Torbę z cytrusami przywiozła mieszkanka podprzemyskiej miejscowości. Akurat ją rozpakowywała, kiedy z owoców wypełznął ponad 20-centymetrowy wąż.
- Co to jest?!
O pomoc poprosiła znajomego. Ten zapakował węża do słoika i pokazał koledze z pracy. Teraz obaj kombinowali, co z tym fantem zrobić.
Najprościej byłoby zabić lub wyrzucić... Ale w końcu panowie doszli do wniosku, że to może być jakiś interesujący gad i lepiej, gdyby zajęli się nim fachowcy.
Na wszelki wypadek, bądźmy ostrożni
I tak wąż trafia do lecznicy dla zwierząt Ada w Przemyślu, prowadzonej przez Andrzeja i Radosława Fedaczyńskich. Wielokrotnie słyszeli o niej w mediach.
- Pierwszy raz mamy takiego gościa - nie kryje zdumienia lek. wet. Radosław Fedaczyński patrząc na węża.
- Na razie nie wiemy, co to za gatunek i czy jest jadowity. Na wszelki wypadek jesteśmy ostrożni.
Wąż jest wystraszony. Nieruchomo przygląda się obserwującym go ludziom. Wyraźnie kierował się do słońca.
Tymczasem weterynarz z pracownikiem lecznicy wertują atlasy z gadami. Jednak podstawowy problem, to fakt, że "nasz" wąż to niemowlę. Nie wiadomo, jak się zmieni, gdy będzie dorosły.
Połoz żółtozielony
[obrazek2] - dorasta do 2 metrów. Prowadzi dzienny tryb życia. Żywi się małymi ssakami i ptakami, jaszczurkami, wężami, żabami i kijankami. Porusza się bardzo szybko, przestraszony podejmuje walkę. Występuje w niektórych regionach Hiszpanii, Francji i Włoszech. (fot. FOT. NORBERT ZIĘTAL)Przyrodnik Przemysław Kunysz z Przemyśla zna się na ptakach. Wystarczy, że gdzieś wysoko na niebie coś niewyraźnie zamajaczy, a on wie, co to za gatunek, czy młody, czy stary oraz gdzie i po co leci. Ale gady?
- To nie moja działka - mówi, ale obiecuje pomóc.
Wężosław: to połoz
Dzięki niemu nasz pierwszy tekst o wężu ze zdjęciem trafia na internetowe forum dyskusyjne o przyrodzie. Z jakim gadem mamy przyjemność?
Najszybszą konkretną odpowiedź, zaledwie po pół godzinie, podaje internauta ukrywający się pod pseudonimem Wężosław.
- To Hierophis viridiflavus - wyrokuje. Czyli po polsku połoz żółtozielony.
Uspokajamy się, bo choć połoz dorasta do prawie dwóch metrów, to nie jest jadowity.
- Jasne, pamiętam. W 2002 roku próbowałem go "złapać" fotograficznym aparatem na Korsyce. Był zaplątany w żywopłot. Zdołał uciec - przypomina się Przemkowi Kunyszowi.
...a może nie
Sytuacja komplikuje się, gdy za jakiś czas przychodzi odpowiedź z wrocławskiego ogrodu zoologicznego.
- To młody malpolon - wyrokuje tamtejszy opiekun węży.
Niedobrze, bo malpolony są warunkowo jadowite. Warunkowo to znaczy w pewnych okolicznościach i dla niektórych osób, np. uczulonych na jad.
Wprawdzie małe nie są groźne dla człowieka, ale potrafią dotkliwie ugryźć. Truchlejemy, bo gdy w gabinecie weterynaryjnym robiliśmy zdjęcia wężykowi, ten spokojnie pełzał sobie po stole.
Wąż jedzie do ZOO
Wątpliwości rozwiewa dr Robert Maślak z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Nie mam wątpliwości - to połoz żołtozielony - potwierdza słowa "Wężosława".
- Węże nie zawsze są łatwe do rozróżnienia, ale tu rysunek głowy jest bardzo charakterystyczny.
Nareszcie wszystko jasne. Mało tego. Zdaje się, że mamy kłopot z głowy. Maślak oferuje wężowi wygodne mieszkano w uczelnianej szklarni.
Malutki połoz ostatecznie jedzie do wrocławskiego ZOO. W tamtejszym terrarium dożyje dorosłości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rafał Mroczek pije kawkę w basenie na Bali. Wiemy, ile nowożeńcy zapłacili za nocleg
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?
- Maciej Zakościelny przyznał się do uzależnienia. Wyznał wszystko przed kamerą