WOŚP na Podkarpaciu. Padł rekord, doliczyliśmy się już prawie 1,2 mln zł

W sztabach Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy kończy się podliczane pieniędzy z kwesty.

W Rzeszowie pieniądze zbierało 375 wolontariuszy z czterech sztabów. Najliczniejsza, bo 160 - osobowa grupa wyszła z IV LO.

- Młodzież zebrała ok. 126 tys. zł - mówi Sławomir Andres, szef sztabu. - W tym roku mieliśmy bardzo dużo bilonu, a także obcej waluty - euro, funtów, dolarów, ale widziałem także pieniądze chorwackie i arabskie. Były także polskie monety kolekcjonerskie i takie, które już dawno wyszły z użycia.

Ludzie dawali też wolontariuszom biżuterię: kilka obrączek, naszyjników, kolczyki. Jeden z mieszkańców przyniósł obraz, który prawdopodobnie za rok pójdzie na licytację. Niestety, jedna z dziewcząt z tego sztabu została napadnięta w okolicy ul. Sportowej. Dwóch wyrostków wyrwało jej puszkę z rąk. Było w niej prawdopodobnie 800 zł.

Tu rekordzista miał w puszce ponad 3 tys., kilka osób ponad 2 tys. W rzeszowskim sztabie ZHP uzbierano ok. 24,3 tys. zł, Gimnazjum nr 11 ok. 32,3 i MDK 19,3. W sumie Rzeszów podarował fundacji Owsiaka ok. 202 tys. zł.

Hojni byli także mieszkańcy Dębicy. Na ratowanie dzieci chorych na nowotwory przekazali 109 tys. zł. Mielec ofiarował 106 tys. zł. Stalowa Wola i Przemyśl ponad 80 tys., a ponad 70 tys. Tarnobrzeg. W Jarosławiu doliczono się już ok. 57 tys. zł, w Krośnie 62.

Zakończyła się licytacja policyjnej maskotki - misia i lwa, który przyjechał ze Lwowa jako dar tamtejszych milicjantów. Miś i lew zasiliły Wielką Orkiestrę kwotą 1,2 tys. zł. Kupił je pan Damian. Ten sam, który rok temu wylicytował policyjnego misia.

W Rzeszowie za 50 zł sprzedany został obraz zmarłego w czerwcu Piotra Kidy, przedstawiający ulicę 3-go Maja. Miniaturka gitary wykonana przez osadzonego w Zakładzie Karnym w Rzeszowie także poszła za 50 zł, a złote serce wykonane i przekazane przez kowala z Leżajska za 100 zł.

W Jarosławiu odbędzie się jeszcze licytacja w internecie małego fiata i piłki z podpisem Donalda Tuska. Malucha przekazał Andrzej Marczewski, emerytowany nauczyciel, który samochód otrzymał od uczniów odchodząc na emeryturę.