Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybiera się najlepszą ofertę

PIOTR WRÓBEL
Zdzisław Gawlik
Zdzisław Gawlik KRZYSZTOF ŁOKAJ

- Powszechne przekonanie jest takie, że nie potrafimy sprzedawać, skoro wiele z prywatyzowanych zakładów - często w atmosferze skandalu - upada, ale inne ledwie wiążą koniec z końcem

- Firmy, które ogłosiły upadłość, takie jak "Resdrob" czy Zakłady Mięsne w Nisku, były sprzedane przez NFI. Zasada w tym przypadku jest taka, że firmy te zostały sprywatyzowane z chwilą przejścia do NFI. W tym momencie wpływ skarbu państwa na te zakłady kończy się, bo to, komu Fundusz później sprzeda zakład, zależy już od samego NFI.

- Czyli winnych nie ma, bo właściwie "kto to jest NFI"?

- Zgodnie z ustawą miało być tak, że NFI to... my wszyscy. A że tak się nie stało? To wina nas samych, że wybraliśmy parlament, który w 1993 r. uchwalił taką a nie inną ustawę w tej sprawie. Państwo straciło, obywatele nie zyskali.

- Minister skarbu i wojewoda - jako organa założycielskie - też nie mogą pochwalić się "trafnymi" sprzedażami. Przykład - łańcucki "Polmos"

- A może, gdyby firma CDC nie kupiła wówczas "Polmosu", tego zakładu już by nie było? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba by znać dokładną kondycję zakładu w chwili sprzedaży. Jest wiele 1-osobowych spółek skarbu państwa, które nie skorzystały z szansy prywatyzacji i przestały istnieć. Sądzę, że w chwili sprzedaży była to najlepsza oferta. Przecież sami pracownicy "Polmosu" mówią, że dopóki żył Crowley, właściciel, perspektywy dla zakładu były.

- Panuje przekonanie, że prywatyzację "załatwia" się w kuluarach, przy stoliku.

- Prywatyzację przeprowadza się w trybie publicznym: są przetargi, ofert ogłaszane publicznie, itd. Po tej procedurze wybiera się najlepszą w danej chwili ofertę. Przynajmniej, tak powinno być.

- Tak powinno być... Inny problem. Ktoś kupuje firmę w Podkarpackim, a później ucieka stąd z siedzibą i zarządem.

- Wyjście firmy w naszego województwa nie ma nic wspólnego z prywatyzacją. Na to mają wpływ inne czynniki. Często samorządy zapominają, z czego żyją i obciążają zakład wysokimi opłatami o nieruchomości. Ważne jest podejście urzędu skarbowego. Znam firmę, która - jak twierdził jej właściciel - wyprowadziła się z Rzeszowa, bo kontrolerzy zarzucili jej, że zaliczyła w koszty 100 zł. wydane na wiązankę kwiatów dla zmarłego pracownika. Ważna jest również infrastruktura - drogi, lotnisko. Suedzucker zainwestował w Ropczycach i Lubelskiem, ale rozwój firmy prowadzony jest w oparciu o Ropczyce, bo z Ropczycami jest lepsze połączenie ze względu na lotnisko w Jasionce.

- Po nieudanej prywatyzacji zakład upada, wkracza syndyk, przeprowadza likwidację, zarabiając niemałe pieniądze. Jakie?

- Wartość wynagrodzenia nie może przekroczyć wartości 5 proc. Funduszów masy upadłościowej. To nie są małe pieniądze, ale nie mnie to komentować.

Szeroki skład

W prywatyzacji nie jest ważne, kto jest z jakiego ugrupowania, ale kto i ile na tym zarobi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24