowanie wyposażenia. Za podstawowe trzeba zapłacić półtora tys. złotych - mówi Paweł.
Starannie skompletował umundurowanie i sprzęt. Wszystko na wzór wyczytany w literaturze.
Pierwotnie, podczas ataku na Stalingradzką Fabrykę Traktorów, miał pomagać w sztabie. Jednak dowódca uznał, że w polu każdy żołnierz jest przydatny. Paweł dostał karabin i został wysłany na pierwszą linię frontu.
- Na razie poszły dwa ataki. My idziemy w następnym. Na fabrykę - gorączkuje się Paweł, schowany w ruinach budynku, na przedpolu.
Chwilę potem biegnie za transporterem opancerzonym. Na znak dowódcy, z innymi żołnierzami, wbiega do ruin fabryki. Zaciekle strzela. Jednak Rosjanie są silniejsi. Szer. Paweł, jak wielu innych "Niemców", dostaje się do niewoli.
- To największa zimowa rekonstrukcja drugowojenna w Polsce. Wzięli w niej udział rekonstruktorzy z różnych miast Polski, Słowacji, Czech i Węgier - mówi Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K.".
Inscenizacja przedstawiała walkę o Stalingrad pomiędzy Niemcami i Armią Czerwoną, w latach 1942 - 43. To jedna z najważniejszych bitew II wojny światowej i początek końca III Rzeszy. W Orzechowcach odtworzono najcięższe walki, jakie toczyły się o Stalingradzką Fabrykę Traktorów.
Większość niemieckich "żołnierzy" ubrana była w zimowy wzór umundurowania. Białe spodnie, białe kurtki, białe hełmy. Rosjanie w brązowe umundurowanie.
Niemcy atakowali z moździerzy. Piechota Wehrmachtu chroniła się za transporterem opancerzonym. Rosjanie bronili fabryki. Mieli działa, ckm.
Najkrwawsze walki rozegrały się w ruinach. Żołnierze niemieccy nie radzili sobie z tego typu działaniami. Zostali pokonani. Wielu dostało się do niewoli. Niektórych Niemców, np. obsługę transportera, Rosjanie rozstrzeliwali na miejscu.
Jak na zawołanie, na czas bitwy, rozpętała się zadymka śnieżna. W rzeczywistości, w chwili walk o Stalingrad zima była o wiele sroższa. Temperatura spadała do minus 40 stopni.
Stara cegielnia w Orzechowcach, w której przeprowadzono inscenizację, znajduje się w dolince. Ze znajdującej się obok skarpy widzowie mieli doskonały widok na całe pole bitwy. Widzów było ok. 2 tys.
Organizatorami widowiska byli Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K." i Urząd Gminy w Żurawicy. Wspomógł poseł Piotr Tomański i wójt Żurawicy Janusz Szbaga.
Patronat medialny sprawowały Nowiny.
Wkrótce na portalu nowiny24.pl fotogaleria i film z imprezy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?